W programie Czyste Powietrze widać spowolnienie transformacji ogrzewnictwa. Od 31 marca do 30 czerwca złożonych zostało 11 tys. wniosków. W analogicznym okresie rok temu było to ponad 78 tys., w 2023 r. – 54 tys., a w 2022 r. 45 tys.

Wolę mieć zdrowy program niż finansować projekty, które są bez sensu, wpychają beneficjentów w problemy i sprawiają, że państwo musi płacić dwa razy za to samo – raz za nieprawidłowo zrealizowane projekty, a drugi raz, by ratować beneficjentów. Nawet jeśli przez to program rozwija się wolniej.

Program, który zastaliśmy po przyjściu do ministerstwa miał tak rozkręcone mechanizmy bez kontroli i sprawdzania jakości projektów, że dopiero teraz, jak się kończą maksymalne okresy na realizację inwestycji, dokładniej widzimy niektóre przypadki. Pieniądze były m.in. wydawane na inwestycje, które nigdy nie powinny były się wydarzyć, jak wymiana źródła ciepła w drewnianych domach. Jeśli ktoś mi mówi, że program idzie za wolno, to ja sobie włosy z głowy wyrywam. Ten program jest teraz doszczelniony. We współpracy z Bankiem Światowym opracowaliśmy kryteria i kontrolę wydatków – tak, żeby wydawać pieniądze na inwestycje, które mają sens i chronią beneficjenta.

Napływ wniosków spowolnił m.in. przez wprowadzenie systemu operatorów, bo są na tym rynku krótko, więc muszą się jeszcze zaznajomić z tym systemem i lepiej zrozumieć swoją rolę. Ale nie ma w tym nic złego.

ikona lupy />
Krzysztof Bolesta wiceminister klimatu i środowiska, były urzędnik Komisji Europejskiej, współzałożyciel Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych / Dziennik Gazeta Prawna / fot. Wojtek Górski
Czyli jest pan zadowolony z liczby złożonych wniosków po wznowieniu naboru?

Tak, jestem zadowolony. Ale po pierwsze nie mam fiksacji na konkretnych liczbach. Po drugie, Czyste Powietrze nie może też być lekiem na całe zło. Program był zaprojektowany do eliminacji kopciuchów, a niektórzy chcą go traktować jako wehikuł do termomodernizacji polskich domów jednorodzinnych. To nie są nasze kompetencje w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

Czyste Powietrze: najbardziej spadło zainteresowanie wśród najuboższych beneficjentów

Liczba składanych wniosków nie była jednak tak niska nawet przed wprowadzeniem systemu prefinansowania, który jest uznawany za źródło wielu patologii w programie.

Myślę, że nadal jesteśmy na etapie, w którym wszyscy uczą się funkcjonowania programu na nowych zasadach. Dużo więcej jest wniosków, które widzimy w systemie jako rozpoczęte ale jeszcze nie złożone. Myślę, że jeszcze przez jakiś czas liczba wniosków będzie na niższym poziomie, ale później zacznie rosnąć. Najbardziej spadło zainteresowanie w tzw. trzeciej grupie, czyli wśród najuboższych beneficjentów, w której obowiązkowy jest udział operatora. Jak operatorzy zostaną jeszcze doszkoleni i pomożemy im sprawniej pomagać w inwestycjach dzięki utworzeniu listy zaufanych wykonawców, to liczba składanych wniosków na pewno wzrośnie.

Nie boi się Pan, że ludzie bezpowrotnie stracili zaufanie do tego programu?

Ludzie na pewno częściowo stracili zaufanie do programu, dlatego że niektóre media lubują się w wyciąganiu problematycznych rzeczy. Z oszukanego beneficjenta można zrobić dużą medialną historię, mimo że najbardziej problematycznych sytuacji, w których jest składany wniosek do prokuratury jest bardzo mało w skali całego programu. Mamy już w programie ponad milion złożonych wniosków!

Ale przecież to NFOŚiGW i MKiŚ zawiesiły program na cztery miesiące, tłumacząc to skalą nieprawidłowości.

Chodziło o to, że liczba nieprawidłowości w kontrolach zaczęła radykalnie rosnąć. Musimy bronić pieniędzy budżetowych i europejskich. KPO czy Feniks wiążą się z kontrolami, więc jak zaczęła rosnąć liczba nieprawidłowości, to trzeba to było komunikować i reagować. Natomiast wszystkie te negatywne historie bardziej się przebijają niż sukces programu, który jest niepodważalny, bo liczba kopciuchów spada, a jakość powietrza w Polsce się poprawia.

269 zgłoszeń do organów ścigania w sprawie programu Czyste Powietrze

Wspomniał pan, że nieprawidłowości to ułamek przypadków. Czyli jaki dokładnie?

