Gdy firmy zaczną oddawać część pieniędzy, jakie dostały od państwa, zostanie zaburzona ich płynność. Znów będzie potrzebne wsparcie – mówi Tomasz Starus z Euler Hermes.
Polskie firmy przeszły przez pierwszą fazę pandemii suchą stopą – prawda czy fałsz?
To zależy od branży. Są tacy, którzy nie tylko nie stracili, ale nawet zyskali. Producenci i sprzedawcy środków higieny osobistej, chemii gospodarczej czy artykułów spożywczych mają bardzo dobry rok. Są takie branże, które przetrwały, bo zadziałała pomoc rządu, co pomogło im utrzymać się na powierzchni. Ale mamy także sektory, które wychodzą z tego kryzysu bardzo poobijane, w fatalnej kondycji. A w tej chwili, gdy wzbiera druga fala zakażeń, dostają dodatkowy cios. Gastronomia czy firmy zajmujące się organizacją konferencji i targów – nawet jeśli wcześniej otrzymały pomoc z tarcz, to ona nie wystarczy. Bo najpierw zamrożenie ich działalności trwało najdłużej, powrót oznaczał aktywność ograniczoną wymogami sanitarnymi, a teraz wprowadza się kolejne ograniczenia. A dodatkowych pieniędzy z tarcz już ci przedsiębiorcy nie dostaną.