W maju Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała obniżyć stopy procentowe o 50 pkt. bazowych, czyli o 0,5 pkt proc. Choć w czerwcu koszt pieniądza pozostał bez zmian, to rynkowi analitycy spodziewają się, że do końca roku nastąpią kolejne ruchy w polityce pieniężnej. Konsensus zakłada, że stopy zostaną obniżone o kolejne 50 p.b. w dół.
To zaś przełoży się na w ofercie depozytowej banków, której oprocentowanie podąża za zmianami stóp NBP. Należy więc nastawić się na stopniowe obniżanie oprocentowania oferowanego przez banku na lokatach.
Jeszcze na przełomie 2022 r. i 2023 r. - przy wysokiej inflacji i wysokich stopach procentowych - średnie oprocentowanie lokat sięgało ponad 6 proc. w skali roku. Dziś – przy umiarkowanej inflacji – i po pierwszych obniżkach stóp procentowych oferty banków dla nowo otwieranych lokat to już średnio poziom ok. 4 proc. w skali roku.
Oprocentowanie lokat już spada
Jak wskazuje Paweł Śliwiński, kierownik w departamencie produktów oszczędnościowych PKO BP, na rynku lokat widać już pierwsze efekty majowej obniżki stóp procentowych - spada oprocentowanie lokat, w pierwszej kolejności tych oferujących wysokie stawki, tj. dla nowych klientów, na nowe środki czy powiązanych z produktami inwestycyjnymi.
- Póki co to punktowe korekty, ale można spodziewać się dalszych obniżek, obejmujących też depozyty standardowe – mówi Śliwiński.
Dodaje, że wartość oszczędności można zachować, korzystając z lokat długoterminowych, których oprocentowanie jest wyższe.
- W dobie spadających stóp procentowych warto z nich skorzystać, jeśli oferują stałe oprocentowanie – „zarezerwujemy” sobie wyższą stawkę na dłużej, podczas gdy oprocentowanie lokat w ofercie banków będzie spadać – wskazuje ekonomista.
A może połączyć oszczędzanie na lokatach z inwestowaniem?
Lokaty i konta oszczędnościowe to nie jedyne rozwiązania, które pozwolą naszym oszczędnościom pracować. Warto spojrzeć szerzej, np. na konkurencyjną do depozytów bankowych ofertę obligacji skarbowych czy – jeśli czujemy się na siłach – spróbujmy rozwiązań depozytowo-inwestycyjnych albo stricte inwestycyjnych jak np. fundusze inwestycyjne albo lokaty strukturyzowane.
- Taka forma dywersyfikacji i stworzenie swojego portfela oszczędności może spowodować, że średnie oprocentowanie jakie osiągamy na swoich oszczędnościach, będzie wyższe – mówi Śliwiński.
Pandemia zwiększyła skłonność do oszczędzania
Od początku 2020 r. do kwietnia 2025 r. wartość środków, jakie Polacy zgromadzili na depozytach bankowych urosły o 455 mld zł, co oznacza, że w nieco ponad 5 lat się podwoiły. Mocniej w tym okresie urosły salda depozytów bieżących (o 63 proc.), a mniej terminowych (o 39 proc.).
W ocenie Śliwińskiego, taki wzrost skłonności Polaków do oszczędzania na kontach bankowych to efekt okresu pandemicznego, w którym utrzymywały się niskie stopy procentowe, a oprocentowanie lokat było symboliczne.
- Warto zauważyć jednak, że struktura naszych depozytów nie zmieniła się istotnie nawet w okresie ofensywnej polityki cenowej banków, kiedy to na rynku można było zobaczyć stawki na lokatach rzędu 8-10 proc. w skali roku – mówi ekonomista PKO BP.
- Nadal lokaty stanowią tylko 1/3 naszych depozytów, reszta leży na nieoprocentowanych albo nisko oprocentowanych rachunkach bieżących i oszczędnościowych – dodaje.
Regularne wpłaty na lokacie kluczem do sukcesu w oszczędzaniu
Ekonomiści podkreślają, że oprócz wyboru właściwego instrumentu niezwykle ważna jest też systematyczność w odkładaniu oszczędności i gromadzeniu majątku.
Regularne dopłacanie do oszczędności na lokacie ma ogromne znaczenie dzięki sile procentu składanego, czyli mechanizmu, w którym odsetki są doliczane do kapitału i w kolejnych okresach również one pracują na nasz zysk.
Przykładowo: jeśli wpłacimy jednorazowo 10 tys. zł na lokatę roczną z oprocentowaniem 5 proc., po roku będziemy mieć 10,5 tys. zł. Ale jeśli co miesiąc będziemy dopłacać 500 zł i odnawiać lokatę co roku z tym samym oprocentowaniem, po 10 latach nasze oszczędności wyniosą nie 70 tys. zł (czyli 10 tys. zł + 500 zł × 120 miesięcy), lecz ponad 82 tys. zł. Różnica wynika właśnie z działania procentu składanego.
Im wcześniej zaczniemy regularnie dopłacać, tym większy efekt uzyskamy, bo każda kolejna dopłata również „pracuje” na zysk. Nawet niewielkie kwoty – np. 200 zł miesięcznie – przy 5-proc. rocznym oprocentowaniu i comiesięcznych dopłatach mogą dać po 20 latach ok. 83 tys. zł, mimo że sami wpłaciliśmy jedynie 48 tys. zł. Procent składany działa jak kula śnieżna – im dłużej się toczy i im więcej „materiału” (czyli dopłat), tym szybciej rośnie. Regularne wpłaty wzmacniają ten efekt i pomagają osiągnąć cele finansowe bez konieczności jednorazowego inwestowania dużych kwot.