Ustawa nie dotyczy ZOMO ani Milicji Obywatelskiej. Co do przypadków łamania prawa przez funkcjonariuszy tych formacji podczas demonstracji antykomunistycznych kroki prawne podejmuje pion śledczy IPN - wyjaśnia Marzena Kruk, dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Marzena Kruk, dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu / Dziennik Gazeta Prawna
Ile teczek esbeków przechowuje Instytut Pamięci Narodowej?
Nigdy ich nie liczyliśmy. Wszystkie materiały archiwalne znajdujące się w naszym zasobie zajmują prawie 92 kilometry.
A ilu byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa zostanie sprawdzonych przez IPN?
Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA przysłał nam zapytania dotyczące przebiegu służby 191 680 osób. Nie otrzymaliśmy jeszcze zapytań z Biura Emerytalnego Służby Więziennej.
Czyli ZER MSWiA wydrukował dane wszystkich osób pobierających świadczenia?
Nie wiem, czy są to wszystkie osoby pobierające świadczenia z ZER MSWiA. Z zapytaniem o weryfikację przebiegu służby takiej liczby osób wystąpił do IPN Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA. Wnioski o sporządzenie informacji o przebiegu służby funkcjonariuszy, którzy mogą podlegać ustawie dezubekizacyjnej, przyszły do nas w formie elektronicznej. Dane zostały zaimportowane do specjalnej aplikacji, która ułatwia nam realizację tego zadania.
Czy IPN będzie sprawdzał takie osoby według rodzaju świadczenia?
Nie. Instytut nie ma wiedzy na temat rodzaju wypłacanego świadczenia. Wnioski realizowane są zgodnie z właściwością rzeczową, czyli miejscem przechowywania akt, które znajdują się w oddziałach IPN na terenie całego kraju.
A co to w praktyce oznacza?
Na podstawie posiadanej bazy danych możemy ustalić, gdzie znajduje się materiał archiwalny będący podstawą do przygotowania odpowiedzi dla ZER. Wówczas wniosek kierowany jest do właściwego oddziału i tam jest realizowany.
Czy każdy esbek ma swoją teczkę?
Każdy funkcjonariusz miał akta osobowe oraz kartę ewidencyjną zawierającą informacje o przebiegu służby. Mam nadzieję, że wszystkie teczki funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa państwa znajdują się już w naszym zasobie. Ustawa o IPN nakładała na poprzednich dysponentów obowiązek ich przekazania do instytutu. W związku z likwidacją zbioru zastrzeżonego do zbioru ogólnego trafiło wiele akt osobowych funkcjonariuszy, do których dotychczas mieliśmy ograniczony dostęp.
Jakie informacje znajdują się w esbeckiej teczce?
Wszystkie niezbędne do ustalenia przebiegu służby. Pierwszym dokumentem znajdującym się w teczce jest odręcznie napisane podanie o przyjęcie do służby. Następnie znajduje się życiorys i odręcznie wypełniana ankieta personalna, w której przyszły funkcjonariusz przedstawiał informacje na swój temat. Teczka funkcjonariusza zawiera także dokładny wynik sprawdzenia nie tylko samego kandydata do służby, lecz także jego bliższej i dalszej rodziny. Organy bezpieczeństwa przyjmowały bowiem w swoje szeregi wyłącznie osoby, które mogły obdarzyć zaufaniem, a więc takie, które utożsamiały się z linią partii rządzącej, a przynajmniej tak deklarowały. Teczka zawiera szczegółowe informacje o przebiegu służby, awansach, nagrodach, stopniach oraz charakterystyki takiej osoby. Jeśli nie ingerowano w jej zawartość, zawiera komplet dokumentów od przyjęcia aż do dnia zakończenia służby.
ZER wypłaci pierwsze obniżone renty i emerytury, poczynając od 1 października tego roku. A jeśli jakieś teczki funkcjonariuszy znajdą się za kilka lat?
Zgodnie z ustawą IPN wydaje informację o przebiegu służby na podstawie posiadanych materiałów archiwalnych. Jeśli po zakończeniu naszych prac trafią do nas wcześniej nieznane akta osobowe funkcjonariuszy, to wówczas zgodnie z obowiązującymi przepisami mamy obowiązek poinformować wnioskodawcę, w tym przypadku ZER, o odnalezieniu materiałów.
