4,27 mld zł zapłaciła wczoraj Polska Grupa Energetyczna za aktywa francuskiego EDF nad Wisłą. W ten sposób spółka została największym producentem energii elektrycznej. A także cieplnej.
/>
Gdy przed niemal rokiem Francuzi ogłosili, że zamierzają się wycofać z Polski, ofertę na zakup ich instalacji energetycznych i cieplnych zgłosiło konsorcjum PGE, Enei, Energi oraz PGNiG Termiki. Wszystko dlatego, że polski rząd nie zgodził się, by EDF sprzedawał swój majątek w częściach – elektrownię w Rybniku Francuzi chcieli oddać czeskiemu EPH (dostarcza do niej węgiel z kopalni Silesia), a aktywa ciepłownicze zagranicznym funduszom.
Warunek: więcej prądu przez giełdę
W maju ostateczną ofertę na zakup wszystkich tych aktywów złożyła sama PGE. Cenę ustalono na 4,51 mld zł, ostatecznie wyniosła ona 4,27 mld zł. Z tej puli 2,54 mld zł przypada na opłaty za akcje EDF Polska, w tym papiery ZEW Kogeneracja. Resztę na spłatę zadłużenia.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodził się na transakcję, ale postawił PGE warunek – w latach 2018–2021 musi sprzedawać poprzez giełdę energię odpowiadającą tej wytwarzanej przez Rybnik. To oznacza zwiększenie obliga z obecnych 15 proc. do 25 proc. Ma to chronić mniejszych wytwórców prądu przed dominacją największych graczy, a odbiorców prądu przed podwyżkami cen (trwa dyskusja o zwiększeniu obliga giełdowego dla wszystkich dużych koncernów energetycznych).
PGE musi też, zgodnie z prawem, ogłosić wezwanie akcjonariuszy giełdowej spółki ZEW Kogeneracja do odsprzedania mu akcji. Wchodząca w skład EDF Polska spółka zarządza czterema elektrociepłowniami oraz trzema sieciami ciepłowniczymi. PGE ma obowiązek ogłosić wezwanie na akcje w ciągu trzech miesięcy po zamknięciu transakcji. Zapewnia, że po tym procesie pozostawi Kongenerację na giełdzie.
– Zamknięcie tej strategicznej dla PGE transakcji korzystnie zmienia strukturę biznesu grupy. Umożliwi nam znaczny wzrost w segmencie regulowanej działalności ciepłowniczej i umocni na pozycji lidera rynku energii elektrycznej – komentuje Henryk Baranowski, prezes PGE. – Zakup jednej z największych polskich elektrowni w śląskim Rybniku oraz ośmiu elektrociepłowni zmienia również architekturę całego polskiego rynku energetycznego – uważa.
Przychody przejętych przez Grupę spółek wyniosły w 2016 r. ponad 5 mld zł. Dzięki przejęciu Rybnika zainstalowane moce elektryczne firmy zwiększą się o 25 proc. i osiągną w sumie 15,95 GW. Z kolei dzięki dołączeniu miejskich elektrociepłowni spółka zwiększy moce cieplne do 7,57 GW, co pozwoli jej na zwiększenie produkcji ciepła o 150 proc. w porównaniu z 2016 r. I da grupie 15 proc. udziału w krajowym rynku.
Skąd Rybnik weźmie węgiel
14 grudnia PGE ogłosi swoją strategię dla ciepłownictwa (w tym plan rozwoju elektrowni w Rybniku). Dokument został już przygotowany, może jednak wymagać korekt po włączeniu do grupy byłych francuskich aktywów. EDF Polska zmieni teraz nazwę na PGE Energia Ciepła.
– Rozwój ciepłownictwa sieciowego jest najlepszym pod względem ekonomicznym i środowiskowym sposobem na poprawę jakości powietrza w około 200 polskich miastach – mówi Ryszard Wasiłek, wiceprezes PGE ds. operacyjnych.
Zmiana właściciela Elektrowni Rybnik to problem dla prywatnej kopalni Silesia. PGE bowiem jest udziałowcem Polskiej Grupy Górniczej i to z niej może dostarczać węgiel do Rybnika. Silesia według naszych informacji latem negocjowała kontrakt z rządem na odbiór ok. 2 mln ton paliwa rocznie. – Naturalnym partnerem do tej umowy z powodu zakupu elektrowni Rybnik staje się PGE, jednak najważniejsze jest po prostu to, by kopalnia miała gwarancję zbytu paliwa – mówiła nam wówczas osoba zbliżona do czeskiego EPH.