"Projekt Baltic Pipe jest realizowany w stu procentach zgodnie z harmonogramem przyjętym prawie dwa lata temu. Faza przygotowawcza do tej inwestycji ma kilka etapów, jeden z tych zasadniczych etapów będziemy zamykali w tym tygodniu - poinformował podczas konferencji poświęconej bezpieczeństwu surowcowemu Polski
Naimski zapewnił, że "wszystko będzie gotowe do 2022 r i nie widać "żadnych przesłanek, które mogłyby ten termin kwestionować". W październiku Naimski informował, że do grudnia br. inwestorzy planują podpisanie umowy o budowie, "to etap równoznaczny z ostateczną decyzją inwestycyjną".
Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny mający na celu utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim. Inwestycja umożliwi transport gazu z Norwegii na rynki duńskie i polskie, a także do klientów w sąsiednich krajach.
W czerwcu br. polski operator przesyłowy gazu Gaz-System przyjął rekomendację trasy podmorskiej części gazociągu Baltic Pipe, który ma połączyć polski i duński system przesyłu gazu. Dzięki temu do Polski trafi gaz z Szelfu Norweskiego. Rekomendowana trasa liczy ok. 275 km i wiedzie przez polskie i duńskie obszary morskie oraz wyłączoną strefę ekonomiczną Szwecji. Po stronie duńskiej gazociąg będzie wchodził na brzeg w punkcie Faxe South na wyspie Zelandia, w Polsce - w lokalizacji Niechorze-Pogorzelica w województwie zachodniopomorskim.
Cały system Baltic Pipe składa się z pięciu elementów - połączenia systemu norweskiego na Morzu Północnym z systemem duńskim, rozbudowy trasy przesyłu gazu przez Danię, budowy tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, podmorskiego gazociągu z Danii do Polski wraz z terminalem odbiorczym, oraz z rozbudowy polskiego systemu przesyłowego. Baltic Pipe budowany jest wspólnie przez operatorów systemu przesyłowego gazu - Gaz-System i duński Energinet. Jak wynika z opublikowanego w maju tzw. zakresu inwestycji, nakłady na nowa magistralę wyniosą ok. 1,6 mld euro. Polski operator odpowiada za zadania inwestycyjne warte 800 mln euro. Trasa przesyłu gazu ma ruszyć jesienią 2022 r.
W swym wystąpieniu Naimski zauważył, że w Polsce jest "dość niski" udział gazu w podziale na źródła energii pierwotnej - to ok. 13 - 14 proc., podczas gdy w innych, porównywalnych z Polską gospodarkach europejskich procent ten jest "dużo wyższy'.
"Z jednej strony to dobrze, bo przy uzależnieniu od monopolistycznych dostaw Gazpromu udało się przez minione ćwierć wieku nie uzależnić nadmiernie polskiej gospodarki od surowca dostarczanego przez monopolistę" - mówił.
Podkreślił, że Polska dąży do tego, by odejść od tego monopolu. Inwestycje, które pozwolą sprowadzić duże ilości gazu z innych kierunków to właśnie Baltic Pipe, którym popłynie gaz z Szelfu Norweskiego i rozbudowywany terminal LNG w Świnoujściu, dzięki któremu skroplony gaz może do nas trafić z "każdego kierunku świata", o ile będzie to korzystne.
"Od 2023 r. będziemy mogli w zasadzie uniezależnić polskich odbiorców od dostaw rosyjskich. To zapewni tego rodzaju bezpieczeństwo dostaw, które pozwala, pozwoli w Strategii energetycznej udział gazu w produkcji energii elektrycznej. Mając bezpieczne dostawy możemy realnie myśleć o tym, by pewna część miksu energetycznego była oparta o gaz" - powiedział Pełnomocnik. Stąd - jak wskazał - plany zbudowania dwóch bloków gazowych w dolnej Odrze.
Naimski nie pozostawił jednak wątpliwości, że w kontekście Polityki Energetycznej Polski 2040 r. polskie bezpieczeństwo energetyczne "w dużym stopniu opiera się na tym, co mamy". Dlatego inwestycje w górnictwie węgla kamiennego to - w jego opinii coś co jest dla nas "fundamentalne" .