Światełko w tunelu dla węgla kamiennego? Prawica radzi sobie z restrukturyzacją branży lepiej niż poprzedni rząd. Ale prawdziwym testem będzie rok 2017.
Zadanie naprawy sytuacji w sektorze węgla kamiennego w równym stopniu ciąży na rządzie Beaty Szydło, jak miało to miejsce w przypadku gabinetu Ewy Kopacz. Prawo i Sprawiedliwość ma twardy orzech do zgryzienia, bo poprzednicy o konieczności reformy górnictwa przypomnieli sobie dopiero po siedmiu latach rządów, na rok przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Porównaliśmy działania w sektorze w dwóch ostatnich latach, za rządów obu większości parlamentarnych.
Alokacje górników do innych kopalń dotyczą tych, którzy nie są uprawnieni do osłon socjalnych w przypadku likwidacji ich zakładów. To element zmian w zatrudnieniu rozpoczętych w 2015 r. przez PO-PSL, obecnie kontynuowany przez PiS.
Brzeszcze. Kopalnia w rodzinnym mieście premier Beaty Szydło. W 2015 r. przeznaczono ją do likwidacji, jednak „chęć” jej zakupu zadeklarował kontrolowany przez państwo Tauron. Kupił ją skutecznie dopiero za rządów PiS, bo poprzednikom, mimo wymiany zarządu, to się nie udało. De facto uratowana została połowa kopalni, a druga część jest postawiona w stan likwidacji.
Ceny węgla w 2016 r. w porównaniu do 2015 r. poszły w górę. To jednak efekt rynku, a nie polityki rządu. Światowe ceny odbiły się, jednak polskie wolniej idą za tym trendem. Także dlatego, że elastyczność produkcji nie jest naszą mocną stroną.
Deputat węglowy dla górniczych emerytów. Kosztem świadczenia obciążone są spółki węglowe, ale PiS miał to zmienić. Projekt jednorazowej wypłaty deputatu węglowego (czyli jego wykupu) nie zyskał jednak akceptacji strony społecznej, więc pod uwagę brany jest plan zakładający wypłatę świadczenia przez ZUS.
Energetyka jako główne koło ratunkowe dla górnictwa to element wspólny dla obecnego i poprzedniego rządu. Jednak to PiS skuteczniej niż PO-PSL naciskał na spółki energetyczne, by zaangażowały się w kopalnie. Przejęcie Bogdanki przez Eneę za 1,4 mld zł firmowała poprzednia ekipa, ale zaangażowanie PGE, Energi i PGNiG Termiki na 1,5 mld zł w Polskiej Grupie Górniczej to już działania PiS.
Górnik w 2016 r. przestał być postrzegany jako roszczeniowy krzykacz. Jednak rząd PiS dopiero niedawno nauczył się, że dialog z nimi powinien być prowadzony językiem konkretów.
Katowicki Holding Węglowy, czyli antyprzykład ratowania górnictwa. W 2015 i 2016 r. była to jedyna kontrolowana przez Skarb Państwa spółka węglowa pozostawiona sama sobie. Zarówno poprzedni, jak i obecny rząd zapewniały, że KHW jest w lepszej sytuacji niż Kompania Węglowa czy Jastrzębska Spółka Węglowa i sobie poradzi. W przeciwieństwie do innych firm KHW nie dostał dokapitalizowania, a dziury w budżecie łatał przedpłatami za węgiel, który ma być wydobyty w 2017 r. W efekcie w marcu w firmie zabraknie pieniędzy na wypłaty, więc zamiast dokapitalizowania stanie się częścią Polskiej Grupy Górniczej (patrz P).
Likwidacja kopalń, czyli słowo zakazane, ale bardziej w języku PiS niż PO. Zarówno Donald Tusk, jak i Beata Szydło wielokrotnie zapewniali, że likwidacji kopalń nie będzie. W efekcie mieliśmy więc „wygaszanie”, „wyciszanie”, „usypianie” lub „przeniesienie nakładów inwestycyjnych na bardziej perspektywiczne zakłady”. Ostatnio jednak wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski wyjaśnił różnicę między likwidacją a zamykaniem kopalń, przyznając, że PiS kopalnie jednak może zamykać, bo to ostatnie słowo ma dotyczyć jedynie zakładów, w których kończy się węgiel. Nie było możliwości dopytania o kopalnię Krupiński, która w tym roku zakończy pracę, choć koncesję wydobywczą i węgiel ma do 2030 r.
Makoszowy. Ostatnia zabrzańska kopalnia węgla kamiennego 30 grudnia 2016 r. po 110 latach istnienia zakończyła żywot. Koniec jej pracy ma na koncie PiS, jednak kłopoty Makoszów zaczęły się w 2015 r. Po rozłączeniu z kopalnią Sośnica, która została w Polskiej Grupie Górniczej i której losy ważyć się będą pod koniec stycznia, Makoszowy trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń jako jedyna kopalnia wydobywająca węgiel z dopłatą do strat produkcyjnych. Inne zakłady wyszły z SRK lub nie zdążyły tam trafić, bo znalazły inwestora, a o Makoszowach zapomniano. PO przyznaje, że nie załatwiła sprawy do końca, PiS zrzuca winę na poprzedników. Cała załoga Makoszów ma zagwarantowaną pracę w innych śląskich zakładach.
