Coraz więcej Polaków korzysta z internetowych sklepów. Według raportu przygotowanego przez ekspertów Internet Retailer w ubiegłym roku wartość handlu internetowego w Polsce wyniosła ponad 5,8 mld dol.
Coraz więcej Polaków korzysta z internetowych sklepów. Według raportu przygotowanego przez ekspertów Internet Retailer w ubiegłym roku wartość handlu internetowego w Polsce wyniosła ponad 5,8 mld dol.
To wzrost o ponad 30 proc. w stosunku do roku 2011. Nasz kraj jest pod tym względem najszybciej rozwijającym się rynkiem w Europie.
Coraz więcej klientów korzysta też z nowej formy płatności, jaką jest elektroniczny transfer pieniędzy. Dzięki niemu nie trzeba znać dokładnych danych oraz numeru konta sklepu internetowego. Po wykonaniu zakupów w sieci wystarczy kliknąć w link umieszczony np. na stronie internetowej sklepu, a system automatycznie przekieruje klienta do jego banku, gdzie trzeba się zalogować i autoryzować transakcję. Pieniądze niemal natychmiast trafiają na rachunek odbiorcy. Niestety, bywają sytuacje, kiedy płatność nie dochodzi do skutku. Tak zdarzyło się w przypadku jednego z naszych czytelników, który próbował w ten sposób zapłacić w sklepie. Autoryzował transakcję i uznał, że dokonał zakupu. Ale jego pieniądze, choć zniknęły z konta, nie dotarły do sklepu.
Zdaniem ekspertów za większość tego rodzaju problemów odpowiedzialne są błędy w komunikacji między bankami a integratorem, czyli firmą, która rozlicza transakcje. Twierdzą jednak, że do takich powikłań dochodzi rzadko.
– Usługę oferujemy już od kilku lat. Z reguły operacje przebiegają prawidłowo. Reklamacje to dosłownie pojedyncze przypadki – uważa Tomasz Bobrowski z firmy Blue Media, która jest jednym z wielu integratorów na rynku.
Dodaje, że zazwyczaj gdy występują komplikacje uniemożliwiające wykonanie transferu, klient dowiaduje się o tym od razu, gdyż serwis transakcyjny jego banku informuje go o braku możliwości realizacji transakcji.
Kłopot w tym, że aby odzyskać pieniądze, czytelnik musiał złożyć reklamację. Z praktyki rynkowej wynika, że większość instytucji zobowiązuje się do odpowiedzi na skargi klientów i ewentualnego zwrotu pieniędzy w okresie od 14 do 30 dni.
– Ale to są maksymalne terminy. Staramy się, żeby na większość zażaleń konsumentów odpowiedzieć szybciej – powiedziano nam w biurze prasowym mBanku.
Dla klientów banków mamy jeszcze jedną dobrą wiadomość.
– Jeżeli pieniądze zostały zablokowane nie z winy klienta, bank jest zobowiązany do ich zwrotu wraz z odsetkami – powiedziała nam Katarzyna Marczyńska, arbiter bankowy przy Związku Banków Polskich.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama