Wiadomo już, czego na poszczególnych przedmiotach powinny uczyć się dzieci w podstawówce. Resort edukacji ujawnił projekty podstaw programowych i do 9 grudnia wyznaczył czas na ich prekonsultacje. Nauczyciele już dziś, w rozmowach z DGP, zwracają uwagę na błędy i niedociągnięcia, które należałoby poprawić. Część z nich jest wspólna dla wszystkich przedmiotów. Choć projekty mogą się jeszcze zmienić, MEN chce, by wydawcy podręczników już pracowali na ich szkicach.
Oto ich największe wady według nauczycieli:
Zbyt trudny materiał. – Dzieci traktuje się jak dzieci tylko w czwartej klasie. Uczniowie poznają wtedy historię rodzinną, swojej miejscowości, a także bohaterów historycznych. Od piątej klasy wkraczają tematy bardzo poważne: dotyczące prawa magdeburskiego w Polsce czy soboru trydenckiego – zwraca uwagę Jacek Staniszewski, historyk.
Podobne odczucia mają też nauczyciele innych przedmiotów. – Szóstoklasista według podstawy do geografii „określa główne kierunki zmian w strukturze przemysłu w Niemczech na przykładzie Nadrenii-Westfalii” i „przedstawia główne kierunki rozwoju gospodarczego Czech i Słowacji oraz relacje polityczno-gospodarcze między tymi krajami”. Wyrzucono za to podstawy geografii fizycznej. To zabije moim zdaniem ciekawość geografii wśród uczniów – ocenia nauczyciel przyrody (nazwisko do wiadomości redakcji).
Podstawa skopiowana z gimnazjalnej. Problemy wynikają z tego, że podstawy w dużej mierze zostały po prostu skopiowane z tego, co dotychczas obowiązywało uczniów gimnazjów. – W starej podstawie dla fizyki do gimnazjum i obecnej dla szkoły podstawowej są jedynie kosmetyczne zmiany. Dołożono kilka zagadnień, na przykład ruch po okręgu – mówi Agnieszka Bliska, nauczycielka fizyki.
Wypadły ważne tematy. Choć w podstawach znajduje się niby to samo, niektóre dokumenty różnią się istotnymi szczegółami. – W starym programie ewolucja znajdowała się w wymaganiach ogólnych, teoria była spoiwem całego nauczania przyrody. W nowej jest tylko jednym z wielu zagadnień. Nie będzie problemu z tym, żeby nauczyciel ją ominął, jeśli nie wystarczy czasu – niepokoi się prof. Krzysztof Spalik z Wydziału Biologii UW. W podstawie polonistycznej nie ma natomiast „Odysei” i „Antygony”. – Jak omówić „Pana Tadeusza” czy „Zemstę” bez odwołania się do korzeni gatunków? – zastanawia się jedna z polonistek.
Mało miejsca na inwencję nauczyciela. – Podstawa programowa jest bardzo sztywna. Do każdej klasy jest przypisane, co konkretnego należy w niej zrealizować. Zostały też zmienione ramowe plany nauczania i określają, ile lekcji danego przedmiotu ma być w każdej klasie. Do tej pory dyrektor decydował o rozkładzie lekcji na lata. Nauczyciel w podstawie miał z kolei określone, co trzeba z dziećmi zrobić w klasach 4–6, i sam rozkładał materiał – przypomina Szymon Waliczek, polonista. – Zostały też sztywno określone lektury szkolne. Do tej pory mieliśmy znacznie większą dowolność w ich doborze – dodaje.
– Wcześniej w ogóle nie było kanonu lektur dla klas 1–3, teraz w podstawie dla edukacji wczesnoszkolnej znalazło się dziesięć pozycji, w tym „Anaruk, chłopiec z Grenlandii” i „Doktor Dolittle”. Nie jest jasne, czy to tylko sugestie, czy obowiązek – dodaje dr Aleksandra Szyłło z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego. – Są też inne ograniczenia, na przykład: dziecko ma formułować opowiadanie w 6–10 zdaniach. Nigdy takich ram nie było – dodaje. Przyznaje jednak, że podstawa do nauczania wczesnoszkolnego była dla niej pozytywnym zaskoczeniem. – Jest w niej dużo edukacji artystycznej, programowanie. To zupełne nowości – mówi.
Dużo pamięciówki. Mało pola do inwencji nowe podstawy zostawiają także uczniowi. – W podstawie dominują wymagania takie jak: „uczeń zna”, „uczeń wymienia”. Czyli dużo do zapamiętania – zauważa Staniszewski. – Podstawa jest strasznie nudna. Przypomina zbiór pogadanek na temat losów naszego państwa. Jest zgodna z kanonem uczenia historii, który mamy od kilkudziesięciu lat. Wracają rzeczy, których od pewnego czasu już nie było, jak wojny grecko-perskie – dodaje. A niektóre tematy są przestarzałe. Na biologii dzieci mają się uczyć podziału organizmów na pięć królestw. – W naukach biologicznych od dawna się od tego odchodzi – zaznacza Spalik.
