Krzysztof Rybak wygrał wybory do rady nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA. Spółka jednak robi wszystko, aby pracownik nie wszedł w skład organu nadzoru.
/>
Spór pracownika bełchatowskiej spółki z jego pracodawcą trwa od wielu lat. Rybak o nieprawidłowościach w firmie informował i ministra skarbu państwa, i premiera. Spółka z kolei zwolniła go dyscyplinarnie z pracy za jej publiczne szkalowanie. Tymczasem Rybak twierdzi, że został wyrzucony dlatego, że w 2012 r. wystartował w wyborach do rady nadzorczej. Rozwiązano z nim umowę o pracę, bo miał duże szanse na zwycięstwo. Gdyby tak się stało i wszedłby w skład organu nadzoru, otrzymałby wgląd do wielu dokumentów.
– Zwolniono mnie za treść listu do premiera napisanego we własnym mieszkaniu zgodnie z wolnością słowa zagwarantowaną w konstytucji – wskazuje pracownik i zaznacza, że wówczas miał ocenę pracowniczą: „wyróżniający się na danym stanowisku”.
Po wielomiesięcznym procesie sąd pracy orzekł przywrócenie go do pracy. Stwierdzono co prawda, że zachowanie Rybaka było niewłaściwe i można by je uznać za powód dyscyplinarki, jednak pracownikowi przysługiwała ochrona związkowa.
W związku z takim wyrokiem sądu pracy nic nie stało na przeszkodzie, aby Krzysztof Rybak wystartował w wyborach członków Rady Nadzorczej PGE GiEK SA na kadencję 2015–2018. Na czterech kandydatów w skład rady wejść miało dwóch z najlepszymi wynikami głosowań. Rybak zajął pierwsze miejsce.
Odrzucony trybun
– Część jego sensacyjnych ustaleń na pewno jest nieprawdziwa, ale bez wątpienia reprezentuje interes pracowników – zauważa jeden z pracowników PGE GiEK. Charakteryzuje Rybaka jako nawiedzonego, ale uczciwego i potrzebnego.
Jak to możliwe, że w składzie rady nadzorczej może znaleźć się osoba walcząca od lat ze spółką? Artykuł 14 ust. 1 ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 216 ze zm.) stanowi, że od chwili, w której Skarb Państwa przestał być jedynym akcjonariuszem spółki powstałej w wyniku komercjalizacji, postanowienia statutu dotyczące powoływania i odwoływania członków rady nadzorczej mogą być zmienione, z tym że pracownicy zachowują prawo wyboru dwóch członków rady nadzorczej w radzie liczącej do sześciu osób. W ust. 2 tego przepisu stwierdza się zaś, że członkowie rad nadzorczych, o których mowa w ust. 1, wybierani są w wyborach bezpośrednich i tajnych, przy zachowaniu zasady powszechności. Wynik wyborów jest zaś wiążący dla walnego zgromadzenia.
Do niedawna prawnicy zastanawiali się nad interpretacją tego przepisu: czy ustawodawca rzeczywiście nie pozostawił żadnego wyboru walnemu zgromadzeniu i tak naprawdę jego udział w powołaniu wybranych przez załogę członków to formalność? Od 3 czerwca 2015 r. jednak wątpliwości być nie powinno. W sprawie wypowiedział się Sąd Najwyższy (spór dotyczył KGHM; sygn. V CSK 592/14).
Jak tłumaczyła sędzia Maria Szulc, odmowa powołania do rady nadzorczej przedstawicieli załogi może być kwalifikowana jako naruszenie dobrych obyczajów. Przepis ustawy zdaniem Sądu Najwyższego jest jasny.
– Walne zgromadzenie nie może się sprzeciwić woli pracowników, którzy uprawnienie do wyboru członków rady wywodzą wprost z ustawy – nie ma wątpliwości dr Mariusz Bidziński, wspólnik w kancelarii Chmaj i Wspólnicy oraz wykładowca na Uniwersytecie SWPS.
