Nadal nie jest rozwiązana sprawa wypłaty zaległych świadczeń zawieszonych im przez ZUS na podstawie przepisów uznanych za niekonstytucyjne. W sądach ubezpieczeń społecznych część uprawnionych wygrywa sprawy, otrzymując zaległe emerytury za okres prawie 14 miesięcy. Zdarza się jednak także, że pozwy takie są oddalane. Z tego powodu niezbędna jest interwencja rządu, aby uporządkować, kto i jakiej wysokości może otrzymać wstrzymane wypłaty.
– Seniorzy są grupą wymagającą specjalnej ochrony ze strony państwa. Z tego względu resort pracy podjął się przygotowania ustawy określającej zasady wypłaty zawieszonych świadczeń. Jej projekt ustawy powinien być skierowany do konsultacji w połowie lipca – zapewnia Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Zasady otrzymywania emerytur z ZUS / DGP

Różne oceny

Przyczyną zamieszania jest art. 28 ustawy z 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 257, poz. 1726). Na jego podstawie do ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wprowadzono art. 103a. Przepis ten zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2011 r. Na jego podstawie zawieszano wypłatę emerytur bez względu na wysokość przychodów, jeśli uprawniony nie zwolnił się z pracy i łączył ją z pobieraniem świadczenia.
Ustawodawca nałożył na emerytów obowiązek dostarczenia do końca września 2011 r. świadectwa pracy potwierdzającego zakończenia zatrudnienia. Jeśli dorabiający nie wywiązał się z tego obowiązku, ZUS zawieszał mu wypłaty, poczynając od 1 października 2011 r.
Przepisy te zostały jednak uznane jako niezgodne z ustawą zasadniczą. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w tej sprawie 13 listopada 2012 r. (sygn. akt K 2/12). Po jego publikacji ZUS wznowił wypłatę zawieszonych świadczeń, poczynając od 22 listopada 2012 r. Nie została jednak rozwiązana sprawa zaległych pieniędzy. Co więcej, z punktu widzenia przepisów utrata mocy obowiązującego przepisu następuje dopiero z chwilą wejścia w życie orzeczenia TK, a nie wcześniej.
Profesor Marek Safjan nie ma wątpliwości, że takie orzeczenie ma charakter prawotwórczy. Także inni eksperci wskazują, że dopiero z dniem ogłoszenia następuje utrata mocy obowiązującego przepisu. Dopiero od tego momentu ma on wpływ na sytuację emerytów. Na ten aspekt zwróciło uwagę Rządowe Centrum Legislacyjne, jednocześnie wskazując konieczność zmiany przepisów. Nie zapadałyby wówczas różne wyroki sądów dotyczące zaległych świadczeń.

ZUS wypłaca

– Mnie się udało. Wygrałem w sądzie apelacyjnym z ZUS. I dzięki temu już otrzymałem zaległe wypłaty za okres od października 2011 r. – tłumaczy Marian Strudziński z Radomia, pracujący w urzędzie miasta emeryt, który w tej sprawie zapoczątkował ogólnopolską akcję przeciwko ZUS.
Wskazuje, że sądy przyznają prawo do wypłaty zaległych świadczeń wyłącznie osobom, które przeszły na emeryturę w okresie od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2010 r. W tym czasie obowiązywały bowiem przepisy umożliwiające łączenie aktywności zawodowej z pobieraniem świadczeń z ZUS. W ten sposób państwo chciało zachęcić osoby starsze do dłuższej pracy.
– Kiedy okazało się, że rząd zaczyna za wszelką cenę szukać oszczędności, zabrano nam prawa nabyte. I tylko dzięki wyrokowi trybunału, który uznał wspomniany przepis za niekonstytucyjny, nie tylko otrzymuję świadczenia na bieżąco, ale także dostałem zaległą wypłatę – dodaje Marian Strudziński.
Podkreśla, że do ZUS zgłaszają się także osoby, które były w podobnej sytuacji, ale nie podjęły wcześniej walki o odwieszenie emerytury. Nie chciały bowiem zostać zwolnione z pracy przez firmę, gdyby ta dowiedziała się o tym, że mają stałe źródło dochodu. Takie sytuacje nie należały do rzadkości.
– Kiedy po wyroku trybunału zakład rozpoczął wypłatę wszystkich zawieszonych świadczeń osobom, które nabyły prawo do nich przed 1 stycznia 2011 r., zaczęli się do mnie zgłaszać zainteresowani, którzy chcieli odzyskać zaległe emerytury. Tylko w Radomiu ujawniło się dziesięć takich osób. Ile ich będzie w całym kraju, trudno oszacować – zauważa Marian Strudziński.
Z danych ZUS wynika, że w październiku 2011 r. wstrzymano wypłatę świadczeń aż 35 tys. emerytom, którzy nie zwolnili się z pracy. Łączna kwota zawieszonych wypłat wynosi 813,1 mln zł (bez waloryzacji w 2012 r.).

Kasacja od wyroku

Ubieganie się o wypłatę nie jest proste. Niezawisłe sądy pracy i ubezpieczeń społecznych oceniają bowiem każdą sprawę indywidualnie.
– Docierają do mnie sygnały od emerytów o przegranych postępowaniach – zauważa Karolina Miara, adwokat z Warszawy, która pomaga grupie poszkodowanych przez zmianę przepisów.
Sądy nie zgadzają się na ich wznowienie wobec osób, które nabyły prawo do emerytury przed 8 stycznia 2009 r. Wówczas bowiem obowiązywały przepisy nakazujące zwolnienie się z pracy osobom kończącym aktywność zawodową. Tak było w przypadku sprawy rozpatrywanej przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu (wyrok z 7 marca 2013 r., sygn. akt III AUa 2/13). Sędziowie odmówili wznowienia sprawy przeciwko ZUS, bo zainteresowana nie nabyła prawa do świadczenia w okresie od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2010 r. Tym samym więc miała obowiązek rozwiązania stosunku pracy (jeśli chciała pobierać świadczenie). Co więcej, sędziowie zwrócili uwagę, że wiele osób błędnie utożsamia datę nabycia prawa do emerytury z terminem jej wypłaty.
– Może się zdarzyć tak, że osoba, która nabyła i zrealizowała prawo do świadczenia w okresie obowiązywania przepisów, które nie zmuszały do poinformowania o tym firmy, także przegra sprawę. W takiej sytuacji powinna złożyć kasację do Sądu Najwyższego – dodaje Karolina Miara.
Z odwołania do SN chciał skorzystać też ZUS (wyrok z 24 kwietnia 2013 r., sygn. akt II UK 299/12). Sprawę, o której już informował DGP („ZUS przegrywa w sprawie zawieszenia emerytury”, DGP nr 119/2013), przegrał.
– Także w mojej sprawie ZUS złożył kasację. Czekam więc na nową ustawę, która raz na zawsze rozwiąże problem z zaległymi wypłatami – dodaje Marian Strudziński.