W ostatnim czasie Przewodniczący KNF w związku z zamierzoną sprzedażą mBanku zapowiedział, że jego zdaniem wychodzący z rynku polskiego akcjonariusz mBanku powinien zabezpieczyć także interesy kredytobiorców. Tymczasem kredytobiorcy byłego GE Money banku podnoszą, że takiej reakcji zabrakło, gdy w 2016 roku KNF zgodziła się na przejęcie BPH przez Alior Bank i pozostawienie w BPH głównie toksycznych kredytów. Zawiedzeni czują się także kredytobiorcy Deutsche Bank, który bez kredytów frankowych został przejęty przez Santandera. Banki masowo ograniczają swoją potencjalną odpowiedzialność i chcą uniknąć konsekwencji wyroku TSUE.
„Toksyczny portfel kredytów został już przeceniony albo pominięty przy przejęciu Nordea przez PKO BP, polskiego Raiffeisena przez BGŻ BNP Paribas, BPH przez Alior, czy Deutsche Banku przez Santandera oraz Euro Banku przez Millennium. Podmioty, które po tych przejęciach pozostały z toksycznymi kredytami, nie są w stanie zagrozić gospodarce – a przecena banków frankowych (Millenium czy mBank) na GPW częściowo już się dokonała. Teraz możliwe, że przed kredytobiorcami będzie próbował uciec mBank. Inne – jak np. ING mają mały portfel, a PKO BP ostatnio zapowiedział, że przy jego przychodach, potencjalny wyrok TSUE nie jest dla niego groźny. Straszenie zapaścią, jaką od kilku miesięcy stosują banki i powiązani z nimi eksperci oraz instytucje, w tym ZBP, nie ma pokrycia w faktach. Działania te są nakierowane wyłącznie na wywieranie nacisku na sądy, władze w Polsce czy Brukseli. Sądy nie mogą dać się zastraszyć, bo to sądy przez swoje wyroki mają kształtować pożądane uczciwe postawy na rynku – w szczególności na rynku usług finansowych dla konsumentów, który nie jest regulowany i przez to narażony na różnorakie zwyrodnienia. I w tym momencie aktualizuje się ogromna rola sądów, które – jeśli mają zachować swoją pozycję – muszą orzekać niezależnie od lobby bankowego” – podkreśla mec. Barbara Garlacz.
W szczególnie trudnej sytuacji są kredytobiorcy, którzy dochodzą roszczeń od banku BPH, który tak jak Getin Noble, jest objęty programem naprawczym. To właśnie klienci tego banku w szczególności powinni być objęci ochroną przez sądy.
W razie nieważności nie będą oni mogli prawdopodobnie odzyskać nadpłaconej kwoty powyżej otrzymanego kapitału. Bank jasno wskazuje w sprawozdaniu finansowym za 2017 i 2018 rok, że w razie trudnej sytuacji finansowej, która mogłaby doprowadzić do jego uporządkowanej restrukturyzacji w myśl tzw. dyrektywy BRRD, nastąpi jego likwidacja.
„Sytuacja banku uzasadnia przyznanie zabezpieczenia przez sąd. Złożyliśmy już kilka takich wniosków o zabezpieczenie i czekamy na ich rozstrzygnięcie. KNF nie powinna była w 2016 roku wyrażać zgody na przeniesienie zdrowych aktywów do Alior Banku i pozostawienie BPH wyłącznie z toksycznymi kredytami i roszczeniami z tytułu tych kredytów oraz z tytułu funduszy nieruchomościowych oferowanych przez TFI BPH. Komisja Nadzoru Finansowego – wiedząc już o wadliwości umów kredytowych, wyraziła zgodę na pozostawienie w podmiocie odpowiedzialnym wyłącznie toksycznych aktywów. Sądy nie chcą dawać zabezpieczeń, więc jeśli nie uda się zrealizować roszczeń nie wykluczamy, że naszych klientów walczących z BPH – którym ten bank nie wypłaci zasądzonych roszczeń – będziemy chcieli objąć kilkoma pozwami hybrydowymi o odszkodowania wobec Skarbu Państwa za działania KNF. Może to dotyczyć kwot kredytów, które nadpłacą do BPH powyżej kapitału przy nieważności umów lub na kwoty nadpłat, których BPH nie odda” – dodaje mec. Barbara Garlacz która prowadzi kilkadziesiąt spraw w Sądzie Okręgowym w Gdańsku przeciwko BPH.