- 800 plus powinno zostać ograniczone w zależności od dochodów?
- Pieniądze ze świadczeń nie docierają do skrajnie ubogich Polaków. Jaki jest powód?
- Co byłoby następstwem cięcia wypłat 800 plus?
- Raport Poverty Watch i systemowe zmiany w pomocy społecznej. Czy zostaną wprowadzone?
- Ministerstwo Finansów blokuje reformę pomocy społecznej
800 plus powinno zostać ograniczone w zależności od dochodów?
W 2025 r. budżet państwa przeznaczy 102 mld zł między innymi na 800 plus oraz 13. i 14. emeryturę. Raport Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA) zwraca uwagę, że najbiedniejsi otrzymają jedynie 20 proc. tej kwoty. Czy obecnie funkcjonujące transfery społeczne, jak np. 800 plus, powinny zostać ograniczone lub rozdysponowane w inny sposób?
Ryszard Szarfenberg: Krytycznie odnoszę się do hasła „żeby zabrać, trzeba dać”. Transfery już są ograniczone, bo rząd nie waloryzując co roku 800 plus, a wcześniej 500 plus, bardzo dużo oszczędzał i przez to doprowadził do wzrostu ubóstwa w 2023 r. Mamy tu do czynienia z cichym ograniczaniem świadczeń pieniężnych przez ich niewaloryzowanie lub waloryzowanie za późno i w niedostateczny sposób
Takie problemy mamy nie tylko z 800 plus, ale przede wszystkim w świadczeniach dla osób najuboższych. Na przykład zasiłki rodzinne nie są waloryzowane od 2016 roku.
Co trzy lata w pomocy społecznej są podnoszone kryteria, ale zawsze niewystarczająco i z opóźnieniem. W związku z tym pojawił się paradoks, że 950 000 osób skrajnie ubogich nie jest ubogich według naszej pomocy społecznej, bo jej kryteria nie nadążają za granicą ubóstwa skrajnego.
Pieniądze ze świadczeń nie docierają do skrajnie ubogich Polaków. Jaki jest powód?
Dlaczego pieniądze nie docierają do osób skrajnie ubogich?
System jest tak skonstruowany, że mamy świadczenia, które są kierowane do całych określonych grup bez kryteriów dochodowych. 800 plus otrzymują wszystkie rodziny z dziećmi, świadczenie wspierające otrzymują wszystkie osoby z dużymi potrzebami opiekuńczymi. Świadczenia jak 13. i 14. emerytura docierają do wszystkich emerytów i rencistów, tu też nie ma kryteriów dochodowych.
Problem w tym, że pierwsze nie przysługują tam, gdzie nie ma dzieci, te drugie, tam gdzie nie ma dużych potrzeb opiekuńczych, natomiast ostatnie – tam gdzie nie ma prawa do emerytury i renty. Dlatego potrzeba uzupełniającego systemu, gdzie stosuje się kryteria dochodowe.
Jest ich wiele w systemie – od bardzo niskich po relatywnie wysokie. Na przykład skrajnie niskie kryteria dla zasiłków rodzinnych – spełnia je dziś kilkaset tysięcy rodzin, a kiedyś to były 2 miliony. Przy dodatkach mieszkaniowych są relatywnie wysokie, 30-40 proc. średniej płacy. Nawet jak kryteria są wysokie, to świadczenia mogą być nadal bardzo niskie.
Kluczowe jest, żeby oba te filary – zarówno powszechnych świadczeń, jak i tych dla uboższej części naszego społeczeństwa – miały odpowiednio wysokie i waloryzowane kryteria i świadczenia. Jeśli ktoś mówi: "za dużo wydajemy na powszechne świadczenia", mogę odpowiedzieć „dobrze, więc nie waloryzujmy ich, tylko nie powinno być tak, że jednocześnie nic się nie robi w świadczeniach dla uboższych”. Jeśli mamy oszczędzać, to nie na tych ostatnich.
Co byłoby następstwem cięcia wypłat 800 plus?
Co mogłoby się stać, jeśli transfery powszechne jak 800 plus zostałyby ograniczone?
Zależy to od sposobu ograniczenia. Jak wspomniałem, ciche cięcia już są wprowadzane przez brak waloryzacji. Skutek znamy z 2023 r. – wzrost ubóstwa. Ostatnie ograniczenie wprowadzono do 800+ dla cudzoziemców, gdzie wymaga się aktywności zawodowej. Wykazywałem, że spowoduje to odcięcie od świadczenia wielu rodzin z dziećmi. Tym samym pogorszy to ich sytuację, nie mówiąc już o negatywnych stereotypach, które ta reforma upowszechniała.
Jeśli świadczenie zostanie skierowane tylko do ubogich, to czeka je los zasiłków dla ubogich, które są za niskie, niedofinansowane i po czasie ich rola w ograniczaniu ubóstwa zmniejsza się. Na wszystkich tych reformach tracą najbardziej najubożsi.
