Ubezpieczeni pracują dłużej, by otrzymywać na starość wyższe wypłaty z ZUS. Odsetek tych z minimalnym świadczeniem emerytalnym spadł aż o 40 proc.
ikona lupy />
Zasady ubiegania się o minimalną emeryturę / Dziennik Gazeta Prawna
Dane ZUS szokują. W ciągu pięciu lat o 111,2 tys. zmniejszyła się liczba osób otrzymujących z organu rentowego najniższe emerytury. To nowa, wcześniej nieobserwowana tendencja. O minimalne świadczenie ubiegają się głównie te osoby, które nie mają pracy lub nie mogą dłużej pracować ze względu na stan zdrowia. W najbliższych latach będzie ich jeszcze ubywać, bo wydłuży się staż pracy uprawniający kobiety do pobierania minimalnych świadczeń.

Zaskakujące zmiany

Jak podkreślają eksperci, reforma emerytalna w obecnej formie zachęciła ubezpieczonych do dłuższej aktywności zawodowej.
– Jej celem jest uzależnienie wysokości przyszłej emerytury od kapitału zgromadzonego w czasie aktywności zawodowej – wskazuje Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister pracy i polityki społecznej.
Wyjątkiem od tej reguły jest właśnie możliwość otrzymania minimalnej emerytury. Na to, że nie jest ona nadużywana, wskazują dane. W marcu 2007 roku pobierało ją 273,9 tys. osób, ale już w marcu tego roku zaledwie 162,7 tys.
– Coraz więcej osób decyduje się na dłuższą pracę nawet wówczas, kiedy już osiągnie powszechny wiek emerytalny. To efekt tego, że wynagrodzenie za pracę jest wyższe od świadczenia pobieranego z ZUS – wyjaśnia Andrzej Strębski z zespołu polityki społecznej, ubezpieczeń i rynku pracy w OPZZ.
Pracodawcy wskazują, że o emerytury najniższe najczęściej występują osoby, które niewiele zarabiają.
– Na takie świadczenie chętnie przechodzą osoby, których zarobki są zbliżone do minimalnej emerytury lub też niewiele większe od nich. Nie będą się ubiegać o nie osoby mające staż pracy uprawniający do takiego najniższego świadczenia, ale otrzymujący zarobki 3–4 razy wyższe od wypłat z ZUS – wyjaśnia Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS.
W praktyce oznacza to, że o takie świadczenia ubiegają się najczęściej osoby posiadające najniższe kwalifikacje zawodowe. A tych na rynku – w dobie powszechnej edukacji – ubywa. Stale rośnie też przeciętna płaca, a jeszcze szybciej ta minimalna. Pracownicy chcą więc jak najdłużej pracować, aby wciąż otrzymywać wynagrodzenie, a na starość – wyższe świadczenie.
Potwierdza to także Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
– Z naszych obserwacji wynika, że np. właściciele firm pracują coraz dłużej. Także pracownicy zatrudnieni w warsztatach rzemieślniczych dłużej są aktywni zawodowo, ale najczęściej osoby te najpierw przechodzą na emeryturę w wieku powszechnym, a następnego dnia wracają do pracy, żeby dorobić do świadczenia – dodaje Jerzy Bartnik.

Dłuższa praca

Na odsetek osób korzystających z najniższych świadczeń wpłynie też przesunięcie wieku emerytalnego. Od 1 stycznia 2014 r. rozpoczyna się proces stopniowego zrównania okresów składkowych i nieskładkowych kobiet i mężczyzn wymaganych do otrzymania minimalnej emerytury. Obecnie aktywna zawodowo kobieta może przechodzić na świadczenie po osiągnięciu wieku wskazanego dla jej rocznika pod warunkiem, że udowodni 20 lat okresów podlegania ubezpieczeniu. Natomiast mężczyźni zyskują prawo do najniższej emerytury, mając na koncie łącznie 25 lat. Ponieważ od 1 stycznia 2013 r. następuje stopniowe ujednolicenie wieku emerytalnego, które docelowo będzie wynosić 67 lat, wprowadzono też przepisy ujednolicające staż minimalny. W praktyce konieczność udowodnienia przez ubezpieczone 21 lat pracy będzie wymagana do końca grudnia 2015 r. Od 1 stycznia 2016 r. wymagany staż wyniesie już 22 lata. W kolejnych latach będzie systematycznie wzrastał, aż do 2022 roku, gdy panie nabędą prawo do minimalnej emerytury, mając 25 lat ubezpieczeniowych (tak jak mężczyźni).
Te zmiany spowodują więc, że kobiety będą musiały pracować dłużej, aby w ogóle ubiegać się o wypłaty z ZUS.

Pułapka na kobiety

Zdaniem ekspertów podniesienie stażu wymaganego do otrzymania świadczenia może spowodować dodatkowe problemy. Osoby ubiegające się o minimalną emeryturę mogą mieć kłopoty z dopracowaniem brakujących lat, jeśli ZUS zakwestionuje im ich staż pracy.
– Starsze pracownice, które będą chciały ubiegać się o gwarantowane świadczenie, a nie będą mieć wymaganych lat, mogą nie znaleźć pracodawcy – zauważa Andrzej Strębski.
Jak wskazuje prof. Leokadia Oręziak z katedry finansów międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej, osoby zgłaszające się do ZUS są pewne, że emerytura w minimalnej wysokości należy się każdemu, kto osiągnął wiek emerytalny. Ta niewiedza może ich drogo kosztować.
– Ubiegający się o najniższe świadczenia nie są świadomi tego, że otrzymanie minimalnej emerytury jest uzależnione od łącznego spełnienia dwóch warunków. Nie tylko trzeba mieć ukończony powszechny wiek emerytalny, ale także udowodnić minimalny okres ubezpieczeniowy – dodaje Karolina Miara, adwokat specjalizujący się w sprawach ubezpieczeniowych.

Dopłata do świadczenia

Prawo do najniższego świadczenia mają także te osoby, które nie zgromadziły na swoim koncie emerytalnym kwoty umożliwiającej wypłatę emerytury do końca życia.
– Świadczenie w wysokości ponad 800 zł dostaje więc osoba, która wypracowała emeryturę w wysokości 300 zł. Resztę dopłaca budżet z pieniędzy podatników – dodaje Jeremi Mordasewicz.
W przypadku ubezpieczeń społecznych ustawodawca ma prawo do określenia progowych warunków pozwalających na otrzymanie takich wypłat.