Wraca sprawa małych reaktorów jądrowych i wątpliwości, które w sprawie projektu Orlenu i należącej do grupy Michała Sołowowa spółki Synthos Green Energy podnosiły specsłużby. Po prawie półtora roku od wydania kontrowersyjnych decyzji sprawą zajmą się śledczy.

Lubelska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez ministra klimatu i środowiska „w okresie 27 listopada do 13 grudnia 2023 r.” - ustalił DGP. W tym czasie urząd ten pełniła, w ramach tzw. rządu dwutygodniowego Mateusza Morawieckiego, Anna Łukaszewska-Trzeciakowska. Postępowanie – jak doprecyzowano – prowadzone jest w sprawie czynu z art. 33 par. 1 kodeksu karnego, zgodnie z którym funkcjonariusz publiczny, który „przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, w związku z art. 12 par. 1. Drugi z przywoływanych przepisów mówi o „czynie ciągłym”, który występuje w przypadku podjęcia dwóch lub więcej zachowań w krótkich okresach czasu.

Z góry powzięty zamiar

Jak poinformowała nas prok. Jolanta Sołoducha z ośrodka zamiejscowego PO w Chełmie, przedmiotem śledztwa jest sześciokrotne wykonanie „z góry powziętego zamiaru”, polegające na „narażeniu bezpieczeństwa energetycznego państwa poprzez wydanie dla sześciu należących do Orlen Synthos Green Energy sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie sześciu decyzji zasadniczych dotyczących pozwoleń na wykonanie inwestycji w postaci budowy funkcjonalnie ze sobą powiązanych obiektów energetyki jądrowej składającej się z czterech reaktorów jądrowych BWRX-300, przechowalnika wypalonego paliwa jądrowego i obiektu do przechowywania odpadów promieniotwórczych”. W ocenie prokuratury w rezultacie dojść mogło do stworzenia „realnego zagrożenia negatywnego wpływu inwestycji na bezpieczeństwo państwa”.

Śledztwo jest na wczesnym etapie. Obecnie trwa gromadzenie dokumentacji z ministerstw. Ponadto we wtorek skierowano wniosek do szefa ABW w Warszawie o uchylenie klauzuli „poufne” z negatywnych opinii agencji.

ABW kontra Orlen i Sołowow

Przypomnijmy: Anna Łukaszewska-Trzeciakowska zapaliła zielone światło dla sześciu projektów planowanych przez Orlen Synthos Green Energy (OSGE) w okresie bezpośrednio poprzedzającym powołanie rządu Donalda Tuska. Korzystne dla OSGE decyzje wydano mimo dwukrotnie wyrażonej negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz rekomendacji odmownej decyzji ze strony ministerialnego Departamentu Energii Jądrowej.

O wątpliwościach wokół tej sprawy – związanych m.in. z relacjami między udziałowcami spółki – już wtedy szeroko informowaliśmy na łamach DGP. Publicznie głos w sprawie zabierał m.in. wieloletni minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych w rządach PiS Mariusz Kamiński, który wyraził opinię, że projekt „nienależycie zabezpiecza interesy Skarbu Państwa”. Według źródeł DGP wątpliwości ABW budziły m.in. zasady współpracy między Orlenem a Synthos Green Energy, w których pierwszy podmiot dostarczał przede wszystkim pieniądze, a drugi – utrzymał wyłączne prawa na wdrażanie technologii BWRX-300.

W sejmowym exposé 13 grudnia 2023 r. Donald Tusk mówił, że w sprawie decyzji dla OSGE mogła wystąpić „korupcja na dużą skalę” i zapowiadał przedstawienie w ciągu kilkudziesięciu godzin „precyzyjnej informacji” o sprawie. – To będzie jeden z pierwszych konkretów – deklarował.

Małe reaktory podnosi skarbówka

Trzy miesiące później sprawa małych reaktorów była omawiana podczas Rady Gabinetowej zwołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Podczas jawnej części spotkania szef rządu poinformował, że służby „wielokrotnie zwracały uwagę, że spółka mająca zajmować się małymi reaktorami „powstała ze szkodą dla interesów państwa polskiego”. W lipcu ub. roku Tusk mówił, że trwa ocena umów zawieranych przez Orlen w sprawie SMR-ów i zostaną wyciągnięte konsekwencje. Na początku bieżącego roku premier podpisał jednak ze swoim kanadyjskim odpowiednikiem Justinem Trudeau porozumienie w sprawie pokojowego wykorzystania energii jądrowej i wyraził nadzieję, że realizacja pierwszego reaktora BWRX-300 w Kanadzie pozwoli na rozwój tej technologii także w Polsce, wspominając w tym kontekście o planach Orlenu i jego „partnerów biznesowych”.

Na początku marca br. o złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa na podstawie prowadzonych w resorcie klimatu działań audytowych poinformowała Krajowa Administracja Skarbowa. W wykazie ponad stu zawiadomień przedstawionych przez KAS znalazł się punkt dotyczący "decyzji zasadniczych dla sześciu spółek należących do jednego podmiotu, dotyczących pozwoleń na inwestycje polegające na budowie funkcjonalnie z sobą powiązanych obiektów energetyki jądrowej, tzw. SMR-ów". W ocenie KAS stworzyło to "realne zagrożenie negatywnego wpływu inwestycji na bezpieczeństwo państwa".

