Na tle głównych rynków międzynarodowych, polskie obligacje nadal są atrakcyjną inwestycją, ocenił w rozmowie z ISBnews główny strateg i zarządzający funduszami Skarbiec Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (TFI) Kamil Sobolewski. Widzi on także szanse na dalsze zyski m.in. z inwestycji w obligacje amerykańskich przedsiębiorstw.

"Na tle głównych międzynarodowych rynków obligacji, polskie obligacje nadal mają potencjał, żeby zachowywać się dobrze. I to jest ocena w horyzoncie kilku kwartałów, a nie w horyzoncie kilku dni czy tygodni" - powiedział Sobolewski w rozmowie z ISBnews.



Odniósł się przy tym do pytania o sytuację z ub. czwartku, gdy rentowności polskich obligacji 10-letnich spadły w ciągu dnia poniżej 2% i poniżej odpowiednich rentowności amerykańskich. Podkreślił jednak, że ruch ten "został dosyć agresywnie skorygowany" - w piątek w południe rentowności były o ponad 10 punktów bazowych wyżej, co oznacza, że znowu znalazły się w terytoriach powyżej 2%.



"Porównywanie rentowności na polskim rynku obligacji skarbowych z rentownościami na rynku amerykańskim jest dosyć rozpowszechnione, u części uczestników rynku funkcjonuje gdzieś 'z tyłu głowy' przekonanie, że rentowności w Polsce nie powinny być jakoś istotnie niższe niż w USA, bo nasz kraj jest przecież bardziej ryzykowny. Ja z taką opinią się nie zgadzam. Uważam, że Polska gospodarczo jest satelitą Niemiec, a jej cykl gospodarczy najmocniej zależy od tego, co się dzieje w Unii Europejskiej" - wskazał zarządzający.



Podkreślił, że rozbieżność 10-letnich rentowności między 2% w Polsce a ok. 0% w ważniejszych krajach UE to jest ciągle dosyć znaczny dysparytet. "Powiedziałbym więc, że niezależnie od oceny sytuacji na rynku obligacji międzynarodowych, polski rynek nadal wydaje się atrakcyjny" - stwierdził Sobolewski.



W jego ocenie, kolejnym istotnym wydarzeniem dla rynku będzie środowa decyzja amerykańskiego Banku Rezerw Federalnych.


"Wśród globalnych strategów walutowych od kilku tygodni krążą spekulacje, że Amerykanie mogliby się zdecydować pierwszy raz od kilku dekad na interwencję walutową. Odejście od polityki mocnego dolara polegałoby prawdopodobnie na tym, że amerykański bank centralny kupowałby obce waluty lub gwałtowniej niż się oczekuje obniżył stopy" - wskazał Sobolewski.




Podkreślił, że realizacja takiego scenariusza byłaby negatywna dla Europy.



"Można powiedzieć, że Europejski Bank Centralny został zakładnikiem Fed, gdyż każde jego działanie w czwartek mogło spowodować silniejszą odpowiedź ze strony Amerykanów" - powiedział.



"W tym kontekście decyzję EBC, by ogłosić zaledwie możliwość przyszłej stymulacji gospodarki i to niekoniecznie poprzez obniżki stóp, można odebrać jako próbę zawieszenia broni, oddalenia groźby wojen walutowych. Jeżeli Fed podchwyci tę inicjatywę, to może się okazać, iż w środę będziemy mieli obniżkę o 25 punktów bazowych i powściągliwy komunikat Fed" - podsumował zarządzający.



Zapytany o możliwości inwestycji w obligacje na rynkach międzynarodowych, wskazał, że zarządzając funduszami obligacyjnymi Skarbiec TFI widzi szanse na dalsze zyski m.in. w obligacjach amerykańskich.



"Strategia inwestycyjna i wybór rynków zależy od funduszu. Na przykład Fundusz Skarbiec Obligacji Wysokiego Dochodu koncentruje się głównie na amerykańskim rynku obligacji przedsiębiorstw o dosyć słabej kondycji finansowej, które silnie reagują na koniunkturę, ale również na stopy procentowe. W tym roku pozwoliło to zarobić ponad 4,5%. Myślę, że to jest bardzo ciekawy rynek, na którym mamy potencjał istotnych stóp zwrotu i tutaj realizujemy strategię 'buy and hold' stopniowo zmniejszając zaangażowanie wraz ze wzrostem kursów tych obligacji" - powiedział Sobolewski.



"Moją ocenę perspektyw gospodarczych i działań głównych banków centralnych najpełniej mogę wykorzystać w funduszu Skarbiec Dłużny Uniwersalny. To jest fundusz, który od początku roku zarobił już ponad 3,5% i jest obecnie drugi na 20 funduszy w grupie porównawczej. Tam już od jakiegoś czasu stosuję raczej politykę 'ugryź i uciekaj' zamiast 'kup i trzymaj'. W założeniu ma się ona sprawdzać nawet na spadającym rynku, ale jak widać nawet przy silnie rosnącym rynku obligacji przyniosła bardzo konkurencyjne stopy zwrotu" - dodał.



"Z punktu widzenia olbrzymiej większości klientów, którzy nie chcą i nie muszą oceniać perspektyw danego rynku, najatrakcyjniejszy fundusz to taki, który potrafi odnaleźć atrakcyjne inwestycje w rożnych warunkach rynkowych i zarabiać zarówno na rosnącym, jak i spadającym rynku polskich obligacji skarbowych. Z perspektywy zarządzającego to duże wyzwanie w porównaniu do dryfowania z rynkiem. Cieszę się, że Skarbcowi udało się trafnie przewidzieć te tendencje" - podsumował Sobolewski.