System dobrze rozwiniętego zarówno powszechnego filaru, jak i filaru dla uboższej części naszego społeczeństwa nazywam proporcjonalnym uniwersalizmem. Paradygmat proporcjonalnego uniwersalizmu przeczy fałszywemu dylematowi w polskiej dyskusji, gdzie ścierają się dla poglądy: powszechne świadczenia dla wszystkich potrzebujących albo tylko dla najbiedniejszych.
Raport Poverty Watch i systemowe zmiany w pomocy społecznej. Czy zostaną wprowadzone?
W raporcie Poverty Watch 2025 zwrócił Pan uwagę na systemowe zmiany, które należałoby wcielić, aby skutecznie zmniejszyć ubóstwo w Polsce. Na jakim etapie jest dziś wprowadzenie reformy pomocy społecznej?
Jeżeli chodzi o filar dotyczący najuboższych, to niestety muszę przyznać, że jestem rozczarowany. Jako strona społeczna zespołu do spraw reformy pomocy społecznej bardzo chcieliśmy i staraliśmy się, żeby zmiany weszły od 2026 r.
Wydawało się, że Ministerstwo Rodziny zgadzało się z nami i starało się wprowadzić ten projekt na forum Rady Ministrów, ale spotkało się z blokadą ze strony Ministerstwa Finansów. Do dzisiaj ta blokada nie została przezwyciężona, co oznacza, że w 2026 r. będą takie same kryteria jak te niedostatecznie podniesione od 2025 r.
W 2026 roku znowu będziemy mieli taką samą sytuację, a może nawet gorszą niż w 2024 r. Bardzo duża część osób skrajnie ubogich nie będzie uznawana przez system pomocy społecznej za ubogie ze względu na zbyt niskie kryteria.
Ministerstwo Finansów blokuje reformę pomocy społecznej
Dlaczego Ministerstwo Finansów blokuje wprowadzenie reformy pomocy społecznej?
Ministerstwo Finansów blokuje wszystko, co może, głównie ze względu na unijną procedurę nadmiernego deficytu, która została nałożona na Polskę.
Z jednej strony kilka miliardów na reformę pomocy społecznej nie zmieniłoby sytuacji w rachunkach budżetowych. Z drugiej strony Ministerstwo Finansów w ogóle nie kieruje się taką logiką. Oni blokują wszystko ze względu na główny cel – spięcie budżetu. Skuteczność tej blokady zależy od tego, o jakie wydatki chodzi i jakie są główne priorytety rządu.
Tak było z długą walką o ustawę o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami. Ustawa przeszła przez rząd i trafiła do parlamentu. Jednak ci, którzy się temu przyglądają, mówią, że to bardzo odbiega od pierwotnej propozycji. W pełni wejdzie może w 2028 r. Wynika to stąd, że Ministerstwo Finansów na różne sposoby starało się ograniczyć wydatki budżetowe na ten program. Widzimy więc, że nawet, gdy jest już decyzja polityczna, że ma on być, to nadal są działania na rzecz ograniczenia wydatków.
Dlaczego ustawa o asystencji zyskała akceptację Rady Ministrów, a reforma systemu pomocy społecznej schodzi na drugi plan?
Jednak ustawa o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami otrzymała akceptację Rady Ministrów. Co się do tego przyczyniło? Dlaczego udało się z ustawą o asystencji, a z reformą systemu pomocy społecznej są problemy?
Co do wprowadzenia asystencji osobistej, duży wpływ miał nacisk osób z niepełnosprawnościami, ich środowisk i organizacji. Wywarli wyraźną presję na rząd.
Nie wszystkie grupy są tak silne i dobrze zorganizowane, aby wywierać stałą i skuteczną presję na rządzących. Jedne grupy sobie coś wywalczą, a inne nie, gdyż są słabo zorganizowane, ma ją negatywny wizerunek, są nieliczne i wszyscy o nich zapomnieli i niewiele się dzieje w ich sprawie. Czasem potrzeba jakiegoś skandalu, ale i to nie zawsze pomaga.
Blisko milion osób skrajnie ubogich bez wsparcia. Gdzie jest błąd systemu?
Prawie milion osób skrajnie ubogich nie otrzymuje wsparcia finansowego. Na czym polega błąd systemu?
Kryteria dochodowe z pomocy społecznej wykluczają niektóre osoby ze świadczeń pieniężnych, które ta pomoc oferuje. Osoby te mogą jednak korzystać z innych świadczeń o charakterze powszechnym.
Przykład
Pani Maria pracowała w komisji wyborczej. Niewielka dieta, jaką jej wypłacono, zostanie uznana za jej dochód. Z zasad pomocy społecznej wynika, że ten dochód powinien wpłynąć na jej prawo do świadczeń z pomocy społecznej i ich poziom.
Tę sytuację można porównać z rodziną z trójką dzieci, która otrzymuje 800 plus. To świadczenie nie wlicza się do dochodu, zatem dla pomocy społecznej taka rodzina nie ma dochodów i należą jej się świadczenia, mimo że może być w lepszej sytuacji finansowej niż pani Maria.
Ważne
Z kolei w przypadku osób potrzebujących opieki świadczenie wspierające wlicza się do dochodu, co oznacza, że tracą zasiłek stały z pomocy społecznej.
