Dwie propozycje (rządowa i senacka) dotyczące kobiet z rocznika 1953 nie przysłużą się ubezpieczonym, które czekają na rozwiązania dające im możliwość korzystniejszego przeliczenia emerytury.
Paweł Matyja adwokat, ekspert z zakresu ubezpieczeń społecznych
/
DGP
Do 2012 r. problemu nie było, bo przejście na wcześniejszą emeryturę nie powodowało obniżenia pełnej kwoty świadczenia w momencie, gdy ubezpieczony osiągnął powszechny wiek emerytalny. 1 stycznia 2013 r. wszedł jednak w życie art. 25 ust. 1b ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1270 ze zm.) w nowym brzmieniu. Zgodnie z nim podstawa wymiaru emerytury z tytułu osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego została pomniejszona o kwotę wcześniej wypłaconych świadczeń (tzw. wcześniejszych emerytur), co automatycznie przełożyło się na jej niższą wysokość. Wprowadzona wtedy zmiana dotknęła właśnie
kobiety z rocznika 1953. To one w 2013 r. osiągały 60 lat i zyskiwały prawo do przeliczenia wcześniejszej emerytury na powszechną.
Przepis ten budził wątpliwości i został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego przez Sąd Okręgowy w Szczecinie, który podnosił, że narusza on zasadę zaufania obywateli do państwa i
prawa. Osoby, które zdecydowały się przejść na wcześniejszą emeryturę, nie wiedziały, że ta decyzja zaważy na wysokości ich świadczenia powszechnego.
TK w wyroku z 6 marca 2019 r. (sygn. akt P 20/16) podzielił te zastrzeżenia.
Wydawać się mogło, że po orzeczeniu trybunału będzie już tylko łatwiej. I poszkodowane uzyskają możliwość korzystniejszego przeliczenia
emerytury. Ponieważ jednak analiza problemu zajęła trybunałowi kilka lat, minął czas na występowanie do ZUS z wnioskami o zmianę decyzji.
W poprzedniej kadencji parlamentu zaradzić temu miał senacki projekt ustawy, który zakładał, że wszystkie uprawnione będą mogły złożyć wniosek o ponowne ustalenie wysokości świadczenia bez względu na to, ile czasu upłynęło od wydania przez
ZUS decyzji w sprawie emerytury po emeryturze. Projekt został jednak wycofany i Sejm go nie przyjął.
Nowe stare rozdanie
Na początku nowej kadencji grupa senatorów ponownie zgłosiła projekt, który ma przywrócić większą podstawę obliczenia emerytury dla kobiet z rocznika 1953.
Zastrzeżenia do niego mają jednak związkowcy. Barbara Surdykowska, ekspert NSZZ „Solidarność”, wskazuje, że w projekcie brakuje
przepisów koordynujących postępowania.
– W poprzednim projekcie senackim w wersji skierowanej do Sejmu (druk sejmowy 3720) znajdował się odpowiedni przepis, który regulował tę kwestię – wskazuje.
Zgodnie z nim z dniem zgłoszenia wniosku o ponowne ustalenie podstawy obliczenia emerytury lub renty rodzinnej postępowanie z pominięciem art. 25 ust. 1b ustawy o emeryturach i rentach z FUS, wszczęte w trybie art. 145a k.p.a lub 4011 k.p.c. byłoby zawieszone z mocy prawa do czasu wydania przez ZUS decyzji w sprawie tego wniosku.
Podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej (na wniosek senatora Marka Borowskiego) w przyjętym przez komisje projekcie przywrócono tę regulację.
Magdalena Kossakowska, ekspertka OPZZ, zwracała uwagę na krótki termin na skorzystanie przez uprawnionych z nowych regulacji.
– Znowu może się okazać, że osoby uprawnione przeoczą szansę na złożenie wniosku o przeliczenie ich świadczenia, ponieważ ominie ich informacja o nowych przepisach. Co w gąszczu zmian nie jest wcale takie trudne – mówiła ekspertka.
Senatorowie podczas pierwszego czytania w komisjach opowiedzieli się jednak za poprawką senator Magdaleny Kochan z KO, która zakłada rezygnacje z terminu na złożenie wniosku.
Konkurencja
Okazuje się, że rząd również pracuje nad rozwiązaniami, które mają pomóc kobietom z rocznika 1953. – Traktujemy ten projekt priorytetowo – zapewnia Marcin Zieleniecki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Krytycznie do takiego sposobu prac podchodzą związkowcy.
– Negatywnie oceniamy ten sposób procedowania zmian w przepisach. Na zastanowienie się nad rozwiązaniami dotyczącymi kobiet z rocznika 1953 jest miejsce w Radzie Dialogu Społecznego. Wówczas pracodawcy, związki i strona rządowa mogliby wspólnie wypracować kompleksowe rozwiązania. Po to RDS był tworzony, żeby w jego ramach mógł zostać osiągnięty kompromis – uważa Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ.
Wtóruje mu Magdalena Kossakowska. – Kobiety z rocznika 1953 miały nadzieję, że wyrok TK otworzy im szybką drogę do realizacji swoich uprawnień. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Pierwszy projekt senacki został wycofany z porządku obrad ostatniego posiedzenia Sejmu poprzedniej kadencji. Niedawno senatorowie wnieśli go ponownie, skracając jednak czas na wystąpienie przez ubezpieczonego o ponowne ustalenie wysokości emerytury do trzech miesięcy. Teraz rząd wyszedł z konkurencyjną inicjatywą. To wszystko nie buduje zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa – mówi ekspertka.
Decyzją rządu jest też zaskoczona Barbara Surdykowska, ekspertka NSZZ „Solidarność”. Miał on bowiem wystarczająco dużo czasu na przygotowanie projektu, który wdrożyłby w życie wyrok TK.
Mniej krytycznie do sprawy podszedł senator Marek Borowski. – Jeśli projekt rządowy trafi do Sejmu i spotka się z propozycją senacką, posłowie będą mogli wypracować idealne rozwiązanie – twierdzi Borowski.
opinia
Potrzebna jest zmiana przepisów
Projekt nowelizacji (druk senacki nr 12) jest oczywiście krokiem w dobrym kierunku. Jej cel, czyli przywrócenie większej podstawy obliczenia świadczenia kobietom, które pobierali wcześniejszą emeryturę bez obiektywnej wiedzy, że kwoty wcześniej pobrane pomniejszą emeryturę powszechną –wpisuje się wideę sprawiedliwości społecznej ijest odpowiedzią na zauważalne wtej materii problemy. Przypomnę, iż do tej pory wposzczególnych sprawach ustawodawcę wyręczają poniekąd sądy. Ztej perspektywy patrząc, jest to nowelizacja potrzebna. Zawiera też kilka dobrych pomysłów. Jednym znich jest wyłączenie stosowania art. 146 k.p.a., zgodnie zktórym uchylenie decyzji nie może nastąpić, jeżeli od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło pięć lat. Zdrugiej strony powyższe ograniczenie itak było umiejętnie omijane, jeśli ktoś jako podstawę wznowienia wskazywał art. 114 ust. 1 ustawy emerytalnej, który dopuszcza przecież wznowienie postępowania wkażdym czasie.
Projekt senacki skierowany do drugiego czytania w Senacie