"Nasz pakiet zwiększy odporność Europy na potencjalne zakłócenia w dostawach energii" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceprzewodniczący KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz. "Miniony rok był pełen turbulencji, trwa kryzys na Ukrainie. A wiemy, jakie skutki może mieć ten kryzys dla bezpieczeństwa dostaw energii w Europie" - dodał.

Odnosząc się do relacji energetycznych UE z Rosją, komisarz oświadczył, że kraj ten będzie ważnym unijnym partnerem, ale KE chce, by partnerstwo to opierało się na zasadach rynkowych i poszanowaniu prawa unijnego.

"Naszą główną odpowiedzią na wyzwanie związane z bezpieczeństwem dostaw jest dywersyfikacja. Dlatego otwieramy się na nowych dostawców, na gaz LNG i upewniamy się, że nasz rynek gazu jest płynny" - przekonywał Szefczovicz.

Na przedstawioną we wtorek propozycję Komisji składają się m.in. europejska strategia rozwoju gazu skroplonego LNG, rewizja rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu, a także zmiana mechanizmów kontroli międzyrządowych umów na dostawy energii.

Dzięki temu, że KE ma mieć wgląd w międzyrządowe umowy energetyczne (IGA - od ang. intergovernmental agreement) jeszcze przed ich zawarciem, mają z nich być wyeliminowane sprzeczne z prawem UE klauzule. Dotychczasowe podejście przeglądania umów dopiero po ich podpisaniu nie sprawdziło się. Według danych KE ze 124 porozumień IGA jedna trzecia zawiera sprzeczne z prawem UE zapisy. Żadnej z nich nie udało się zmienić.

Z projektu regulacji wynika, że teraz podpisanie umowy kraju UE z państwem trzecim będzie zabronione, dopóki Komisja nie przedstawi swojej opinii w tej sprawie. Stolice będą mieć obowiązek poinformowania KE o intencji rozpoczęcia negocjacji umowy lub renegocjowania istniejącego porozumienia.

Urzędnicy z Brukseli będą musieli z kolei poinformować o jakichkolwiek wątpliwościach co do takiej umowy w ciągu sześciu tygodniu od dostarczenia im projektu i wydać ostateczną opinię w tej sprawie w ciągu 12 tygodni.

Jak podkreślał komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Canete, jeśli kraj nie uwzględni tej opinii, KE rozpocznie wobec niego procedurę o naruszenie prawa UE. Na jej końcu na państwo członkowskie może być nałożona dotkliwa kara finansowa.

Kraje unijne mają być również zobligowane do przekazania KE istniejących, a także przyszłych niewiążących prawnie porozumień, jakie dołączane są do umowy. Bruksela będzie miała obowiązek podzielenia się wszystkimi dokumentami, jakie otrzyma, z innymi krajami członkowskimi.

Inna z proponowanych regulacji przewiduje też, że KE będzie miała wgląd do umów komercyjnych na dostawy gazu, ale nie przed, tylko tuż po ich zawarciu. Chodzi jednak tylko o kontrakty najbardziej znaczące dla bezpieczeństwa energetycznego UE. W propozycji przepisów zapisano ograniczenie, że dotyczyć ma to umów z dostawcami, którzy zapewniają ponad 40 proc. rocznego zapotrzebowania w danym kraju (może być to rozłożone na kilka umów).

"W tej chwili uzależnienie Niemiec od Gazpromu jest poniżej tego progu, więc obecnie nie byłoby obowiązku notyfikacji umowy. W przypadku gdy zbudowany zostanie Nord Stream 2 (...), to może się zmienić" - wskazywał Canete. Podwojenie mocy przepustowych połączenia między Rosją a Niemcami oznaczać będzie, że ten drugi kraj będzie odbierał od Gazpromu ok. 60 proc. zużywanego przez siebie gazu.

Propozycje KE przewidują, że odpowiednie władze mają mieć również możliwość zwrócenie się do firm gazowych, by te przedstawiły im informacje z kontraktów, nawet jeśli nie przekraczają 40-procentowego progu. Zastrzeżono jednak, że takie działanie może mieć miejsce w wypadku potencjalnego wystąpienia zakłócenia dostaw.

"Kontrakty zawierane są zgodnie z warunkami rynkowymi. To są decyzje firm, ale musimy mieć możliwość globalnej oceny warunków dostaw, aby móc dokonać wszechstronnej oceny ryzyka" - wskazywał Canete.

KE proponuje też wprowadzenie klauzuli solidarnościowej. Zgodnie z nią wielcy odbiorcy z jednego kraju UE nie będą otrzymywać gazu, jeśli w sąsiednim państwie unijnym problemy z zaopatrzeniem miałyby gospodarstwa domowe, szpitale, szkoły czy ciepłownictwo. W praktyce oznaczać to będzie, że państwo członkowskie będzie musiało zagwarantować dostawy dla podstawowych odbiorców u swojego sąsiada, nawet kosztem swojego przemysłu.

KE chce też podzielić UE na regiony, w ramach których mają być obowiązkowo przygotowywane plany na wypadek kryzysu gazowego. Polska ma się znaleźć w jednym koszyku z Niemcami, Słowacją i Czechami.

"Nie możemy rozwiązać problemu bezpieczeństwa dostaw na poziomie krajowym" - zaznaczył Canete. Jak dodał, podejście narodowe w razie kryzysu może oznaczać, że kraj rozwiąże swój własny problem, ale pogłębi złą sytuację państwa, które korzysta z tego samego gazociągu.

Wszystkie połączenia między państwami (interkonektory) muszą być na stałe wyposażone w możliwość zwrotnego przesyłu gazu (reverse flow). Przewidziano jednak przyznawanie odstępstw od tej reguły - decyzje w tej sprawie będą podejmować odpowiednie władze z krajów, których to dotyczy.

Plany prewencyjne mają być uaktualniane i publikowane. Państwa członkowskie mają przeprowadzać testy na ich podstawie, biorąc pod uwagę różne scenariusze wystąpienia zakłócenia w dostawach.

W pakiecie jest też mowa o wspólnych zakupach gazu. "Państwa członkowskie i firmy zajmujące się gazem ziemnym mogą badać potencjalne korzyści ze wspólnych zakupów, aby zaradzić niedoborowi surowca" - wskazała Komisja. O tym, czy ta możliwość zostanie wykorzystana, zdecydują już przedsiębiorstwa gazowe.

"Nie zdecydowaliśmy się przedstawić propozycji w sprawie obligatoryjnych wspólnych zakupów (...). Powód jest prosty - dobrowolność może w określonych sytuacjach usprawnić działanie rynku, a taką możliwość daje już obowiązujące prawo" - podkreślił Canete.

KE przedstawiła też strategię wykorzystania LNG i przechowywania gazu. Mówi ona o konieczności zapewnienia odpowiedniej infrastruktury, by wszystkie państwa członkowskie mogły czerpać z potencjału rynku LNG, a także o zintensyfikowaniu dialogu z potencjalnymi dostawcami tego surowca. Na wtorkowy pakiet składa się też strategia w sprawie chłodzenia i ogrzewania budynków, która mówi o potrzebie modernizacji energetycznej, by oszczędzać w ten sposób energię.