Notyfikacja pomocy publicznej w Brukseli, czyli zgoda na wydanie 8 mld zł w latach 2015–2018 przez Polskę na zamykanie nierentownych kopalń. O notyfikacji mówiło się od 2015 r. Była ona konieczna, ponieważ UE godzi się na budżetowe wsparcie tylko dla zamykania kopalń. Jednak dopiero 18 listopada 2016 r. doczekaliśmy się zgody Komisji Europejskiej na nasze działania w górnictwie. Ostateczny wniosek w KE złożył już rząd PiS. Warto przypomnieć, że gdy wcześniej UE pozwalała dotować inwestycje początkowe w górnictwie przez kilka lat, PO wyasygnowała na ten cel środki w budżecie tylko raz – było to 400 mln zł. W tym roku mityczna notyfikacja powróci, będzie konieczna przy fuzji PGG i KHW.
Odprawy pieniężne płacone jednorazowo, podobnie jak urlopy górnicze (patrz U), to forma osłon socjalnych dla górników rezygnujących dobrowolnie z pracy. Formuła w udany sposób realizowana zarówno przez obecny, jak i poprzedni rząd.
Polska Grupa Górnicza powstała 1 kwietnia 2016 r. Przejęła 11 kopalń stojącej na skraju bankructwa Kompanii Węglowej, a 1 lipca połączyła je w pięć. To realizacja założeń poprzedniego rządu, ale aż do październikowych wyborów nie udało mu się ich zrealizować. PGG skończyła 2016 r. na minusie nieco większym, niż zakładała, ale to 2017 r. będzie jej być albo nie być. Zwłaszcza po przejęciu Katowickiego Holdingu Węglowego (patrz K).
Restrukturyzacja sektora węglowego to działanie, w którym PiS należy oddać jedno – coś robi. W 2016 r. skutecznie udało mu się postawić na nogi Jastrzębską Spółkę Węglową, której giełdowa wycena w ciągu roku skoczyła o ponad 500 proc. Dzięki powstaniu Polskiej Grupy Górniczej udało się uratować Kompanię Węglową przed bankructwem. Koalicja PO-PSL przespała szansę na reformę górnictwa, choć miała do tego najwięcej narzędzi i najlepszy czas.
Strategia dla górnictwa węgla kamiennego na lata 2016–2030 miała być gotowa do końca 2016 r. – zapowiadał PiS. Na razie powstały jej zręby, brakuje konkretów. A przez cały 2015 r. PiS krytykował ówczesny rząd za działania w górnictwie. PO-PSL opierały się na strategii na lata 2007–2015.
Tchórzewski Krzysztof, pierwszy minister energii w resorcie powołanym przez PiS. Skupił w jednym ręku kompetencje górnicze i energetyczne, które w czasach poprzedniego rządu były niezbyt trafnie podzielone między resorty gospodarki i skarbu.
Urlopy górnicze, płatne 75 proc. dotychczasowej pensji, z możliwością podjęcia pracy poza górnictwem. To propozycja dla górników, których kopalnie są likwidowane, a im samym zostały cztery lata lub mniej do emerytury. Tę osłonę socjalną w 2015 r. wprowadził w ustawie górniczej rząd PO-PSL, PiS ustawę znowelizował i kontynuuje możliwość korzystania z tego świadczenia.
Wojciech Kowalczyk. Wiceminister energii, wcześniej skarbu, gospodarki, finansów. Górniczy łącznik rządów PiS i PO-PSL. W 2015 r. to on negocjował w Brukseli program dla sektora. W 2016 r. przestał być pełnomocnikiem rządu ds. restrukturyzacji górnictwa, ale nadal jeździł na rozmowy w sprawie notyfikacji programu pomocowego (patrz N).
Związki zawodowe i spokój społeczny w branży górniczej to, dzięki porozumieniu z Solidarnością, jeden z największych sukcesów PiS. W 2016 r. niemal nie było górniczych protestów. Za to w 2015 r. mieliśmy do czynienia z podziemnym strajkiem 2 tys. ludzi czy rozpędzaniem górniczych demonstracji w Jastrzębiu przy użyciu gumowych kul.
Prawo i Sprawiedliwość w 2016 r. restrukturyzowało górnictwo na szybko, ale częściowo był to efekt sytuacji zastanej po poprzednikach. Tak naprawdę to 2017 r. będzie testem wytrzymałościowym dla zatrudniającej 80 tys. ludzi branży węglowej produkującej paliwo, z którego wciąż mamy niemal 60 proc. prądu. Rok 2016 był dla przemysłu węglowego jednak wyraźnie lepszy niż 2015. Przede wszystkim dlatego, że restrukturyzacja górnictwa w końcu przynajmniej się rozpoczęła. ⒸⓅ
KHW to antyprzykład ratowania górnictwa