Polsat nakręci film o Annie Przybylskiej i nowy film twórcy „Bogów” inspirowany historią polskiego triatlonisty Jerzego Górskiego. TVN zaś wyprodukuje najnowszy obraz Małgorzaty Szumowskiej.
ikona lupy />
Kinowy biznes w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Stacja Zygmunta Solorza-Żaka do tej pory stroniła od kinowych produkcji, skupiając się na telewizyjnym biznesie. Nową strategię inwestowania w ten segment branży rozrywkowej zawdzięcza wieloletniej szefowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszce Odorowicz, która pół roku temu weszła do zarządu Cyfrowego Polsatu. To ona stworzyła program Cyfrowa Strefa Twórców i nim dowodzi. – Oceniamy, że jest teraz dobry czas na podjęcie aktywności w tym obszarze – tłumaczy nam Odorowicz. Zapewnia, że produkcja filmowa jest dla grupy projektem długofalowym i przyniesie wymierne korzyści Polsatowi, twórcom, rynkowi i widzom.
W ciągu czterech pierwszych miesięcy działania programu zgłoszono ponad 250 propozycji filmów i seriali. Na razie wybrano cztery. Do kin w ciągu najbliższych dwóch lat wejdą: biografia aktorki Anny Przybylskiej, film Łukasza Palkowskiego „Podwójny Ironman” i komedia romantyczna o perypetiach 30-letniej singielki. Ofertę telewizyjną i internetową Polsatu wzbogaci zaś 13-odcinkowy animowany serial komediowy oparty na kultowej serii komiksowej, pt. „Wilq Superbohater”.
Grupa nie zdradza skali filmowych inwestycji. Aleksander Myszka, członek rady nadzorczej CP, zapewnia, że w przyszłości stacja zamierza inwestować nie tylko w koprodukcje, lecz także w samodzielne projekty oraz profesjonalną dystrybucję i promocję. Za dystrybucję wspomnianych filmów będzie odpowiadać związana z Polsatem Dystrybucja Mówi Serwis, której prezesem jest wieloletni współpracownik Solorza-Żaka Andrzej Papis.
W piątek w Gdyni swoje kinowe inwestycje ogłosi też TVN. Jak udało nam się dowiedzieć, stacja wejdzie w tym roku w trzy koprodukcje. Będą to m.in. opowieść o polskiej seksuolożce Michalinie Wisłockiej oraz najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej.
Wszystkie te filmy najpierw trafią do kin, a potem do kolejnych kanałów dystrybucji – płatnych stacji, usług VoD, internetu i na anteny otwarte, by w końcu zasilić biblioteki programowe stacji.
Polsat nie może się pochwalić dużymi doświadczeniami z inwestycjami w polską kinematografię. Ale jego konkurencja na tym rynku działa od lat. TVN, Orange Polska, TVP czy właściciel satelitarnej platformy NC+ mają sporo kinowych sukcesów na koncie. Podobnie jak Polsat nie ustają w poszukiwaniach. Teraz walka o dobre scenariusze się zaostrza. Nadawcy coraz chętniej sięgają po młodych twórców. NC+ we współpracy ze Szkołą Wajdy uruchomił kilka miesięcy temu program działający na podobnej zasadzie jak ten w Polsacie. Do tej pory do jury Canal+ Series Lab wpłynęło 97 projektów.
– Polacy bardzo lubią oglądać rodzime produkcje i dotyczy to zarówno filmów, jak i seriali. Wystarczy spojrzeć na wyniki rodzimych tytułów w kinach. W ostatnich latach to właśnie lokalne produkcje święcą największe triumfy, gromadzą w salach kinowych więcej widzów niż największe amerykańskie hity – tłumaczy Jakub Szurmiej, dyrektor ds. kanałów filmowych NC+.
W 2014 r. najchętniej oglądanym filmem była biografia Zbigniewa Religi pt. „Bogowie”, a rok później pozycję lidera zdobyła druga część „Listów do M.”. Szurmiej zwraca uwagę, że w zeszłym roku 12 proc. filmów, które pojawiły się na wielkim ekranie, pochodziło z Polski, ale już udział ich publiczności w całej widowni kształtował się na poziomie aż 19 proc. Ten trend widoczny jest także w telewizji. – Chcemy co roku wspierać finansowo od sześciu do dziesięciu filmów fabularnych – zapowiada Szurmiej. Od 2018 r. platforma będzie też produkować dwa seriale rocznie. NC+ już teraz w ciągu roku produkuje 21 programów lokalnych, czyli ponad 370 odcinków do kanałów tematycznych oraz 100 odcinków programów dla stacji dziecięcych. Łącznie wydatki na lokalną produkcję w Polsce wahają się między 50 a 100 mln zł.
Nadawców do współpracy zaprosił PISF. – Zaproszenie do podpisania porozumień o współpracy zostało skierowane w maju tego roku do innych nadawców, m.in. TVP SA czy HBO Polska. Nie dostaliśmy do dziś odpowiedzi od TVP – mówi nam Rafał Jankowski z PISF. W zeszłym roku instytut dofinansował 27 filmów fabularnych, 42 dokumenty i 11 animacji. W tym roku przeznaczy na wsparcie produkcji filmowej (animacja, fabuła, dokument) 98,5 mln zł.
TVP tłumaczy, że szuka ciekawych projektów na własną rękę. W zeszłym roku telewizja była koproducentem 17 filmów fabularnych. Ile takich produkcji wesprze w tym roku? „Pozyskiwanie projektów filmowych na lata następne będzie się odbywać w ramach systemu NOS (nowy system pozyskiwania dla TVP projektów seriali, filmów i spektakli teatralnych Nabór Ocena Selekcja – red.), podczas odrębnej edycji poświęconej filmom fabularnym – informuje telewizja. TVP zapewnia, że termin i szczegóły tej edycji mają być ogłoszone wkrótce. Na razie trwa pierwsza, serialowa edycja programu, która ruszyła 6 czerwca. Do drugiego etapu zakwalifikowały się 33 projekty ze 143 złożonych.