2,6 mld zł wydał w ubiegłym roku ZUS na wypłatę nowego świadczenia. Ponad połowa uprawnionych do niego osób otrzymywała je w najwyższej kwocie, prawie 4 tys. zł

Minął właśnie rok obowiązywania świadczenia wspierającego – nowej formy pomocy skierowanej do osób niepełnosprawnych, które są już dorosłe. Z danych przekazanych DGP przez ZUS wynika, że w grudniu 2024 r. liczba uprawnionych do świadczenia wynosiła 74,1 tys. To znacznie więcej niż jeszcze w lipcu ub.r., gdy było ich 23,1 tys. Mogłoby być ich jeszcze więcej, gdyby nie opóźnienia w wydawaniu przez wojewódzkie zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności decyzji ustalających poziom potrzeby wsparcia.

Kluczowy wymóg

Wspomniana decyzja jest najważniejszym warunkiem, od którego jest uzależniony dostęp do świadczenia wspierającego. Potrzeba wsparcia jest wyrażana liczbą punktów 100-punktowej skali – przy czym, aby w ogóle zakwalifikować się do nowej formy pomocy, trzeba ich mieć przynajmniej 70. Natomiast im jest ich więcej, tym wyższa kwota świadczenia, stanowiąca określony procent renty socjalnej (patrz: infografika). Jednocześnie zgodnie z przepisami ustawy o świadczeniu wspierającym (Dz.U. z 2023 r. poz. 1429 ze zm.) w 2024 r. mogło być one przyznane jedynie tym osobom, które dysponowały decyzją od 87 pkt wzwyż (z wyjątkiem tych, które rezygnowały ze świadczeń opiekuńczych na rzecz nowej pomocy finansowej).

W związku z tym ograniczeniem co do zasady ZUS wypłacał w ubiegłym roku świadczenie w wysokości 220 proc., 180 proc. lub 120 proc. renty socjalnej. Okazuje się, że tę najwyższą kwotę – 3919 zł – otrzymywało 39,2 tys. osób, czyli 52 proc. wszystkich uprawnionych. Drugą w kolejności kwotę – 3206 zł – pobierało 21,9 tys., a trzecia – 2138 zł – trafiała do 12,8 tys. osób. Łącznie zakład wydał w 2024 r. na świadczenia dla nich 2,68 mld zł.

– Tak duży odsetek osób z najwyższą kwotą pokazuje, że choć obawiano się, że skala służąca do oceny poziomu potrzeby wsparcia będzie przyznawać małą liczbę punktów, to w praktyce tak nie jest – mówi Zbigniew Worony, wiceprzewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami.

Dodaje, że z czasem będzie on jednak malał, bo o świadczenie wspierające mogą od tego miesiąca wnioskować osoby mające od 78 do 86 pkt, a od 2026 r. dojdzie ostatnia grupa, której będą przysługiwać najniższe, przewidziane w przepisach ustawy kwoty pomocy.

Najważniejszym problemem dotyczącym świadczenia wspierającego, który do tej pory nie został skutecznie rozwiązany, pozostaje zbyt wolne tempo rozpatrywania przez WZON wniosków o wydanie decyzji ustalających poziom potrzeby wsparcia. Zespoły zostały wręcz nimi zasypane i nie radzą sobie z ich terminowym załatwianiem, co powinno zajmować maksymalnie trzy miesiące. Jak wynika z informacji przekazanych przez Łukasza Krasonia, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych, w odpowiedzi na interpelację posła Bartłomieja Wróblewskiego, do połowy listopada ub.r. do WZON złożonych zostało 428,2 tys. wniosków, a wydanych zostało 172,6 tys. decyzji. To oznacza, że aż 60 proc. wniosków nie zostało rozpatrzonych i w efekcie osoby, które wsparcia potrzebują, wciąż go nie otrzymywały.

Wprowadzenie świadczenia wspierającego było rewolucyjną zmianą, o czym osoby niepełnosprawne były wielokrotnie zapewniane przez rządzących i to przełożyło się na duże zainteresowanie jego otrzymaniem. Jednak zderzyły się one z niewydolnym systemem i utknęły w kolejkach, bo nie ma takiego województwa, które nie ma zaległości w ocenie poziomu potrzeby wsparcia – podkreśla dr Magdalena Kocejko z SGH.

Zbigniew Worony dodaje, że opóźnienia w wydawaniu decyzji są spowodowane głównie brakami kadrowymi w zespołach. Mimo że przyjęte zostały do nich dodatkowe osoby, to wciąż jest ich zbyt mało, aby szybko poradzić sobie z tak dużą liczbą wniosków. Nie bez znaczenia jest też to, że wnioski mogą być składane drogą papierową i że jest ona preferowana przez potencjalnych beneficjentów.

– Ich treść musi być potem przeniesiona do systemu informatycznego. To zaś zajmuje czas i wymaga dodatkowego zaangażowania – tłumaczy.

Czas na przegląd

Zdaniem dr Magdaleny Kocejko konieczne jest usprawnienie procesu przyznawania punktów ustalających poziom potrzeby wsparcia. Tym bardziej że zgodnie z projektem ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami decyzja, która teraz jest warunkiem przyznania świadczenia wspierającego, będzie wymagana również przy ubieganiu się o nową usługę. To zaś może jeszcze bardziej obciążyć zespoły i wpłynąć na przewlekłość postępowań (ostrzega przed tym prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, o czym pisaliśmy w DGP „RPO krytycznie o projekcie ustawy o asystencji” nr 12/25).

– Druga kwestia wymagająca poprawy to standaryzacja procesu przyznawania punktów i spowodowanie, aby był sprawiedliwszy niż obecnie. Pomiędzy województwami występują spore różnice w dokonywaniu oceny poziomu potrzeby wsparcia – dodaje dr Kocejko.

Podobnie uważa Zbigniew Worony, który przypomina przy tym, że ustawa o świadczeniu wspierającym obliguje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej do dokonania po roku jej obowiązywania przeglądu obejmującego m.in. ocenę, jak działa skala ustalająca poziom potrzeby wsparcia oraz procedury dotyczące wydawania decyzji. Po jego zakończeniu resort ma zaś przedstawić Radzie Ministrów rekomendacje co do ewentualnych zmian w prawie.

– Przyszedł czas na ewaluację. Liczymy na to, że będzie ona szybka i doprowadzi do konkretnych korekt w przepisach – podsumowuje nasz rozmówca. ©℗

ikona lupy />
Pomoc dla osób niepełnosprawnych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe