Przeciętna miesięczna emerytura wypłacana mężczyznom jest w tym roku o 49,2 proc. wyższa niż w przypadku kobiet – wynika z analizy prezes ZUS, do której dotarł DGP.

2608,51 zł – tyle po waloryzacji w marcu 2021 r. wyniosła przeciętna miesięczna wysokość emerytur wypłaconych przez ZUS. Świadczenia kobiet są jednak wyraźnie niższe niż mężczyzn. W przypadku tych drugich przeciętna emerytura wynosiła 3259,27 zł, u pań było to 2184,56 zł. Co więcej, po tegorocznej waloryzacji najwięcej kobiet (aż 36,9 proc.) pobiera emeryturę w wysokości do 1,8 tys. zł (patrz infografika).

Kilka przyczyn

– Ta dysproporcja wynika przede wszystkim z odmiennego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Należy mieć świadomość, że już rok różnicy w długości pracy przekłada się na świadczenie wyższe nawet o kilkanaście procent. A biorąc pod uwagę obecny wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, to aż pięć lat – tłumaczy Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Zwraca uwagę, że choć panie częściej niż panowie decydują się na kontynuowanie pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego, to i tak znacznie wcześniej zaczynają pobierać świadczenia.
Kolejną przyczyną różnicy w wypłatach w ocenie eksperta są też różnice w poziomie płac. – W naszym kraju cały czas mężczyźni zarabiają więcej od kobiet. Nawet jeśli pracują na podobnych stanowiskach – zaznacza Łukasz Kozłowski.
Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP, zauważa, że kobiety często pracują w sektorach gospodarki, gdzie wynagrodzenia nie są wysokie. – Przykładowo w ochronie zdrowia – pielęgniarki i położne, w edukacji – nauczycielki i w sektorze administracji publicznej – wskazuje.
Dysproporcje w wysokości emerytur będą występowały dopóki będziemy mieli do czynienia z różnym wiekiem przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn
Na tę kwestię zwraca uwagę także Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Nierówności na rynku pracy przekładają się na dysproporcje w systemie ubezpieczeń społecznych. Niższe wynagrodzenie to mniejsze składki na ubezpieczenia społeczne, a w konsekwencji niższa emerytura. Krótszy staż na rynku pracy to krótszy staż ubezpieczeniowy – wylicza.
Jak zaznacza, nie tylko wynagrodzenia mają wpływ na wysokość emerytur Polek. – Kobiety mają też krótszy staż pracy ze względu na przerwy w zatrudnieniu spowodowane m.in.: urodzeniem i wychowywaniem dzieci, opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem lub niesamodzielnym członkiem rodziny – wskazuje szefowa ZUS.
Odsetek pań na rynku pracy jest wciąż niższy niż panów, choć według wstępnych wyników Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności GUS w IV kw. 2020 r. odnotowano wzrost współczynnika aktywności zawodowej kobiet do 48,4 proc. (o 0,8 pkt proc. więcej niż w IV kw. 2019 r.). W przypadku mężczyzn współczynnik ten wyniósł 65,4 proc. (wzrost o 0,2 pkt proc.).

Jak temu zaradzić

Łukasz Kozłowski wskazuje na kilka sposobów, które mogłyby uzdrowić sytuację. Pomocne byłyby działania na rzecz zwiększenia świadomości o wpływie pewnych decyzji na wysokość emerytury. – Mam na myśli dłuższą aktywność zawodową, a w przypadku przedsiębiorców konsekwencje korzystania z ulg w opłacaniu składek – wyjaśnia.
– Musimy liczyć się jednak z tym, że znaczne dysproporcje w wysokości emerytur będą występowały tak długo, jak będziemy mieli do czynienia z różnym wiekiem przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn – dodaje.
Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz pomocne mogłyby okazać się rozwiązania, które mocniej wsparłyby kobiety w pełnieniu ról opiekuńczych. – Samotne matki w Wielkiej Brytanii, które po porodzie zdecydują się wrócić na rynek pracy nawet w niepełnym wymiarze czasu pracy, otrzymują od państwa wyższy zasiłek na dziecko. W ten sposób zachęca się kobiety do aktywności zawodowej, która ma swoje odzwierciedlenie w świadczeniu na starość – wskazuje ekspertka, która krytycznie podchodzi do rozwiązań przyjętych w naszym kraju.
– Na przykład tak zwane matczyne emerytury, choć w niektórych sytuacjach są bardzo potrzebne, to jednak dezaktywują zawodowo społeczeństwo. Nagrodzone zostają bowiem tylko te osoby, które nie pracowały – podkreśla Katarzyna Siemienkiewicz.
Widzi też rolę pracodawców w całym procesie. – Więcej firm powinno nauczyć się zarządzać pracownikami, którzy pracują w niepełnym wymiarze czasu pracy. To trudne, ale w wielu firmach możliwe – wskazuje ekspertka.
Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, wskazuje na jeszcze inny ważny aspekt, który wpływa na nierówności płacowe między kobietami a mężczyznami i w konsekwencji na różnice w wysokości świadczeń.
– Błędy popełniane są już na wczesnym etapie wychowywania i edukacji. Badania pokazują, że chłopcy, którzy wyrażają własne zdanie i są energiczni, są postrzegani jako pewni siebie, a dziewczynki w takiej samej sytuacji są oceniane jako krnąbrne. Ma to potem przełożenie na dorosłe życie, w tym także kwestie zawodowe. Kobiety rzadziej proszą o podwyżkę, a gdy już się na to zdecydują, to kwota, której żądają, jest z reguły niższa niż w przypadku mężczyzn. Często też rezygnują z awansu. Zaczyna się to zmieniać, ale warto przyspieszyć ten proces, zaczynając u podstaw edukacji – wyjaśnia ekspertka. ©℗
Emerytury kobiet po waloryzacji w marcu 2021 r.