Bezapelacyjnie kluczowym wydarzeniem miesiąca będzie decyzja o obniżce stóp procentowych w USA, której oczekują inwestorzy. Wydaje się, że na dwa tygodnie przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej (Fed) można już śmiało mówić, że do takiego ruchu dojdzie, a przynajmniej złudzeń nie pozostawia rynek. Prawdopodobieństwo lipcowej obniżki, mierzone zaangażowaniem inwestorów w kontrakty terminowe na amerykańskie fundusze federalne, wynosi aktualnie 100%, przy czym rynek daje 61% szans na obniżkę o 25 punktów bazowych i 39% szans na cięcie o 50 punktów.
W świetle tak „gołębich" oczekiwań zaskakująca może się wydawać siła amerykańskiego dolara, który przez większość miesiąca zyskiwał względem euro oraz pozostałych walut. EUR/USD, po silnych, wtorkowych spadkach w okolice wsparcia 1,2000, odbił „na północ" i obecnie para ta kwotowana jest na poziomie 1,1240. Kluczowe były tu publikacje dotyczące amerykańskiej sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej. Lepsze od oczekiwań wyniki zaskoczyły inwestorów i zrodziły dające olbrzymie możliwości spekulacyjne pytanie: Jak na te dane odpowie Fed? Odejście od wizji dramatycznych perspektyw dla amerykańskiej gospodarki staje się poważnym argumentem dla Jerome'a Powella i pozostałych członków Fed do cięcia stóp o 25, a nie o 50 punktów bazowych, a w związku z tym, że ten scenariusz przez rynek został już zdyskontowany, dolar mógł nieco zyskać na sile.
Interesująco przedstawia się zaangażowanie inwestorów przeprowadzających transakcje na rynku Forex za pośrednictwem platformy CMC Markets. Na parze EUR/USD 67% z nich posiada wprawdzie pozycje na wzrost euro, jednak pod względem wartości pozycje długie i krótkie rozłożone są po równo. Złudzeń jednak nie pozostawiają kontrakty terminowe na Indeks dolara, wskazujący siłę USD względem 6 głównych światowych walut. W tym przypadku aż 91% wartości wszystkich pozycji stanowią pozycje krótkie, czyli oczekiwania są wyjątkowo spadkowe.
Realizacja takiego scenariusza powinna być pozytywna dla złotego, który w ostatnich dwóch tygodniach nieco ucierpiał, zwłaszcza w relacji do dolara. Dziś USD/PLN notowany jest pół grosza poniżej oporu w okolicach 3,80. Tymczasem EUR/PLN od 10 dni konsoliduje się w zakresie 4,2560 – 4,2710. Jednocześnie CHF/PLN w dalszym ciągu znajduje się blisko trzymiesięcznych szczytów na poziomie 3,85. Słabość względem franka może być pokłosiem obaw części inwestorów o rozwój konfliktu handlowego pomiędzy Chinami a USA, co zostało potwierdzone we wczorajszej publikacji „Beżowej Księgi". Najkorzystniej przedstawia się sytuacja złotego wobec brytyjskiego funta – kurs GBP/PLN kształtuje się na poziomie 4,72, blisko 11-miesięcznego minimum. Ma to oczywiście związek z brakiem porozumienia dotyczącego Brexitu, a słabość „tonącego" funta widoczna jest praktycznie wobec wszystkich walut.
Rodzime dane, takie jak poniedziałkowa publikacja inflacji CPI, która po raz pierwszy od 2012 r. wykroczyła poza cel inflacyjny NBP, czy wczorajsze dane Eurostatu potwierdzające przyspieszenie dynamiki inflacji, nie robią na rynku żadnego wrażenia. Można więc zakładać, że podobnie zignorowane zostaną: dzisiejsza publikacja dotycząca polskiej produkcji przemysłowej oraz jutrzejsza dotycząca sprzedaży detalicznej. Doniesienia z zagranicy również nie powinny zmienić obrazu rynku, tym bardziej, że jedyne warte uwagi dane to dziś publikacja na temat sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii oraz cotygodniowy raport z amerykańskiego rynku pracy.