Sprawa dotyczy odszkodowania za skutki kwietniowego wypadku w kopalni Wujek Ruch Śląsk
Wyniki netto KHW / Dziennik Gazeta Prawna
Pozew KHW wpłynął do katowickiego sądu pod koniec września. Uniqa odpowiedziała na niego w listopadzie, wnosząc o oddalenie powództwa. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że strony łączą wieloletnie umowy na ubezpieczenie kopalń KHW, a w ciągu ostatniego roku w kopalniach Holdingu doszło do trzech poważnych zdarzeń (Mysłowice-Wesoła, Wieczorek, Wujek Ruch Śląsk), po których rozmowy o odszkodowaniach nie były łatwe. Jednak sprawa z kopalni Wujek jest najtrudniejsza, ponieważ akcja ratunkowa była najdłuższą (ponad dwa miesiące) i najdroższą (ponad 20 mln zł) w historii polskiego górnictwa węgla kamiennego.
Po tym wypadku nadzór górniczy wstrzymał wydobycie w całym rejonie feralnej ściany, gdzie doszło do wypadku. W efekcie pod ziemią pozostał sprzęt o łącznej wartości ponad 90 mln zł (w tym wart ponad 12,5 mln zł należy nie do KHW, a do firm obcych; sprzęt własny utracony bezpowrotnie KHW szacuje na 66,7 mln zł). Poza tym z użytku wyłączono wyrobiska, których wartość Holding wycenił na 12 mln zł.
Warto dodać, że służby górnicze oceniły, iż kopalnia fedrowała prawidłowo i prowadziła zaleconą profilaktykę antytąpaniową. Tyle że ta niestety okazała się nieskuteczna.
– Szeroko zakrojona profilaktyka, a taką w kopalni prowadzono, nie daje gwarancji zapobiegania wstrząsom i tąpnięciom – przyznaje Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.
Dlaczego KHW i Uniqa spotykają się w sądzie?
– Jesteśmy zaskoczeni wniesieniem pozwu przez KHW. Wszystkie prowadzone przez nas działania są uzasadnione i były prowadzone bez zbędnej zwłoki. Powołaliśmy eksperta z zakresu tąpań, którego zadaniem było opracowanie opinii w zakresie możliwości odzyskania sprzętu z otamowanego rejonu. Zadaniem ekspertów było też wskazanie alternatywnych dróg i ekonomicznej opłacalności odzysku mienia objętego szkodą. Pojawiająca się szansa na chociażby częściowe uratowanie posiadanego majątku jest korzystna ze względu na redukcję kosztów, zarówno po stronie KHW, jak i ubezpieczyciela – mówi Katarzyna Ostrowska, rzeczniczka firmy Uniqa. – 3 listopada 2015 r. otrzymaliśmy ekspertyzę wskazującą na potencjalną możliwość odzyskania mienia. Mimo to KHW wystąpił w zakresie szkody z pozwem o zapłatę 70 mln zł. W związku z tym Uniqa przystąpiła do sporu w zakresie wartości szkody – tłumaczy.
Skąd wzięło się 70 mln zł? To maksymalna kwota roszczeń dotyczących jednego zdarzenia według umowy łączącej obie firmy. Przy czym KHW domaga się jeszcze ok. 1 mln zł odsetek.
– 3 lipca 2015 r. KHW dostarczył likwidatorowi komplet dokumentów wymaganych do wypłaty odszkodowania. Od tego czasu przeprowadzano liczne spotkania, wymieniano korespondencję. Ubezpieczyciel otrzymał pełny zestaw informacji, opinii naukowców i decyzji dotyczących tego zdarzenia. Teraz domaga się wejścia do rejonu zdarzenia dla sprawdzenia, czy jakaś część majątku, jaki tam się znajduje, może zostać odzyskana. Tymczasem prawomocna decyzja Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach mówi o trwałym wyłączeniu rejonu oraz stwierdza, iż prowadzenie jakichkolwiek robót górniczych w rejonie objętym tąpnięciem wiązałoby się z nieakceptowalnym poziomem ryzyka – twierdzi Artur Trzeciakowski, wiceprezes KHW ds. ekonomiki i finansów. – KHW jest zaskoczony stanowiskiem ubezpieczyciela, który świadomie ignoruje stan prawny, warunkując wypłatę ubezpieczenia naruszeniem tego stanu przez naszą spółkę. Zarząd nie zaryzykuje zdrowia i życia górników. Nie mówiąc o tym, że próba prowadzenia robót górniczych w rejonie otamowanej ściany byłaby sprzeczna z obowiązującymi nas decyzjami – tłumaczy.
– W naszej ocenie, ze względu na trudną sytuację finansową, zarząd KHW postanowił cały proces przyspieszyć, nie pozwalając ubezpieczycielowi na pełne udokumentowanie poniesionej straty i żądając wypłaty odszkodowania do pełnego limitu odpowiedzialności – uważa Ostrowska.
KHW jest pewien wygranej w sądzie. Przypomina, że po katastrofie z 2009 r. w tej samej kopalni ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie bez konieczności wchodzenia na drogę sądową.
– Mimo trudności we współpracy z KHW chcielibyśmy doprowadzić do satysfakcjonującego obie strony rozwiązania dotyczącego szkody w kopalni Wujek – deklaruje Ostrowska. Warto dodać, że Uniqa wypłaciła już KHW 4,5 mln zł z tytułu odpowiedzialności za prowadzenie akcji ratowniczej.
Z naszych informacji wynika, że obie strony doszły właśnie do pozasądowego porozumienia w innej sprawie (dotyczy kopalni Wieczorek) i podpisały ugodę.
KHW to jedna z trzech śląskich spółek węglowych, jednoosobowa spółka Skarbu Państwa. Po półroczu jej strata netto wynosiła 109,5 mln zł, na koniec roku ma to być mniej niż 100 mln zł. Obecnie analizowane jest powiązanie KHW z Eneą, która niedawno przejęła lubelską Bogdankę.