Średni udział kosztów energii w budżetach gospodarstw domowych to niemal 10 procent. Zdaniem firmy Audytem lekiem na obniżenie cen energii ma być likwidacja barier dla małych sprzedawców i zwiększenie konkurencji. URE odpowiada: te propozycje to nieporozumienie.

Firma analityczno-doradcza Audytel zaprezentowała wyniki badania dotyczącego możliwości zwiększenia konkurencji na rynku energii elektrycznej.

Zdaniem Audytela głównym problemem jest brak możliwości stworzenia konkurencyjnej cenowo oferty na kompleksową sprzedaż energii elektrycznej ze względu na przenoszenie w całości kosztów opłat dystrybucyjnych na alternatywnych sprzedawców energii czyli brak rabatu hurtowego dla usług oferowanych na bazie Generalnej Umowy Dystrybucji dla Umowy Kompleksowej (GUD-K).

W raporcie opisano także przypadki stosowania przez Operatorów Systemów Dystrybucji (OSD) obstrukcji względem alternatywnych sprzedawców energii, tj. działań utrudniających podpisywanie umów z klientami oraz późniejsze świadczenie usług, a także oferowanie podmiotom z własnych grup kapitałowych lepszych warunków współpracy niż alternatywnym sprzedawcom energii (naruszenie zasady niedyskryminacji).

- Totalnym nieporozumieniem jest teza, jakoby sprzedawcy energii mogli konkurować stawkami dystrybucyjnymi. Takie stwierdzenie świadczy o całkowitym braku zrozumienia – informuje Agnieszka Głośniewska, rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki.

Przypomnijmy, że dystrybucja jest obszarem monopolu naturalnego, gdzie obowiązują stawki taryfowe zatwierdzane przez Prezesa URE (obowiązują wszystkie przedsiębiorstwa dystrybucyjne i w stosunku do wszystkich grup odbiorców). Stawki dystrybucyjne są nieodłącznym składnikiem każdego rachunku.

- Dlaczego sprzedawcy mieliby konkurować akurat stawkami za dystrybucję? Przecież sprzedaż energii i jej dystrybucja zostały rozdzielone, a uczyniono to właśnie w celu uzyskania większej konkurencyjności na rynku. Sprzedawcy energii mogą konkurować m.in. jej ceną, opłatami handlowymi, czy jakością obsługi lub dodatkowymi usługami lub bonusami. Dlaczego mieliby konkurować tymi składnikami rachunku, na które nie mają wpływu? – zauważa Agnieszka Głośniewska.

Pytanie też, czym miałby być „rabat hurtowy?” Zgodnie z polskim prawem nie ma możliwości negocjacji stawek dystrybucyjnych. Z analizy Audytela wynika, jakoby stawki dystrybucyjne były przenoszone na alternatywnych sprzedawców energii dla usług oferowanych na bazie Generalnej Umowy Dystrybucji dla Umowy Kompleksowej.

- To także nieporozumienie. Stawki dystrybucyjne znajdują się przecież także na rachunkach tzw. sprzedawców z urzędu ( a więc nie tylko sprzedawców alternatywnych). To „przenoszenie” nie wynika także z zapisów GUD-K, co sugeruje Audytel. Autorzy raportu błędnie upatrują więc problemów w Generalnej Umowie Dystrybucji – dodaje Głośniewska.

Zdaniem URE umowa kompleksowa zawierana na podstawie tzw. GUD-K jest rozwiązaniem korzystnym dla konsumentów. Zamiast podpisywać dwie umowy (osobno na sprzedaż, a osobno na dystrybucję energii) konsument podpisuje jedną umowę kompleksową, która łączy w sobie obie wymienione wcześniej umowy. Co za tym idzie, konsument płaci też jeden rachunek. Oferowanie przez alternatywnego sprzedawcę umowy kompleksowej także stanowi o konkurencyjności jego oferty.

Regulator odrzuca też wszelkie zarzuty wobec OSD. Dystrybutor ma obowiązek bycia neutralnym wobec działających na jego terenie sprzedawców. Nie może nikogo faworyzować, a dostęp do jego sieci ma opierać się na równych, niedyskryminacyjnych prawach i warunkach. Takie zasady wynikają z obowiązującego prawa i są zapisane w licznych dokumentach, między innymi tzw. programach zgodności i Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Sieci Dystrybucyjnej (tzw. IERiESD), która bardzo dokładnie opisuje procedurę zmiany sprzedawcy energii.

- Zakładam, że jeśliby OSD dyskryminowali sprzedawców alternatywnych, ci niezwłocznie poinformowaliby o tym fakcie prezesa URE. Jednak takie skargi nie wpłynęły do Urzędu – podsumowuje Głośniewska.

Źródło: URE, Audytem, własne.