Polskiej walucie ciąży przed wszystkim umacniający się na świecie dolar. W tym wobec euro. Kurs EUR/USD spadł poniżej 1,12 i znalazł się na miesięcznych minimach, po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił osiągnięcie kompromisu ws. budżetu, a także w oczekiwaniu na czwartkowe wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB), które zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami przyniesie m.in. zapowiedź cięcia stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu banku centralnego.
W kolejnych godzinach zachowanie EUR/USD w dalszym ciągu będzie w głównej mierze kreować nastroje na krajowym rynku walutowym. Niewątpliwie jednak zachętą do kupna złotego nie będą miały publikowane dziś czerwcowe dane z rodzimej gospodarki. O ile stopa bezrobocia prawdopodobnie obniży się zgodnie z szacunkami do 5,3 proc. z 5,4 proc. w maju, to już produkcja budowlano-montażowa powinna silnie wyhamować. Rynkowe oczekiwania wahają się w przedziale 3,5-5 proc. R/R wobec dynamiki na poziomie 9,6 proc. w maju. Niedawno opublikowane dane o produkcji sugerują jednak, że to tąpnięcie może być głębsze, a spadek w okolice zera może być faktem.
Rano złoty lekko umacniał się natomiast do brytyjskiego funta, którego notowania spadły o 0,4 gr do 4,7230 zł. Spadek ten to przede wszystkim efekt słabego zachowania funta. Związane to jest z oczekiwaniem na dzisiejsze ogłoszenie przez brytyjską Partię Konserwatywną swojego lidera, a co za tym idzie - również przyszłego premiera Wielkiej Brytanii. Ma to nastąpić około godziny 12:40 polskiego czasu. Wszystko wskazuje na to, że zostanie nim Boris Johnson. W publicznych wypowiedziach Johnson wielokrotnie deklarował, że dokończy proces Brexitu nawet, jeżeli będzie to oznaczało wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskie bez umowy. To zwiększa ryzyko inwestycyjne, stąd też obserwowane osłabienie funta.