Mniejsze opłaty za IKE po pytaniach DGP. Decyzję o ewentualnym przejściu do ZUS uczestnicy OFE będą musieli podjąć do 10 stycznia.
Resort inwestycji i rozwoju postanowił zmniejszyć maksymalną wartość opłat w IKE. Pierwotnie zakładano, że wyniosą one, identycznie jak w OFE, 0,6 proc. wartości aktywów. Teraz minister Jerzy Kwieciński informuje, że zostaną obniżone do poziomu 0,45 proc.

Zmiany w emeryturach w 2019 r.>>>>

Wczoraj projekt ustawy o transferze środków z OFE do IKE został wysłany do konsultacji. Ma wejść w życie 1 listopada. Decyzję o tym, co z ich pieniędzmi, oszczędzający będą musieli podjąć do 10 stycznia.
Jeden z flagowych pomysłów premiera, projekt ustawy o przekazaniu oszczędności z OFE na indywidualne konto emerytalne lub do ZUS, został wysłany wczoraj do konsultacji. Ma wejść w życie 1 listopada. Do 10 stycznia oszczędzający w OFE będą musieli podjąć decyzję, czy chcą, by ich aktywa trafiły na IKE czy do ZUS.
– To niewiele czasu, mając na względzie liczne święta przypadające od listopada do stycznia. Czyżby w ten sposób chciano nieświadomie utrudnić „ucieczkę” do ZUS? – zastanawia się dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego. Zwraca także uwagę, że deklaracje będą składane do OFE, a te będą zainteresowane, by ich członkowie znaleźli się w IKE, a nie w ZUS. W projekcie zapisano, że w ZUS znajdzie się 20 proc. członków OFE, choć to raczej arbitralne założenie przyjęte dla wyliczeń skutków ustawy, a nie szacunek oparty na badaniach.
Projekt ustawy jest wierny głównym założeniom planu – aktywa osób, które wybrały ZUS, trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, a ich wartość zostanie zapisana na subkoncie ubezpieczonych. Dla osób, które nie pójdą do ZUS z automatu, zostaną utworzone indywidualne konta emerytalne. Zarządzające OFE powszechne towarzystwa emerytalne (PTE) staną się z mocy prawa towarzystwami funduszy inwestycyjnych (TFI). Z kolei składka, która do tej pory trafiała do OFE, pójdzie na subkonto ubezpieczonych.
Jedną z większych niespodzianek są niższe od zapowiadanych koszty dla oszczędzających w IKE. Pierwotnie resort planował, by były na takim poziomie jak obecnie w OFE, czyli 0,6 proc. wartości aktywów. Ale po naszych pytaniach do ministra zapadła decyzja, że opłata i koszty dla oszczędzających będą niższe. Jak mówił nam minister Kwieciński, w projekcie zapisano, że mają być nie wyższe niż 0,45 proc. wartości aktywów subfunduszu w skali roku, a z aktywów subfunduszu przedemerytalnego może być pokrywane wynagrodzenie TFI w wysokości nie wyższej niż 0,2 proc. jego aktywów w skali roku. – Teraz jesteśmy mądrzejsi, ale jednym z głównych problemów wprowadzenia właśnie drugiego filara były opłaty dochodzące do 10 proc. składki. Z punktu widzenia zarządzania kapitałem i kosztów tego zarządzania to była de facto grabież – powiedział nam w wywiadzie Jerzy Kwieciński.
Ustawa jasno też określa, jak ma wyglądać strategia inwestycyjna w post-OFE. Żeby nie powodować gwałtownej wyprzedaży na giełdzie, nowe fundusze dostaną nakaz utrzymywania określonej części swoich środków w akcjach. Zgodnie z projektem będą mogły mieć nie mniej niż 90 proc. aktywów w takich właśnie papierach wartościowych lub instrumentach z nimi powiązanych. Przy czym limit będzie obowiązywał do końca 2020 r. i z każdym kolejnym rokiem ma maleć, aż do 67,5 proc. wartości aktywów na koniec 2029 r. W ten sposób profil funduszy inwestycyjnych powstałych na bazie dzisiejszych OFE zmieni się z akcyjnego na zrównoważony.
Jednak nawet profil zrównoważony może okazać się zbyt ryzykowny z punktu widzenia wielkości wypłat z nowych IKE. Dlatego też projekt ustawy zakłada, że każdy fundusz inwestycyjny powstały z OFE będzie się dzielił na dwa subfundusze. Pierwszy, subfundusz emerytalny, będzie zarządzał całością aktywów przeniesionych z OFE do pięciu lat przed emeryturą ubezpieczonego. Wtedy zacznie stopniowo je przenosić na subfundusz przedemerytalny. W uproszczeniu akcje będą sprzedawane, a uzyskane w ten sposób pieniądze zostaną ulokowane w bezpieczne instrumenty, z których najważniejszą rolę mają odgrywać obligacje i bony skarbowe. Mogą to być papiery emitowane przez polski rząd, ale też rządy innych państw. Subfundusz przedemerytalny będzie mógł kupować również papiery gwarantowane przez Skarb Państwa, np. obligacje drogowe Krajowego Funduszu Drogowego. W momencie osiągnięcia wieku emerytalnego przez ubezpieczonego całość jego pieniędzy będzie już w subfunduszu przedemerytalnym.
– To rozwiązanie, które chroni przed ryzykiem złej daty, czyli wypłaty środków w czasie bessy na giełdzie. Projektodawcy słusznie założyli, że członkowie nowych IKE nie będą w stanie zabezpieczyć się przed nim sami, więc ustanowili bezpiecznik. Podobne rozwiązanie będzie też w pracowniczych planach kapitałowych – mówi Łukasz Kozłowski, ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.