Stabilny kurs na SMR

W rozmowie z nami Anna Łukaszewska-Trzeciakowska nie odniosła się do działań prokuratury. Była minister zwróciła jednak uwagę, że do tej pory Orlen nie ogłosił żadnych decyzji, które potwierdzałyby zgłaszane wobec projektu wątpliwości ani nie podjął kroków zmierzających do wycofania się ze spółki OSGE lub realizowanych przez nią przedsięwzięć.

Zapytana o okoliczności wydania decyzji, eksminister zapewniła, że podtrzymuje stanowisko wyrażone w wywiadzie udzielonym DGP w grudniu 2023 r. Wówczas zaznaczała, że decyzję o umożliwieniu realizacji projektów OSGE podjęła „w dobrej wierze i zgodnie z najlepszą wiedzą merytoryczną”, a także że jest przekonana, iż służy ona Polsce.

– Obecny rząd uwzględnił małe reaktory modułowe (SMR) w swoich planach strategicznych – przypomniała Łukaszewska-Trzeciakowska. – W skierowanym w zeszłym roku do konsultacji projekcie Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu przewidziano, że do 2035 r. do sieci zostanie przyłączonych 600 MW mocy jądrowych, co odpowiada dwóm reaktorom typu BWRX-300 – dodała. Podkreśliła również, że rozwój tej technologii znajduje się w kręgu zainteresowania instytucji unijnych, a w Kanadzie model reaktora SMR, który planuje budować OSGE, uzyskał w ubiegłym tygodniu licencję tamtejszego regulatora.

Odpowiedzialność "określonych osób"

Jedna z osób, która brała udział w przygotowaniu dla szefowej MKiŚ projektu decyzji odmownych dla OSGE, zastrzegając anonimowość, wyraża zdziwienie, że postępowanie wszczęto dopiero teraz i że organem je inicjującym była akurat Krajowa Administracja Skarbowa. – Odnosiłem wrażenie, że do tej pory niewiele w tej sprawie się działo – mówi.

- Można wskazywać na to, że była tam negatywna opinia ABW, natomiast decyzje zostały wydane i z punktu widzenia administracji pozostają w mocy. Niech prokuratura wyjaśnia, czy przy jej wydaniu doszło do naruszeń, które mogłyby skutkować odpowiedzialnością karną – mówi Wojciech Wrochna, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, a między marcem a listopadem ub.r. członek zarządu OSGE. – Nawet jednak, gdyby takie zarzuty znalazły potwierdzenie, to odpowiedzialność będą ponosić określone osoby i nie sprawi to, że decyzje przestaną obowiązywać, a inwestycja nie będzie mogła powstać – dodaje.

Skarbówka pod ostrzałem

O komentarz do działań podjętych przez prokuraturę zwróciliśmy się również do OSGE. Spółka przekazała DGP stanowisko, zgodnie z którym to KAS mogła przekroczyć swoje uprawnienia i poinformowała, że rozważa podjęcie w związku z tym kroków prawnych. „Zadaniem KAS jest dbanie o realizację dochodów państwa z tytułu podatków, należności celnych czy innych opłat oraz zwalczanie przestępczości podatkowej. Ocena i wskazywanie na możliwość narażenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, w naszej ocenie, wykracza poza kompetencje KAS” – ocenia OSGE. Spółka stawia ponadto zarzut, że „upublicznianie tej informacji wpisuje się w działania dezinformacyjne na temat projektu realizowanego przez OSGE, a także mające podważyć ważny element procesu transformacji energetycznej w Polsce”.

Próbowaliśmy się skontaktować także z otoczeniem Michała Sołowowa. Do zamknięcia tego wydania DGP jego współpracownicy nie odpowiedzieli na nasze pytania.

Przeciąganie liny z miliarderem

Od czasu zmian we władzach Orlenu między tym koncernem a grupą Sołowowa toczyły się rozmowy, które miały rozwiązać niektóre spośród wątpliwości dotyczących konstrukcji OSGE. Z naszych informacji wynika, że zmiany w umowie spółki zostały wynegocjowane i uzyskały niezbędne zgody korporacyjne. Do parafowania dokumentu doszło jeszcze w zeszłym roku. Do dziś nie został on jednak formalnie podpisany. W Orlenie słyszymy, że może się to zmienić w perspektywie najbliższych tygodni.

Zespół prasowy koncernu zaznacza równocześnie, że wciąż uzgadniana jest kwestia dostępu do technologii GE Hitachi. „Obecnie to SGE (Synthos Green Energy – red.) ma wyłączność na jej stosowanie w kilku krajach europejskich, spółka OSGE posiada jedynie prawo do wykorzystania reaktorów na terenie Polski. Z biznesowego punktu widzenia kluczowe pozostaje utrzymanie praw do technologii w jednym podmiocie” – wskazuje Orlen. W ocenie państwowej grupy istnieje kilka możliwych scenariuszy rozwiązania tej sprawy, m.in. wniesienie praw do OSGE, co wymaga jednak „przeprowadzenia niezależnych wycen”. „Zakładamy, że proces ten może potrwać kilka miesięcy” – podkreślono.

W środę portal Business Insider poinformował o swoich ustaleniach, według których Michał Sołowow wycofał się z planów zakupu Grupy TVN. Miliarder był jednym z trzech głównych pretendentów w rywalizacji o jej przejęcie. Półoficjalna wersja głosi, że w tle są zawirowania na rynkach związane z polityką celną Donalda Trumpa.