Awantura, która wybuchła po publikacji raportu dotyczącego OFE, nie zniechęciła rządu do przygotowania kolejnego opracowania. Stanisław Kalemba, minister rolnictwa i rozwoju wsi, został zobowiązany do opracowania „Koncepcji reformy systemu ubezpieczenia społecznego rolników”. Program ten pod koniec czerwca został wpisany do wykazu prac legislacyjnych. Szczegóły owiane są tajemnicą.
Awantura, która wybuchła po publikacji raportu dotyczącego OFE, nie zniechęciła rządu do przygotowania kolejnego opracowania. Stanisław Kalemba, minister rolnictwa i rozwoju wsi, został zobowiązany do opracowania „Koncepcji reformy systemu ubezpieczenia społecznego rolników”. Program ten pod koniec czerwca został wpisany do wykazu prac legislacyjnych. Szczegóły owiane są tajemnicą.
/>
/>
– Podobno działa jakiś specjalny zespół ekspertów powołanych przez rząd. Analizowane są różne warianty, ale nic nie można się o nim dowiedzieć. I to mimo licznych wystąpień w tej sprawie – mówi senator Jerzy Chróścikowski, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych.
DGP zapytał więc ekspertów, co trzeba poprawić. Wszyscy wskazują, że kluczem do zmian w sposobie ustalania wysokości składek na ubezpieczenie społeczne rolników jest objęcie tej grupy zawodowej podatkiem PIT. – Lecz to sprowadza się do liczenia przychodów rolników – wskazuje Marek Zagórski, prezes Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej.
Jak udało się ustalić DGP, jeden z możliwych wariantów zakłada wprowadzenie kwoty granicznej przychodu. Jeśli rolnik z tytułu sprzedaży produktów rolnych uzyska przychód (a nie dochód) w wysokości 100 tys. zł rocznie, to może zostać objęty obowiązkiem płacenia PIT. Niezbędne jest jednak określenie zasad ubezpieczenia osób mających niskie dochody z pracy na roli.
– Może się okazać konieczne podzielenie rolników na trzy grupy. Do pierwszej korzystającej z preferencyjnego systemu na obecnych zasadach zostałyby zaliczone osoby mające niskie przychody z rolnictwa. Do drugiej – osoby opłacające wyższe składki, z których część trafiłaby na ich konto emerytalne w KRUS – wyjaśnia Marek Zagórski.
Z kolei trzecia grupa rolników mających wysokie przychody byłaby ubezpieczona na takich samych zasadach jak przedsiębiorcy w ZUS.
– Nie zgodzimy się na żadne zmiany. Obecny system jest dobry i nie wolno go ruszać – ostrzega związkowiec Jerzy Chróścikowski. Rolnicy mają czego bronić, bo lista przywilejów jest długa. Najważniejszy to własny, odrębny system ubezpieczenia społecznego.
– U podstaw tego podziału leży nie tylko specyfika pracy w gospodarstwie rolnym, lecz przede wszystkim sposób finansowania tego systemu – wyjaśnia Zofia Szalczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, odpowiadając na interpelację poselską.
Sposób płacenia składek i ustalania wysokości świadczenia jest inny niż w przypadku osób prowadzących firmy. Zgodnie z ustawą z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz.U. z 2008 r. nr 50, poz. 291 z późn. zm.) emerytura składa się z dwóch części: składkowej i uzupełniającej. Wysokość tej pierwszej zależy od długości stażu ubezpieczeniowego i wysokości najniższej emerytury (obecnie to 831,15 zł), która w systemie rolnym stanowi emeryturę podstawową. Część składkowa wypłacana jest zawsze, niezależnie od prowadzenia bądź nie działalności rolniczej. Ponieważ jest niska, rolnicy mogą dostać specjalny dodatek nazywany częścią uzupełniającą. Cała ta kwota jest finasowania z budżetu państwa, a więc de facto jest emeryturą państwową. Według danych KRUS wysokość dotacji budżetowej do wypłaty emerytur wynosi 85 proc. Warunkiem jej otrzymania jest jednak zaprzestanie pracy w gospodarstwie rolnym.
– Część uzupełniająca jest to państwowa rekompensata za przekazanie gospodarstwa rolnego – uzupełnia Zofia Szalczyk.
Rolnicy nie płacą składek na ubezpieczenie zdrowotne. Do 4 lutego 2012 r. żadna z osób ubezpieczonych w KRUS nie wydała nawet złotówki za możliwość bezpłatnego korzystania z opieki medycznej. Rząd chce, aby do końca 2014 r. zwolnieni z opłat byli rolnicy mający gospodarstwa poniżej 6 ha. Właściciele większych zapłacą złotówkę za każdy hektar. To efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że budżet państwa nie może dalej finansować składek zdrowotnych za wszystkich rolników bez względu na ich dochody (wyrok z 26 października 2010 r., sygn. akt K 58/07; Dz.U. nr 205, poz. 1363).
Mimo upływu lat rząd nie przygotował nowych rozwiązań. Co więcej, rolnicy do końca 2017 r. mogą przechodzić na wcześniejsze emerytury na starych zasadach, chociaż w systemie powszechnym taka możliwość została praktycznie zlikwidowana, a ubezpieczeni w ZUS mają podnoszony wiek emerytalny.
– Powinien funkcjonować jeden system emerytalny – przekonuje Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS.
W Polsce niezbędna jest taka zmiana przepisów, aby rolnik pracujący na roli w końcu był traktowany w taki sam sposób, jak osoba prowadząca jednoosobowe przedsiębiorstwo. A to oznacza, że gospodarstwo rolne musi być uznane za firmę. Zmiana podejścia do rolnictwa będzie jednak możliwa dopiero wówczas, kiedy osoby zajmujące się produkcją rolną będą prowadzić uproszczoną rachunkowość pozwalającą ustalić faktyczne przychody ze sprzedaży. Bez tego nie uda się stworzyć jednolitego systemu ubezpieczeniowego – takiego samego dla firm i rolników. Rachunkowość jest jądrem zmian. Umożliwi bowiem odejście od ustalania przychodów rolnika na podstawie powierzchni gospodarstwa. Ta metoda nie jest bowiem wiarygodna w przypadku małych gospodarstw prowadzących intensywną produkcję.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama