Z całą pewnością opowiadamy się za tą alternatywą dla Polski - oświadczył w środę w Warszawie zastępca sekretarza stanu USA John Sullivan, odnosząc się do realizowanego z udziałem naszego kraju projektu gazociągu Baltic Pipe.

Na środowym spotkaniu z grupą polskich dziennikarzy Sullivan został zapytany przez PAP o możliwe konsekwencje krytycznego stanowiska USA ws. gazociągu Nord Stream 2 i - w tym kontekście - o możliwość udzielenia wsparcia realizowanemu z udziałem Polski projektowi Baltic Pipe.

"Z całą pewnością opowiadamy się za tą alternatywą dla Polski" - odpowiedział dyplomata, dodając, że kwestia ta była jednym z tematów jego rozmów w Warszawie.

Odnosząc się do Nord Stream 2, Sullivan pokreślił z kolei, że sprzeciw prezydenta Donalda Trumpa oraz rządu amerykańskiego wobec tego projektu "nie jest tajemnicą".

"Jasno przedstawiliśmy nasze stanowisko naszym sojusznikom z NATO i partnerom europejskim. Uważamy, że to bardzo zły pomysł zarówno ze względów związanych z bezpieczeństwem, jak i dywersyfikacją energii" - mówił dyplomata.

Zastępca sekretarza stanu zaznaczył jednocześnie, że - choć na dalsze kroki Waszyngtonu w tej sprawie trzeba będzie jeszcze poczekać - europejscy partnerzy USA "mają świadomość tego, jakie narzędzia są w dyspozycji Stanów Zjednoczonych, które mogłyby zostać wykorzystane, by przeciwstawić się gazociągowi" Nord Stream 2. "Nie jestem dziś gotowy ogłaszać w tej kwestii czegokolwiek w imieniu rządu amerykańskiego; mogę tylko powtórzyć zdecydowane i konsekwentne stanowisko, wskazujące, że Nord Stream 2 to bardzo zły projekt dla Europy" - zastrzegł.

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Jego moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.

Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi. Rząd Niemiec wspiera Nord Stream 2, utrzymując, że projekt ten ma charakter biznesowy, a nie polityczny. W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny: Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.

Z kolei Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny, który połączy norweskie złoża gazu z Danią i dalej z Polską. Umożliwi on transport gazu na rynki duński i polski, jak również do odbiorców w sąsiednich krajach. Gazociąg Baltic Pipe, łączący polski i duński system przesyłu gazu z systemem norweskim, ma mieć przepustowość rzędu 10 mld metrów sześciennych rocznie. Inwestycja ma być gotowa do października 2022 r.

W rozmowie z polskimi dziennikarzami Sullivan podkreślił, że Waszyngton i Warszawa podzielają pogląd, że dywersyfikacja źródeł energii jest "kwestią nie tylko polityki energetycznej, ale także polityki bezpieczeństwa".

"Chodzi o zapewnienie, by wasz kraj dysponował zróżnicowanymi źródłami energii, by nie był zagrożony - z jakiejkolwiek przyczyny, naturalnej czy politycznej - odcięciem swojego jedynego źródła" - podkreślał.

Amerykański dyplomata zapewnił ponadto o "entuzjastycznym poparciu" Waszyngtonu dla inicjatywy Trójmorza. "Uważamy, że rola Polski jako lidera regionu w dziedzinie bezpieczeństwa, energetyki, handlu jest bardzo istotna (...); inicjatywa Trójmorza jest przykładem realizowania przez Polskę tej roli" - powiedział.

Wizyta w Polsce wieńczy rozpoczętą tydzień wcześniej podróż zastępcy szefa amerykańskiej dyplomacji po Europie Środkowo-Wschodniej. Wcześniej odwiedził Bratysławę, Wiedeń, Sofię, Sarajewo i Skopje. W Warszawie Sullivan odbył rozmowy m.in. z ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem i szefem gabinetu prezydenta Krzysztofem Szczerskim; wziął też udział w uroczystości związanej z zawarciem długoterminowej polsko-amerykańskiej umowy na dostawy gazu skroplonego LNG.

Jak mówił na spotkaniu z dziennikarzami Sullivan, jego rozmowy z polskimi politykami skupione były wokół tematów bezpieczeństwa, energii i dywersyfikacji jej źródeł, a także relacji polsko-amerykańskich w wymiarze międzyludzkim i handlowym.

W kontekście tej ostatniej sfery dyplomata stwierdził, że w Polsce pracuje "fantastyczna ambasador" Georgette Mosbacher, która może się pochwalić "obszernym doświadczeniem w amerykańskim biznesie". "Liczymy na rozwój stosunków handlowych między Stanami Zjednoczonymi a Polską" - zaznaczył.

Zastępca szefa amerykańskiej dyplomacji był też pytany przez polskich dziennikarzy m.in. o przebieg rozmów dot. stałej obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Polsce.

Jak mówił, trwała obecność sił amerykańskich jest przedmiotem "żywego zainteresowania" i "ogromnej wagi" dla obu stron. Podkreślił jednocześnie, że rozmowy na ten temat należy rozpatrywać w kontekście bliskiego partnerstwa polsko-amerykańskiego w dziedzinie bezpieczeństwa oraz bliskich relacji obu państw jako sojuszników w NATO, których łączą m.in. zobowiązania do wzajemnej obrony zapisane w art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.

Sullivan odniósł się również do pytań o ewentualne obawy Waszyngtonu związanych z sytuacją w Polsce dot. praworządności oraz wolności prasy.

Zastępca sekretarza stanu odparł, że kwestie praworządności, wymiaru sprawiedliwości oraz wolności religijnych pojawiły się podczas jego spotkania z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.

Jak zauważył, istnienie niezależnego sądownictwa jest cechą, które odróżnia USA i państwa europejskie od innych krajów, takich jak Chiny, gdzie kwestia braku niezależnego sądownictwa stanowi hamulec dla inwestycji.

"Jest moim zdaniem ważne dla Polski, żeby mieć niezależne sądownictwo, które nie tylko może zabezpieczyć i ochronić prawa człowieka i podstawowe wolności obywatelskie - to oczywiste - ale także jest ważne dla relacji handlowych i budowania zaufania inwestorów" - dodał Sullivan.

Zdaniem zastępcy szefa amerykańskiej dyplomacji z tych samych powodów ważną sprawą jest także wolność mediów. "Jest ważne dla siły demokracji, żeby elektorat był dobrze poinformowany, żeby głosował; wolna, publiczna i transparentna wymiana informacji jest też ważna dla funkcjonowania rynków (...). Ze wszystkich tych względów jest to wartość, która jest też ważna również dla Polski, dla rozwoju jej demokracji i rynku" - powiedział.