W ramach wniosków finansowanych z KPO na koniec czerwca zarejestrowaliśmy 169 zgłoszeń do organów ścigania dotyczących podejrzenia nieprawidłowości. W FEnIKS jest to ok. 100 zgłoszeń. Mówimy więc o 269 zgłoszeniach do organów ścigania na ponad milion wniosków.

W grudniu NFOŚiGW informował o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w sprawie wykonawców, których wnioski były warte ok. 600 mln zł. Jak to wygląda teraz?

Ta kwota dotyczyła chmury wniosków objętych podejrzeniem, złożonych przez podejrzane firmy wykonawcze. Nie oznacza to jednak, że we wszystkich tych projektach o wartości 600 mln zł wystąpiły nieprawidłowości.

Niemal 1,5 tys. beneficjentów musi oddać wojewódzkim funduszom 41 mln zł, które otrzymali z dotacji. Czasem to jednak nie oni zawinili, tylko wykonawcy, którzy np. zniknęli z zaliczkami.

Ta kwota obejmuje jednak bardzo różne przypadki, w tym takie, w których beneficjent ewidentnie złamał zasady, np. nie usunął kopciucha albo prowadził działalność gospodarczą w domu, na który wziął dofinansowanie.

Zaliczki o wartości 35 mln zł do zwrotu w ramach Czystego Powietrza

Czy ma pan inne statystyki dotyczące tego, ile osób musiało zwrócić pieniądze, mimo że wina nie leżała po ich stronie?

Nie mam jeszcze pełnej jasności. To, co mogę powiedzieć, to że w ramach programu FEniKS WFOŚiGW zażądały zwrotu zaliczek o łącznej wartości 35 mln zł od 919 osób. Wojewódzkie Fundusze przesyłają nam teraz szacowane problemy z zaliczkami.

Czyli ta kwota mówi tylko o osobach o najniższych dochodach, które mogły skorzystać z prefinansowania?

Dzięki temu mówimy tylko o beneficjentach, którzy zostali zobowiązani do zwrotu zaliczki. Teraz jeszcze musimy z tego wyciągnąć jeszcze osoby, które są w sytuacji, w której wykonawca obiecał inwestycję, wziął zaliczkę i nic nie zrobił.

To są najbardziej problematyczne przypadki. Ludzie załamują się, dostając informację, że mają zwrócić tysiące złotych za coś, czego nigdy nie otrzymali.

To prawda. Program miał pomagać ludziom, a ze względu na to rozkręcenie zasad przez minister Moskwę, części z nich ewidentnie zaszkodził.

Rozwiązanie systemowe dla osób pokrzywdzonych w Czystym Powietrzu nadal poszukiwane

Te osoby wydają się być pozostawione same sobie.

Nie są pozostawione same sobie. Mogą pójść do WFOŚiGW, żeby powiedzieć, że mają problem. Otrzymują bezpłatną pomoc prawną. Natomiast moim zdaniem to wciąż za mało. Pracujemy nad tym, żeby znaleźć dla tych osób jakieś rozwiązanie systemowe, żeby państwo im pomogło.

Mieliśmy na razie dwa spotkania grupy roboczej, która zajmuje się wypracowaniem rozwiązania dla takich beneficjentów. Grupę prowadzi NFOŚiGW, a jej członkami są MKiŚ, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Szukamy jakiegoś rozwiązania, żeby beneficjentom zdjąć ten duży problem z głowy. Jeśli ktoś uboższy dostaje nagle list o konieczności zwrotu zaliczki, to jest to dla niego dramat.

Od marca niewiele się w tym zakresie zmieniło. Już wtedy mówił pan, że „będziemy musieli się zastanowić, co zrobić ze szczególnie trudnymi przypadkami.” Cztery miesiące później jesteśmy po dwóch spotkaniach roboczych?

Teraz rozmawialiśmy o zaliczkach, ale to nie jedyny problem Programu, o których mówiłem w marcu. Wiele z nich rozwiązujemy na bieżąco. Nierozliczone zaliczki to teraz priorytet, nad którym pracujemy. Będziemy starać się szukać rozwiązań legislacyjnych, żebyśmy mieli możliwość jakiegoś zarządzania grupą oszukanych beneficjentów i windykacji od nieuczciwych wykonawców. Dzisiaj ich odpowiedzialności w tej relacji nie ma, bo WFOŚiGW ma umowę z beneficjentem, a nie z wykonawcą. Dlatego instrumenty do reagowania mamy w kierunku tego, z kim mamy umowę. Szukamy więc rozwiązania, w którym będziemy mogli ochronić oszukanego i zająć się nieuczciwym, ale jest to bardzo trudne. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł, to moje drzwi są otwarte.

UOKiK sugerował w odpowiedzi do DGP, że w niektórych przypadkach warto rozważyć bezpośrednie dochodzenia przez NFOŚiGW lub WFOŚiGW roszczeń od nieuczciwych wykonawców oraz zwiększyć liczbę kontroli na miejscu przed wypłatą dofinansowania.

