Świadczenie wypłacane ze środków zgromadzonych w otwartym funduszu emerytalnym będzie dożywotnie. Wypłacający nie będzie potrącał żadnych dodatkowych opłat.
Wczoraj Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, ujawnił plany rządu dotyczące zasad wypłat świadczeń z II filaru. W jego ocenie warunkiem bezwzględnym jest, aby część emerytury pochodząca ze składek z OFE była dożywotnia. Wypłata takiego świadczenia nie może się wiązać z żadnymi nowymi obciążeniami dla emeryta. Tym samym nie wchodzą w grę rozwiązania, które wymuszają dodatkowe opłaty wynikające z przekazywania ubezpieczonemu świadczenia. Aby takie środki zgromadzone na koncie emerytalnym w II filarze nie straciły swojej wartości, emerytura będzie waloryzowana. Tu jednak pojawia się problem.
– Najważniejszą sprawą jest, jaki mechanizm utrzymania wartości środków chce zastosować rząd. Jeśli to będzie waloryzacja taka jak w ZUS, to emerytury z OFE będą narażone na wpływy polityków – uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan.
Zawsze bowiem istnieje ryzyko, że ze względu na niedobory w budżecie rząd może zaproponować waloryzację kwotową. Trybunał Konstytucyjny uznał takie rozwiązanie za zgodne z ustawą zasadniczą. Może to stwarzać zagrożenie spłaszczenia wysokości emerytur zarówno z ZUS, jak i z OFE.