Opieszałość walnego
W radzie nadzorczej PGE GiEK, która rozpoczęła swoją kadencję 1 lipca, znajduje się jednak tylko jeden przedstawiciel załogi. Rybaka walne zgromadzenie nie zatwierdziło.
30 czerwca tuż przed punktem przewidującym akceptację jego kandydatury ogłoszono przerwę w obradach do 17 lipca. W tym dniu jednak również nie zatwierdzono wyboru Rybaka, gdyż ogłoszono kolejną przerwę – tym razem do 30 lipca.
– Podstawą tych decyzji były uchwały ZWZ (zwyczajnego walnego zgromadzenia – red.) powzięte przez akcjonariuszy spółki zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa – stwierdza Iwona Paziak, rzecznik prasowy PGE GiEK.
Jednak i 30 lipca nie wznowiono obrad.
„Przyczyną niewznowienia obrad było wystąpienie zdarzenia o charakterze siły wyższej” – poinformowała w oświadczeniu spółka.
Krzysztof Rybak podkreśla, że chciał się dowiedzieć, co to było za zdarzenie, ale nie otrzymał odpowiedzi na swoje pytanie. My także poprosiliśmy spółkę o wskazanie, co uniemożliwiło wznowienie obrad.
– Zdarzenie to – w świetle przepisów powszechnie obowiązującego prawa oraz regulacji wewnętrznych spółki – uniemożliwiało podjęcie przerwanych obrad ZWZ, a jako siła wyższa było niemożliwe do przezwyciężenia oraz wystąpiło nagle – tłumaczy lakonicznie Paziak.
Dr Mariusz Bidziński podkreśla, że próby torpedowania wyboru konkretnych osób poprzez zawieszanie obrad walnego zgromadzenia, choć nie należą do rzadkości, nie powinny mieć miejsca. Skoro kandydat został wybrany w demokratyczny sposób i ma poparcie załogi, spółka powinna to uszanować.
„W tej sytuacji Zarząd PGE GiEK SA na podstawie przepisów k.s.h. zobowiązany jest do zwołania posiedzenia Walnego Zgromadzenia PGE GiEK SA w ciągu trzech miesięcy” – wyjaśnia w oświadczeniu spółka.
Prawnicy, których poprosiliśmy o opinię, są jednak zaskoczeni. Nie mają pojęcia, o który przepis może chodzić PGE GiEK. Artykuł 408 par. 2 kodeksu spółek handlowych nie przewiduje co do zasady przerw w obradach dłuższych niż 30 dni. Oznacza to, że w ciągu tego okresu, liczonego od dnia zarządzenia przerwy, obrady walnego zgromadzenia akcjonariuszy powinny zostać wznowione.
– W przypadku gdy tak się nie stanie, wznowienie przerwanego walnego zgromadzenia akcjonariuszy w późniejszym terminie nie będzie możliwe. Wszelkie decyzje podjęte na tego typu zebraniu nie będą więc miały charakteru uchwał i będzie je należało uznać za nieistniejące – wyjaśnia Artur Bilski, prawnik z Instytutu Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem spółka wymyśliła plan doskonały, aby nie powołać do rady niechcianego przedstawiciela załogi. Uchwała, jeśli jest sprzeczna z ustawą, może zostać zaskarżona przed sądem. Ale tu po pierwsze nie ma uchwały, a po drugie prawo do wytoczenia powództwa o jej uchylenie nie przysługiwałoby osobie, która nie została powołana na członka rady nadzorczej.
– Można co prawda dowodzić, że brak powołania osoby do rady nadzorczej, mimo takiego obowiązku, jest uchwałą negatywną, ale sądzę, że cała sprawa może trwać latami – przypuszcza mec. Bilski.
Zdaniem Krzysztofa Rybaka spółce chodzi o to, aby uniemożliwić mu dostęp do dokumentów firmy.
– W sześcioosobowej radzie dwóch przedstawicieli załogi i tak przecież nie ma większości – wskazuje Rybak.
Iwona Paziak poinformowała nas, że nadzwyczajne walne zgromadzenie PGE GiEK zostało zwołane na 30 października. Planowany jest punkt dotyczący zmian w składzie rady nadzorczej.