A ZER MSWiA wówczas przeliczy świadczenie?
Sądzę, że tak, ale to jest pytanie do ZER.
Powodem licznych kontrowersji stał się wykaz jednostek, w których służba z automatu powoduje obniżenie wysokości renty i emerytury. Jak powstał ten wykaz?
Na polecenie prezesa IPN w związku z prośbą MSWiA przygotowany został historyczny katalog jednostek organów bezpieczeństwa. Katalog ten powstał na podstawie najlepszej wiedzy historyków, którzy od wielu lat prowadzą badania naukowe w zakresie struktur organów bezpieczeństwa państwa. Wzięto również pod uwagę doświadczenie z realizacji pierwszej ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy czy też ustawy o ujawnieniu dokumentów i płynącą z niego wiedzę. Ostatecznie to ustawodawca zdecydował, które jednostki znajdą się w ustawie, a nie IPN.
Ale dlaczego na tej liście znalazły się szkoły wyższe?
Ponieważ, jak wynika z badań naukowych, były elementem struktury organów bezpieczeństwa państwa. To były uczelnie, które kształciły kadrę oficerską na potrzeby SB. Do tych szkół nie przyjmowano przypadkowych osób. Naukę w nich mogły podjąć wyłącznie osoby delegowane przez swoje jednostki. Przyszli studenci byli bowiem typowani przez przełożonych.
A co z wykładowcami np. z Wyższej Szkoły Oficerskiej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Legionowie?
To osoby pracujące w jednostce będącej organem bezpieczeństwa państwa. Wszystkie osoby zatrudnione na etatach funkcjonariuszy podlegają ustawie. Inaczej ma się sprawa z pracownikami cywilnymi.
Jeden ze znanych działaczy opozycji demokratycznej wyjawił mi, że przed 1989 r. był kontrolowany przez przebierańców. Funkcjonariusze SB bowiem udawali drogówkę. Czy dużo było takich przypadków?
Jeśli takie osoby działające w przebraniu, korzystające z mundurów milicji lub ich samochodów, były zatrudnione na etacie w jednostkach SB, to będą podlegać ustawie dezubekizacyjnej. Ale dużo częstsze były przypadki, że milicja wykonywała polecenia SB. Tak było w przypadku internowania działaczy opozycji w czasie wprowadzenia stanu wojennego. W wielu przypadkach SB zlecała milicjantom aresztowanie działaczy demokratycznej opozycji.
Czy w takiej sytuacji IPN sprawdzi milicjantów?
Funkcjonariusze MO nie podlegają rygorom uchwalonej ustawy.
A co w takim razie z milicjantami, którzy uczestniczyli w pacyfikowaniu demonstrujących robotników czy studentów?
Tak jak już powiedziałam, funkcjonariusze MO nie podlegają rygorom ustawy.
Czyli IPN nie wie, który z milicjantów brał udział w rozpędzaniu demonstrantów?
To jest pytanie do badaczy konkretnych tematów. Jeśli funkcjonariusz był nagradzany lub karany za jakieś konkretne zdarzenie, to wówczas w jego aktach osobowych możemy taką informację odszukać. Nie wpisywano do akt osobowych szczegółowych danych na temat zlecanych funkcjonariuszom zadań. To byłoby niewykonalne. Tego typu informacje można raczej odnaleźć w aktach operacyjnych odnoszących się do zabezpieczania czy rozpracowania konkretnych wydarzeń czy osób.
A co z ZOMO?
Nie podlega rygorom ustawy.
Czyli funkcjonariusze ZOMO czy milicji pałujący robotników i studentów mogą spać spokojnie?
Ustawa nie dotyczy tych formacji. Co do przypadków łamania prawa przez funkcjonariuszy ZOMO i MO podczas demonstracji antykomunistycznych kroki prawne podejmuje pion śledczy IPN.
Czyli nadal będą otrzymywali świadczenia w obecnej wysokości bez względu na to, co robili w przeszłości?
Tak. Te osoby są poza ustawą.
A co z pogranicznikami czy strażakami? To też służby podległe MSW.
