Rośnie liczba emerytów z najwyższymi świadczeniami: jest ich trzy razy więcej niż przed rokiem, choć nadal stanowią oni ułamek procenta w prawie pięciomilionowej armii seniorów pobierających to świadczenie. Maleje za to grupa o najniższych dochodach, choć wciąż jest ich sporo.
Po marcowej waloryzacji liczba emerytów, którzy pobierają z ZUS świadczenia nieprzekraczające 1000 zł brutto, wynosi 324 tys. (6,3 proc.). Po odliczeniu zaliczki na podatek dochodowy i składki zdrowotnej do ręki dostają mniej niż 800 zł. Jednak liczba takich biedaków skurczyła się w ciągu roku o ponad 120 tys., czyli o 27 proc. – wynika z danych ZUS. W efekcie zmniejsza się też liczba tych, którzy żyją w skrajnej nędzy. W ubiegłym roku do tej grupy należało 4,3 proc. seniorów, podczas gdy w roku poprzednim 4,6 proc. Ale w tym czasie w trudniejszej sytuacji były np. gospodarstwa domowe pracowników – w skrajnym niedostatku żyło 6 proc. z nich, przy czym w rodzinach z trójką dzieci wskaźnik ten wynosił 9,7 proc., natomiast z czwórką – był bliski aż 27 proc.
Z danych ZUS wynika również, że najwięcej emerytów (12,8 proc.) otrzymuje świadczenia w wysokości 1400–1600 zł brutto. Na drugim miejscu w tym rankingu są seniorzy (12,3 proc.), których emerytura przekracza 1600 zł, ale nie jest większa niż 1800 zł. Na drugim biegunie są ci, których świadczenia przekraczają 5 tys. zł brutto. Jest ich zaledwie 0,5 proc. (22,6 tys.), choć prawie trzykrotnie więcej niż w roku poprzednim. – Przeciętna sytuacja materialna emerytów nie jest zła dzięki corocznej waloryzacji ich świadczeń uwzględniającej inflację i realny wzrost wynagrodzeń – ocenia prof. Zenon Wiśniewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dodaje, że ich dochody rosną z roku na rok, bo jest to praktycznie jedyna grupa społeczna, która ma zapewnione podwyżki. – Bo płace w budżetówce są zamrażane, a poziom wynagrodzeń w przedsiębiorstwach uzależniony jest m.in. od koniunktury gospodarczej – wyjaśnia prof. Wiśniewski.
I choć emeryci nie są krezusami, to tylko co 14. osoba w starszym wieku jest niezadowolona z życia – wynika z badań GUS. Zdecydowanie najgorzej oceniają zdrowie. Tylko 25 proc. starszych osób jest z niego zadowolonych, a aż 48 proc. niezadowolonych. Są równocześnie najbardziej szczodrzy. W ubiegłym roku statystyczny emeryt przekazywał co miesiąc innym gospodarstwom domowym dary o wartości 56 zł. Tymczasem osoby pracujące na własny rachunek przeznaczały na ten cel 35 zł, pracownicy – 28 zł, a rolnicy 25 zł. Eksperci nie mają wątpliwości, że hojna pomoc udzielana przez starsze osoby wynika m.in. z naszej tradycji wspierania się w rodzinie. Przekazują pieniądze lub różnego rodzaju przedmioty dzieciom i wnukom, bo dobrze widzą potrzeby swoich bliskich.
Z kolei z danych Eurostatu wynika, że przeciętna kondycja finansowa emerytów w Polsce jest znacznie lepsza niż w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Ich przeciętne świadczenie liczone w PPS (PPS to używana przez Eurostat jednostka obliczeniowa, która niweluje różnice cen, bo można za nią nabyć w tym samym czasie taką samą ilość towarów i usług we wszystkich porównywanych krajach) było przed dwoma laty wyższe niż na Węgrzech (o 5 proc.), na Słowacji (o 20 proc.), w Rumunii (o 69 proc.) i Bułgarii (o 85 proc.). Polscy emeryci są jednak średnio, tak jak pozostali mieszkańcy naszego kraju, zdecydowanie biedniejsi niż obywatele starych krajów Unii Europejskiej. W porównaniu z nimi ich świadczenia są o połowę mniejsze. Ale ten dystans skraca się z roku na rok.