Jeśli wsparcia dla energetyki odnawialnej nie będzie, prąd podrożeje
Związek Pracodawców Branży Fotowoltaicznej domaga się, aby w polskim prawie dostrzeżono prosumentów, czyli podmioty, które jednocześnie konsumują i produkują energię elektryczną. W opinii przedstawicieli organizacji proponowane regulacje prawne – przedstawiony niedawno projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii – wręcz szykanują takich inwestorów.
Przedstawiciele ZPBF podkreślają, że w Niemczech już teraz połowa energii odnawialnej produkowana jest przez prosumentów. Aby w Polsce osiągnąć podobne efekty, trzeba zachęcać osoby prywatne do inwestowania w tego typu instalacje. Taką zachętą może być m.in. wprowadzenie rocznego rozliczania się z wyprodukowanej energii (obecnie proponuje się rozliczanie w trybie półrocznym). Zdaniem przedstawicieli związku taka zmiana byłaby szczególnie ważna dla posiadaczy instalacji fotowoltaicznych, ponieważ intensywność ich funkcjonowania jest różna w zależności od pory dnia i roku. Co więcej, część obiektów, np. szkoły, w pewnych okresach roku zużywa energię elektryczną w znacznie ograniczonym stopniu.
System rozliczeń to tylko jedna z licznych przeszkód. – Energia elektryczna pochodząca z instalacji fotowoltaicznych niczym nie różni się od tej wyprodukowanej z węgla czy gazu. Tymczasem nasz ustawodawca uważa, że my produkujemy gorszy prąd: chce nam za niego płacić o 20 proc. mniej, niż wynosi cena energii elektrycznej z innych źródeł. Nie zgadzamy się na to – deklaruje Rafał Bartosiński z firmy IBC Solar, od dziesięcioleci działającej w sektorze fotowoltaicznym. Zdaniem przedstawicieli związku tego rodzaju zapisy ustawowe powodują znaczące wydłużenie okresu zwrotu z inwestycji w zieloną energię i stawiają pod znakiem zapytania jej opłacalność.
Inny problem to zapisany w nowej ustawie o OZE system aukcyjny. W opinii ZPBF dla mikro i małych instalacji fotowoltaicznych jest on bardzo niedobry. Chodzi m.in. o to, że jest on szalenie niejasny. Ponadto w praktyce oznacza wsparcie dla zaliczonych do OZE instalacji na biomasę i dyskryminację technologii fotowoltaicznych. W efekcie stworzy nierówności pomiędzy małymi inwestorami a koncernami.
Zdaniem uczestników zeszłotygodniowej konferencji ZPBF niekorzystne warunki można wciąż zmienić, wprowadzając odpowiednie poprawki w przepisach. Przykładem może tu być zdaniem przedstawicieli związku system dofinansowania, taki jak Program Prosument, który w połowie tego roku zostanie uruchomiony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (chodzi o możliwość dofinansowania zakupu i montażu mikroinstalacji OZE). Obecnie, jak wynika z danych ZPBF, w Polsce funkcjonuje ok. 3 tys. systemów fotowoltaicznych.
Uczestnicy konferencji podkreślają również, że energetyka odnawialna nie stwarza zagrożenia dla miejsc pracy np. w sektorze górniczym, czego mogą się obawiać jego przedstawiciele.
– Nasza branża będzie generować nowe miejsca pracy. Im więcej będziemy o tym mówić, tym większa szansa, że to dotrze do naszych ustawodawców – deklaruje Bartosiński. – Jeśli ustawodawca nie pójdzie drogą prosumenta i nie spojrzy na cały rynek energii odnawialnej, to za jakiś czas będziemy mieli bardzo drogi prąd – podsumowuje reprezentant firmy IBC Solar.