Samorządy postulują wprowadzenie wyższych kwot dofinansowania na szkolne stołówki. Sprzeciwiają się też temu, aby przy przyznawaniu pieniędzy preferowane były małe szkoły.
Takie uwagi są zgłaszane przez gminy do projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie określenia szczegółowych zasad realizacji modułu trzeciego wieloletniego programu „Posiłek w szkole i w domu”. Na jego podstawie samorządy będą mogły od przyszłego roku starać się o budżetowe dofinansowanie na organizowanie stołówek i jadalni w szkołach podstawowych. Co do zasady przewidziane są w niej dwie kwoty dotacji: 25 tys. zł na adaptację i wyposażenie pomieszczeń przeznaczonych na spożywanie posiłków oraz 80 tys. zł na doposażenie i adaptację istniejących już stołówek lub stworzenie nowych (kuchni i jadalni).
Jednak zdaniem Unii Metropolii Polskich (UMP) ta druga kwota jest zbyt mała. W swoim stanowisku wskazuje, że remonty stołówek – z uwagi na ostre normy sanitarne – wymagają o wiele wyższych nakładów finansowych, sięgających nawet kilkuset tysięcy złotych (np. w przypadku konieczności modernizacji instalacji wentylacyjnej). Podobne zastrzeżenia zgłosiły również samorządy należące do Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego. Podkreślają, że zaproponowane kwoty nie pokryją rzeczywistych kosztów inwestycji, co więcej, w rozporządzeniu nie ma w ogóle mowy o wsparciu na późniejsze utrzymanie stołówek i jadalni.
UMP zwraca też uwagę na przepis, zgodnie z którym materiały i wyroby przeznaczone do kontaktu z żywnością (np. opakowania, naczynia kuchenne czy powierzchnie stołów i blatów), które zostaną kupione z dotacji, muszą być fabrycznie nowe i wyprodukowane nie wcześniej niż dziewięć miesięcy przed dostawą. Jej zdaniem to wymóg zbyt restrykcyjny. Ponadto organizacja krytycznie ocenia przyznawanie dodatkowych punktów małym szkołom, liczącym do 70 uczniów. UMP wskazuje, że pieniądze powinny być w pierwszej kolejności kierowane do dużych placówek, gdzie z posiłku może skorzystać więcej uczniów.
Zastrzeżenia do kryteriów wyboru szkół zgłosiły też samorządy należące do Związku Miast Polskich. Inne ich zarzuty dotyczyły m.in. późnego terminu pojawienia się projektu rozporządzenia. Aby gmina mogła otrzymać dotację, musi zagwarantować wkład własny, tymczasem większość ma już zaplanowane budżety na 2019 r. i nie ma w nich ujętych pieniędzy na ten cel.
Etap legislacyjny
Konsultacje projektu rozporządzenia