Liczbę kontroli dramatycznie zwiększyliśmy. Nie wiem jednak, jak mielibyśmy bezpośrednio dochodzić roszczeń. WFOŚiGW nie ma żadnej relacji umownej z wykonawcą, on nie jest stroną umowy.

Może na wniosek beneficjenta?

Tylko wtedy zamieniamy WFOŚiGW w kancelarię prawną bez odpowiednich kompetencji.

Potrzebne są kolejne doszczelnienia w programie Czyste Powietrze

Sytuacje, o których teraz rozmawiamy, zaistniały przed reformą systemu, tzn. wprowadzeniem takich rozwiązań jak system operatorów. Czy ma pan poczucie, że dzięki zmianom byłyby one niemożliwe?

Będziemy jeszcze proponować doszczelnienia. Projektując zmiany myśleliśmy, że udało nam się wyeliminować ryzyko w 100 proc., jednak nowe wychodzące sytuacje pokazują nam, że nawet w systemie z operatorem może być jakaś furtka do nadużyć. Będziemy więc jeszcze program poprawiać. Zastanawiamy się też nad tym, czy nie można wciągnąć wykonawców w jakąś relację umowną z WFOŚiGW.

Jeszcze w tym roku chcemy też ogłosić listę rekomendowanych wykonawców, żeby lepiej chronić beneficjentów i ułatwić im wybór uczciwego wykonawcy.

Czy wiadomo już, jak będzie się można na niej znaleźć albo z niej wypaść?

Nie, pracujemy nad tym, a Bank Światowy bardzo nam w tym pomaga. Po wakacjach będziemy mieli już projekt, który będziemy mogli wdrożyć zapewne późną jesienią. Główną rzeczą, na którą musimy uważać, to jest zbudowanie listy w sposób, który nie naruszy prawa konkurencji.

1,3 mld zł wniosków o płatność w kolejce

Nie wszyscy wykonawcy byli nieuczciwi, a jednak ich duża grupa skarży się na problemy z opóźnionymi wypłatami z WFOŚiGW, przez co miewają nawet problemy z płynnością finansową.

Oczywiście, większość wykonawców była uczciwa. To jest drugi temat, który zajmuje mi czas - jak rozładować zaległości w ocenie wniosków i realizacji wypłat. Z tym pierwszym elementem już sobie poradziliśmy i rozładowaliśmy kolejkę. Pozostała nam jeszcze część dotycząca wniosków o płatność. Z wniosków wartych 7 mld zł, pozostało nam 1,3 mld zł, którymi musimy się zająć.

Dzieje się bardzo dużo. WFOŚIGW dostały od nas prośbę, żeby prowadzić ścisły dialog z wykonawcami, żeby ci mogli łatwiej wyjaśniać wartość wystawionej faktury. NFOŚiGW opublikował tabelę kosztów, która jest drogowskazem dla wykonawców co zrobić, żeby przeprocedować wniosek sprawnie. Jeżeli coś mieści się w kosztach z tabeli, to jest szybko procedowane. To najnowsze ułatwienie.

NFOŚIGW przygotował też wytyczne dla WFOŚ, jak szybciej i sprawniej oceniać wnioski o płatność. Jest też Q&A, głównie dla wykonawców, żeby wiedzieli co jest kosztem kwalifikowanym. Mamy cotygodniowe spotkania z WFOŚiGW i NFOŚiGW, żeby na bieżąco dodatkowe rzeczy poprawiać.

Jest to więc bardzo duży wysiłek, nakierowany na to, żeby rozładować kolejkę, bo ona również może mieć wpływ na tempo zgłaszania nowych wniosków. Jeśli ktoś ma uwięziony kapitał w niewypłaconych wnioskach, to może nie brać dodatkowych zleceń.

W jakiej perspektywie kolejka na 1,3 mld zł może zostać rozładowana?

Parę miesięcy temu WFOSIGW robiąc analizę analizy wniosków, w szufladach zaczęły znajdować papierowe wnioski, które zostały przyjęte jeszcze przez poprzednie władze, ale nie zostały nigdzie wpisane. Beneficjent myślał, że złożył wniosek, a my go nie widzieliśmy. Wtedy statystyka zaległości podskoczyła. Przez to nadal mamy jeszcze zaległości z 2024 r. które chcemy rozwiązać do jesieni. Do końca roku chcemy wyjść na zero, jeżeli chodzi o wszystkie zaległości.

Wykonawcy czekają więc na pieniądze wielokrotnie dłużej niż jest to zapisane w zasadach programu.

Niestety. Ale robimy co w naszej mocy, żeby zaległości nadrabiać. Ekspozycja na ryzyka dla beneficjentów i publicznych pieniędzy przy poprzednich zasadach programu była zbyt duża i teraz zbieramy tego owoce. Pracujemy pełną parą. Już po wakacjach liczby będą wyglądać dużo lepiej.

Rozmawiała Aleksandra Hołownia