Kopalnie wydobywają coraz mniej, a mimo to na zwałach wciąż leży niesprzedane czarne złoto. Są różne scenariusze obniżania kosztów.
O 4,12 mln ton w porównaniu z 2012 r. spadła produkcja węgla kamiennego w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku – wynika z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu. Natomiast w analogicznym okresie sprzedaż zmalała jedynie o 0,44 mln. Jak to możliwe?
Kopalnie pozbywają się starego węgla z tzw. zwałów, czyli przykopalnianych placów. Na koniec maja było na nich nadal 4,7 mln ton. Kilka lat temu jednak wielkości te przekraczały nawet 9 mln ton przy rocznej produkcji na poziomie ok. 73 mln ton paliwa.
/>
Dziś wiadomo, że na polskim rynku mamy o kilka mln ton za dużo węgla energetycznego, z kolei brakuje nam najlepszego węgla koksowego typu hard 35. Producentem tego ostatniego jest Jastrzębska Spółka Węglowa. Jej celem jest właśnie zwiększenie produkcji tego typu paliwa, a odejście od węgla energetycznego.
– Nie chcemy podawać wielkości produkcji do czasu domknięcia programu restrukturyzacji, bo jego założenia mogą mieć wpływ na tę wielkość – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. Firma zamierza oddać do Spółki Restrukturyzacji Kopalń część dawnej kopalni Jas-Mos (obecnie to część zakładu Borynia-Zofiówka-Jastrzębie). Niewykluczone, że do SRK trafi też jej kopalnia Krupiński.
Produkcję za to nadal ogranicza Bogdanka, której zdolności wydobywcze to ok. 11 mln ton w skali roku. W tym ma to być 8,5–9 mln ton.
– Decyzje o ograniczeniu produkcji nie zapadły dzisiaj ani wczoraj. Obserwowaliśmy rynek i widzieliśmy, że nie będzie gdzie lokować produktu. Ograniczyliśmy więc roboty przygotowawcze, świadomie decydując się na redukcję wydobycia, by dostosować produkcję do możliwości sprzedaży. Jeśli rynek się odbije, znowu będziemy mogli produkować więcej – tłumaczył w czerwcowym wywiadzie dla DGP Krzysztof Szlaga, prezes Lubelskiego Węgla.
– Nie odpowiemy na pytanie o zakładaną wielkość tegorocznego wydobycia. Zarząd analizuje sytuację, dostosowując plany do obecnego rynku węgla i zmian, jakie na nim zachodzą. KHW ma obecnie na zwałach ok. 1,8 mln ton (w tym znaczna część to depozyt, czyli węgiel sprzedany, nieodebrany jeszcze przez nabywców). Celem jest dopasowanie wielkości wydobycia do realnej możliwości sprzedaży – mówi z kolei Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. Zdolność produkcyjna kopalń KHW to ponad 10 mln ton rocznie (w 2010 r. było to ponad 12 mln ton). Ta spółka z kolei specjalizuje się nie tylko w węglu dla energetyki, lecz również w tzw. grubych sortymentach – droższych, dla odbiorców indywidualnych.
Zwiększenie produkcji z kolei zapowiada Polska Grupa Górnicza, z obecnych ok. 28 mln ton do ponad 30 mln ton. Następczyni Kompanii Węglowej połączyła większość kopalń w trzy duże zakłady. Dzięki temu, a także poprzez zwiększenie produkcji (oraz oddanie docelowo części majątku do SRK) chce obniżyć jednostkowe koszty wydobycia do ok. 214 zł za tonę (obecnie to kilkadziesiąt złotych więcej).
Stabilną produkcję zakładają z kolei należąca do czeskiego EPH PG Silesia oraz Tauron Wydobycie. Silesia zapowiada wydobycie na poziomie 1,8 mln ton w 2016 i 2017 r. Z kolei Tauron Wydobycie, który do kopalń Sobieski i Janina dołoży kupione niedawno Brzeszcze (obecnie trwa proces integracji), zapowiada przyszłoroczne wydobycie na poziomie ok. 7,3 mln ton (będzie to poziom podobny do tegorocznego).