Dzięki połączeniu z Polską Litwa, Łotwa i Estonia nie są samotnymi wyspami. Teraz pora na transfer gazu.
– Granica między Litwą a Polską nie jest już granicą energetyczną. Zakończyliśmy projekt, który może rozwijać możliwości naszego regionu – mówił wczoraj wicepremier Mateusz Morawiecki.
Linia energetyczna LitPol link połączyła Litwę i pozostałe państwa bałtyckie z Polską i resztą UE. Jednocześnie otwarte zostało drugie połączenie podmorskie między Litwą i Szwecją. Budowa obu trwała do 2011 r. Połączenie z Polską ma zdolność przesyłową 500 MW, która ma być podwojona do 2020 r., zaś połączenie ze Szwecją jest nieco większe – 700 MW. To rodzaj inwestycji ekonomicznych, które stwarzają fakty polityczne.
Most jest ważny dla Polski, jeszcze ważniejszy dla Litwy, i reszty państw bałtyckich, o czym świadczy fakt, że w otwarciu brali udział prezydent i premier Litwy i premierzy dwóch pozostałych państw. Dla nich to etap odłączania się od postsowieckich sieci energetycznych, o czym mówiła prezydent Litwy.
– Tworzymy nowy rynek elektroenergetyczny, jakiego jeszcze nie było. Energia z Danii, Niemiec i Polski będzie osiągalna na Litwie, ale też nasza będzie dostępna w tych krajach. To osiągnięcie historyczne – tłumaczyła Daria Grybauskaite.
Dla Litwy, Łotwy i Estonii to faktyczna niezależność od postsowieckiej sieci energetycznej i większa integracja z Unią Europejską. Handel prądem już się zaczął, pierwsze aukcje odbyły się w zeszłym tygodniu. O ile połączenie jest w pełni korzystne dla państw bałtyckich, to dla Polski z jednej strony może oznaczać tańszą energię, z drugiej zaś presję na nasze firmy energetyczne do obniżania kosztów.
– Musimy restrukturyzować system energetyczny i górnictwo, jak najszybciej poprawić i obniżać koszty, by produkować energię w Polsce. Inaczej będzie silna presja ze strony odbiorców, by kupować energię za granicą. Deklaracje o unii energetycznej mają dwa końce. To z jednej strony bezpieczeństwo, z drugiej jeszcze większa konkurencja – zauważa ekspert do spraw energetycznych Tomasz Chmal. Na krótką metę może to spowodować problemy naszych firm energetycznych, z czego zdaje sobie sprawę polski rząd.
– Nie chcemy robić czegoś kosztem polskich elektrowni, bo są one w trudnej sytuacji. Musimy patrzeć na naszą energetykę jak na system naczyń połączonych i zrównoważonych, gdzie powolna restrukturyzacja ma prowadzić do podnoszenia efektywności sektora wydobycia i w ślad za tym cały czas niskich kosztów energii. Chcemy ceny utrzymywać na stabilnym poziomie, co jest ważne dla odbiorców – podkreśla Morawiecki.
Widać więc, że na razie nie będzie entuzjazmu ze strony rządu co do wykorzystywania możliwości, jakie daje nowe połączenie energetyczne, jeśli chodzi o import taniej energii, bo gabinet Beaty Szydło ma na głowie ratunkowe działania dla górnictwa.
– Mamy energię w 85 proc. z węgla kamiennego i brunatnego i nie możemy pozwolić sobie na zamykanie kopalń – podkreśla Morawiecki. Dlatego najbliższe kilka lat będzie balansowaniem między zachowaniem relatywnie niskich cen energii a restrukturyzacją zarówno górnictwa, jak i energetyki, na co potrzebne będą dziesiątki miliardów złotych.
W tej chwili prowadzone są również prace studialne nad połączeniem gazowym Polska–Litwa. Ten projekt, podobnie jak most energetyczny, ma być współfinansowany ze środków unijnych. Połączenie ma zwiększać możliwość dywersyfikacji zaopatrzenia w gaz zarówno Polski, jak i Litwy. Oba państwa mają już terminale LNG, a Mateusz Morawiecki nie wyklucza nawet wspólnych zakupów gazu. – Połączenie gazowe to wzmocnienie wzajemnego systemu bezpieczeństwa. Możemy być wentylem bezpieczeństwa dla krajów bałtyckich, ale też terminal w Kłajpedzie zwiększa możliwość pozyskiwania gazu z tamtej strony. Warto wspólnie negocjować zakupy, bo wyższe wolumeny pozwalają uzyskać niższe ceny – podkreśla Morawiecki.
Przy okazji tych rozmów Litwini usłyszeli też, że zależy nam na rozwiązaniu problemów z rafinerią Możejki, która jest własnością PKN Orlen. A to nie jest możliwe bez wsparcia litewskiego rządu.
Dyplomacja energetyczna, jaką wczoraj zaprezentował w Wilnie wicepremier do spraw gospodarczych, ma być podstawą do polepszenia stosunków politycznych z Litwą. Od lat nie należą one do szczególnie ciepłych.