Nazwa Program Budowy Kapitału, który w ubiegłym tygodniu ogłosił rząd, jest bardzo myląca, bo dotyczy programu zakładającego nacjonalizację jednej czwartej oszczędności emerytalnych Polaków zebranych w OFE. I choć w planie można wskazać także kilka propozycji, które same w sobie mogłyby przyczynić się do wzrostu oszczędności, to jednak trudno mówić o wiarygodności rządu, który z jednej strony zachęca do oszczędzania, a z drugiej nacjonalizuje już istniejące oszczędności.
Pisząc o kapitale i oszczędnościach narodowych, nie można zapomnieć co wchodzi w ich skład. Na oszczędności narodowe składają się te z sektora publicznego (czyli inwestycje publiczne pomniejszone o deficyt) oraz prywatnego. Rząd cały czas mówiąc o ich podniesieniu, całkowicie ignoruje negatywny efekt własnych działań zwiększających deficyt sektora finansów publicznych.
Najważniejszym punktem planu budowy kapitału jest „nowa emerytalna umowa społeczna”, która sprowadza się do podzielenia środków w OFE na dwie części. 35 mld zł aktywów innych niż akcje polskich spółek ma być przeniesione do Funduszu Rezerwy Demograficznej (czyli znacjonalizowane), a posiadane przez OFE akcje o wartości 103 mld zł mają trafić do trzeciego filara. Dotąd kolejne rządy regularnie przekierowywały środki FRD na bieżącą wypłatę emerytur. Stąd można się spodziewać, że rząd zwyczajnie luzuje swoje ograniczenie budżetowe i pieniądze dotychczas zaplanowane na łatanie dziury w ZUS przeznaczy na co innego.