Ustawa dotyczy tych, którzy służyli w formacjach wymienionych w ustawie. Strażacy nie są nią objęci, chyba że byli zatrudnieni na etatach w jednostkach wymienionych w ustawie. Inaczej ma się sprawa z żołnierzami Zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza. Ta formacja jest wymieniona w ustawie.
Dlaczego na liście osób mających mieć obniżone renty i emerytury są pracownicy biur paszportowych?
Wydziały paszportowe to jednostki organów bezpieczeństwa państwa. Osoby tam zatrudnione były na etatach funkcjonariuszy. Zanim otrzymało się decyzję paszportową, funkcjonariusze przeprowadzali dokładne postępowanie sprawdzające. Osoby wyjeżdżające z Polski były pouczane, że mają informować o każdym spotkaniu z cudzoziemcami mogącym mieć na celu pozyskanie wiedzy o PRL. Proszę też pamiętać, że wydanie zgody na paszport często było dobrym momentem na podjęcie działań werbunkowych. Służba Bezpieczeństwa każdą sytuację wykorzystywała w jednym celu – dla inwigilacji społeczeństwa.
Przeciwnicy dezubekizacji twierdzą, że niezrozumiałe jest obniżanie emerytur sprzątaczkom pracującym w SB.
Ustawa dotyczy tych sprzątaczek, które były na etatach funkcjonariuszy, czyli tych, które cieszyły się z tej racji pewnymi przywilejami.
Czy IPN jest zobowiązany do wystawienia informacji do ZER MSW także wówczas, jeśli emerytowany funkcjonariusz nigdy nie pracował na rzecz SB?
Instytut ma obowiązek wypowiedzieć się w stosunku do każdej osoby, o którą zapytał ZER. Informację o służbie wydajemy tylko w przypadku osób, które służyły w organach bezpieczeństwa państwa. W przypadku osób, które nie były funkcjonariuszami, takich informacji nie wydajemy.
Ale najpierw taka osoba jest sprawdzana?
Weryfikowane jest każde nazwisko na listach przesłanych przez ZER.
A czy IPN posiada akta cywilnych pracowników SB?
Tak. Ale takie osoby nie podlegają ustawie dezubekizacyjnej. W tej grupie są np. lekarze, którzy co prawda pracowali w szpitalach resortowych MSW, ale na cywilnych etatach. Jeśli jednak lekarz, sprzątaczka czy sekretarka byli zatrudnieni na etacie funkcjonariusza, to są objęci ustawą.
Ustawa z 16 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy policji zakłada obniżkę rent rodzinnych pobieranych przez wdowy lub wdowców byłych esbeków. Osoby te, broniąc się przed zmniejszeniem świadczeń, twierdzą, że nie wiedziały o prawdziwym charakterze pracy swoich współmałżonków. Czy to jest możliwe?
Trudno na to pytanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. To są sprawy bardzo indywidualne. Generalnie funkcjonariusze służb nie powinni mówić o swojej pracy, ale czy możliwe jest, aby najbliżsi nie wiedzieli lub nie domyślali się, gdzie pracuje mąż, ojciec, żona?
Z czego to wynikało, że SB miała wszędzie swoich ludzi?
Służby PRL potrzebowały informacji o tym, co się dzieje w Polsce. Były specjalne listy zakładów szczególnie chronionych. I właśnie tam w specjalnych komórkach byli zatrudniani funkcjonariusze SB, których zadaniem było śledzenie nastrojów wśród robotników. Czasami, jak to miało miejsce w wypadku szpiegów, takie osoby dostawały specjalne zadania poza granicami kraju.
Ale skoro IPN wie wszystko o byłych esbekach, to czy funkcjonariusze działający na rzecz opozycji mogą liczyć na pomoc w otrzymaniu dokumentów potwierdzających ich rolę?
Świadczenia w obecnej wysokości zachowają tylko osoby, które będą mogły udowodnić swoje działanie na rzecz demokratycznej opozycji bez wiedzy przełożonych. Jest kilka udokumentowanych przypadków, że funkcjonariusze SB działali na rzecz opozycji. IPN oczywiście przygotuje dla ZER odpowiednie informacje w takich przypadkach.