To prowadzi do takiej sytuacji, że te grupy, którym nie wliczamy świadczeń do dochodów, mają dodatkowe wsparcie z pomocy społecznej, a te, którym wliczamy, nawet skromne dochody, tracą wsparcie.
To głównie dotyczy grup, których nie jest łatwo zakwalifikować w naszym systemie. Osoby z dużym stopniem niepełnosprawności mają rozmaite świadczenia, ale już osoby są z lekkim stopniem niepełnosprawności, mają pod górkę. Tym bardziej jeżeli nie mają dzieci lub emerytury i rent. Dlaczego? 13. i 14. emerytury to dodatki do emerytur i rent. Jeśli ktoś nie otrzymuje ani emerytury, ani renty, jest ich pozbawiony. Stąd też krytykowałem to rozwiązanie, jednak nie dlatego, że je wprowadzono w czasie inflacji, ale dlatego, że nie wprowadzono analogicznych dodatków do zasiłków stałych.
Jak uporządkować system pomocy społecznej?
Złożoność systemu osiągnęła taki poziom, że jego poprawianie to duże wyzwanie. Zaproszono różne osoby do Zespołu do spraw reformy pomocy społecznej przy MRPiPS, ale jest to zespół przy jednym z departamentów, więc jego znaczenie jest niewielkie.
W ramach Zespołu zastanawiamy się, co dalej z zasiłkami rodzinnymi i dodatkami do nich. Jednocześnie z departamentu świadczeń rodziny nie mamy żadnych informacji, bo oni prowadzą własne prace. To jest słabo zorganizowane i w dodatku nie przewidziano na te prace żadnych środków.
Poza tym oporem ze strony innych departamentów i ministerstw, są grupy i środowiska, które wywalczyły już świadczenia dla siebie i będą ich bronić przed zmianami, jeśli uznają je za szkodliwe.
Niewydajna współpraca między departamentami utrudnia wypracowanie rozwiązań
Przepływ informacji i współpraca między departamentami powinny być sprawniejsze?
Tak, z tym zawsze jest kłopot we wszystkich systemach politycznych i administracjach rządowych. To problem nazywany „Polską resortową". Każdy departament, ministerstwo odpowiada za określony zestaw ustaw i rozporządzeń. Tymczasem przecież wiele z nich dotyczy spraw na styku pomocy społecznej i opieki zdrowotnej, rynku pracy czy wspomnianych świadczeń rodzinnych.
W sytuacji gdy departamenty ze sobą nie współpracują, każdy sam sobie tę przysłowiową rzepkę skrobie, wypracowanie jakichś rozwiązań łączących, które dobrze działają, jest trudne. Jest to możliwe, ale trwa latami i nie zawsze dochodzi do rozwiązania.
Jakie działania powinny być dziś priorytetem, aby zmniejszyć ubóstwo Polaków?
Co rząd powinien dziś zrobić, aby rzeczywiście zmniejszyć ubóstwo i poprawić sytuację w Polsce?
Dużą rolę odgrywają sprawy o charakterze ogólnogospodarczym. Jak jest niski wzrost gospodarczy, wysoka inflacja i wysokie bezrobocie, to generuje dużą część ubóstwa. Polityka społeczna odgrywa jednak również kluczową rolę.
Jest tu wiele wątków, jak system aktywizacji zawodowej i reintegracji społecznej, które powinny działać tak, aby każdy miał szansę i wsparcie w powrocie do zatrudnienia. To złożony problem, jak sprawić, żeby te różne systemy w Polsce działały razem sprawnie wobec osób, które potrzebują ich wsparcia.
Ważna jest też współpraca między urzędami pracy a środkami pomocy społecznej. Stałe zatrudnienie pozwala nabyć prawo do świadczeń emerytalno-rentowych, daje też prawa związane ze statusem pracowników.
W każdym powiecie albo nawet i w każdej gminie powinny być organizacje, które zajmują się aktywizacją i reintegracją. Tymczasem w większości miejsc w Polsce nie ma dostępu do tego rodzaju organizacji. A nawet gdyby były, to powiatowy urząd pracy tylko może zlecać reintegrację zawodową, ale nie ma obowiązku, aby to robić.
Ten problem w wielu krajach był na różne sposoby rozwiązywany, natomiast w Polsce są z tym problemy od 20 lat. Służby zatrudnienia sobie, a ekonomia społeczna, spółdzielczość socjalna, rozwój podmiotów ekonomii społecznej sobie. Do tego pomoc społeczna, która mówi: jesteśmy od wszystkiego i jesteśmy za bardzo przeciążeni.
Przykładowo, teraz jest nowa ustawa o rynku pracy i służbach zatrudnienia, w której podjęto wątek reintegracji osób bez pracy. Jednak od razu zostało to ograniczone do osób długotrwale bezrobotnych, czyli trzeba być odpowiedni okres zarejestrowanym w urzędzie pracy. W efekcie część osób, które tego potrzebują, a nie spełnią tego warunku długotrwałej rejestracji, niestety nie będzie mogła skorzystać.