Choć do Urzędu Regulacji Energetyki nie wpłynął jeszcze żaden wniosek o podwyżkę na 2020 r., to coraz więcej sprzedawców informuje klientów, że ceny pójdą w górę.
W lipcu opisaliśmy, że Energa Obrót proponuje klientom wyższe, ale gwarantowane ceny na przyszły rok, teraz podwyżkami w reklamie straszy spółka Po Prostu Energia ze szwajcarskiej Grupy Alpiq. Wszystko zgodnie z prawem, co potwierdza Urząd Regulacji Energetyki. Jednak odbiorcy muszą wróżyć z fusów – nie wiadomo bowiem, czy przepisy tzw. ustawy prądowej zamrażającej na ten rok ceny na poziomie z połowy 2018 r. i obniżającej akcyzę i opłatę przejściową zostaną utrzymane na kolejny rok. Bruksela bowiem do dziś ich nie notyfikowała, co jest konieczne. Klient indywidualny może więc czekać na ewentualne nowe przepisy oraz na decyzje Urzędu Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy w grupie G (obejmującej gospodarstwa domowe), lub zdecydować się wcześniej właśnie na sprzedaż pozataryfową. Z informacji DGP wynika, że już około 60 proc. gospodarstw domowych zdecydowało się na takie rozwiązania, czyli rezygnację z taryf.
Co to daje? W przypadku umowy promocyjnej, czyli pozataryfowej, klient ma gwarancję ceny (która może, ale nie musi okazać się niższa niż taryfa URE) lub otrzymuje dodatkowe usługi, np. ubezpieczenie czy pomoc fachowców. Musi jednak pilnować swoich spraw, np. czasu trwania kontraktu czy terminu zapisu. W przypadku firmy Fortum w Warszawie, by oferta zadziałała, klient musi wyrazić chęć skorzystania ze zniżki w ciągu 30 dni po opublikowaniu cennika przez Innogy, czyli znaczącego stołecznego sprzedawcę.
Po Prostu Energia w radiowych reklamach ostrzega przed wyższymi cenami za prąd w 2020 r. Za to w promocji proponuje brak opłaty handlowej w przypadku podpisania umowy rocznej (dla gospodarstwa domowego to 132 zł mniej w skali roku, dla firmy 276 zł). – Nasze prognozy w reklamie radiowej na temat droższych cen prądu wynikają z szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej mówiących, że „po 2020 r. będziemy mieli w Polsce najwyższe w Europie hurtowe ceny energii i taryfy dla wszystkich grup odbiorców”. Również przewidywania ekonomistów Credit Agricole jasno wskazują, że ceny prądu dla przedsiębiorstw będą się kształtowały zgodnie z mechanizmami rynkowymi i wzrosną o 40 proc. – mówi DGP Robert Skwarek, dyrektor handlowy Po Prostu Energia. – Kolejnym argumentem jest prognoza Krajowej Izby Gospodarczej, która już kilka lat temu wśród możliwych skutków przemian strukturalnych w polskiej energetyce wskazywała na drastyczny wzrost cen energii i kosztów jej dystrybucji – dodaje.
Dziś gwarancje ceny w umowie pozataryfowej mogą kusić, bo prezes URE będzie musiał uwzględnić w taryfach na przyszły rok tzw. koszty uzasadnione energetyki, m.in. drożejące prawa do emisji CO2, których cena w ciągu ostatniego roku wzrosła niemal dwukrotnie. Podwyżki będą dużo wyższe niż w ostatnich latach.
– Na razie jeszcze żadne wnioski dotyczące taryf G na 2020 r. do nas nie wpłynęły – mówi Justyna Pawlińska z URE. Od energetyków słyszymy, że przed wyborami na pewno nikt nie wyjdzie przed szereg. Podobnie zresztą jak w przypadku taryf dystrybucyjnych, z których środki są potrzebne firmom na modernizację i rozwój sieci.
Z danych URE wynika, że rośnie liczba odbiorców TPA, czyli takich, którzy dotychczas przynajmniej raz zmieniali sprzedawcę prądu. Liczba takich odbiorców z grup taryfowych A,B,C (taryfy przemysłowe) według stanu na koniec lipca 2019 r. wyniosła 208 984, a więc zwiększyła się od końca grudnia 2018 r. o 7979, co stanowi wzrost o 4 proc. Z kolei liczba odbiorców TPA w gospodarstwach domowych (grupa taryfowa G) według stanu na koniec lipca 2019 r. wyniosła 637 927, a więc zwiększyła się od końca grudnia o 33 315, czyli 5,5 proc.