Pisana w pośpiechu. W podstawach znalazły się też błędy. – W tej dla klas 1–3 „Najprostszych” napisane jest przez „rz”. Uczeń ma też umieć napisać „przeproszenie” – mówi Agnieszka, wychowawczyni w pierwszej klasie podstawówki. W podstawie do historii do okresu starożytności zakwalifikowano neolit. Kwiatków jest więcej. W podstawie do języka polskiego zaproponowano w ósmej klasie lekturę, którą dziś czytają ośmiolatki. Błędy nie powinny dziwić. Choć minister Anna Zalewska zarzeka się, że podstawy programowe były pisane od lutego, sami autorzy przyznają, że prace trwały półtora miesiąca.
Podstawy stały się źródłem problemów resortu. Jak podało RMF FM, z powodu braku nowych dokumentów MEN nie dostało 70 mln zł z unijnych projektów. Komitet Monitorujący, który decyduje o rozdysponowaniu pieniędzy z programów operacyjnych, wstrzymał decyzję w sprawie dwóch wniosków resortu.
Czego nie dowie się dzisiejszy szóstoklasista
W oparciu o nową podstawę programową mają uczyć się w przyszłym roku dzieci w pierwszej, czwartej i siódmej klasie szkoły podstawowej. Uczniowie, którzy w tym roku chodzą do klas: czwartej, piątej i szóstej, mają kończyć te trzy lata nauki według starego programu podstawówki. Oznacza to wielkie zamieszanie.
– Siódma klasa zacznie naukę geografii od działu IX nowej podstawy. To oznacza, że nie dowie się na przykład, co to są współrzędne geograficzne – zauważa jedna z nauczycielek przyrody. Jak to możliwe? Dzieci, które uczyły się zgodnie ze starym programem nauczania, uwzględniającym gimnazjum, do szóstej klasy uczyły się na przedmiocie przyroda. Współrzędne w programie były przewidziane później, na gimnazjalnej geografii. Nowa podstawa tę wiedzę każe przekazywać w klasie szóstej. Czyli dziecko, które klasy 4–6 skończyło starym trybem, w ogóle nie będzie miało tego w programie.
Na podobnej zasadzie uczeń, który od września pójdzie do siódmej klasy, nie dowie się niczego o reformacji, twórczości Leonarda da Vinci, Francji Ludwika XIV, angielskiej monarchii czy innych tematach z historii powszechnej. W dotychczasowym programie historii i społeczeństwa w podstawówce niemal jej nie było – ta pojawiała się dopiero w gimnazjum. Klasa siódma zacznie się jednak dopiero od kongresu wiedeńskiego.
Różnice programowe sprawią wiele problemów nauczycielom. Zwłaszcza że w nowej podstawie zagadnienia, które mają omawiać z uczniami, są ściśle przypisane do kolejnych lat. W teorii tematu o reformacji nie będzie więc można przenieść do klasy siódmej.
Reforma prowadzona przez MEN powtarza błędy poprzedniej, wprowadzającej gimnazja. Wtedy również prace nad programami były pospieszne, a uczniowie z czwartej, piątej i szóstej klasy ucierpieli na ich wprowadzeniu – w związku z przejściem do gimnazjum po prostu ucięto im dwa lata nauki. Efekt? Historia w szkole podstawowej kończyła się dla nich na polskim oświeceniu. O XX w. usłyszeli dopiero w trzeciej klasie gimnazjum (o ile nauczyciel wyrobił się przed egzaminem gimnazjalnym z programem).
Gog(2016-12-05 10:23) Zgłoś naruszenie 441
Z części przedmiotów jest to bardzo podobna podstawa do tej w gimnazjum - tylko uczniowie młodsi i będą tego się uczyć w krótszym czasie. Będzie ogromny problem z jej wdrożeniem. Dzieciaki znienawidzą szkołę, a rodzice nauczycieli - przecież będą egzaminy na koniec i trzeba będzie dużo wymagać. Wielkie rozczarowanie.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzAgata(2019-11-27 12:11) Zgłoś naruszenie 00
Witam, piszę 3 trzy lata póżniej, moja córka jest w ósmej klasie, nienawidzi szkoły, a nauczycieli obie odbieramy jako wrogich i niewrażliwych. Córka w ogóle nie rozumie podręczników, bo są napisane bardzo trudnym językiem. Galop ze sprawdzianami sprawia że obie musiałyśmy podporządkować całe życie szkole. Najmniejsza przerwa (np. krótka choroba) powoduje nawał kolejnych sprawdzianów do zaliczenia. Boimy się egzaminów. Nie wiemy co będzie dalej - nie ma mowy o dostaniu się do "wymarzonej szkoły", z tymi ocenami w ogóle nawet nie wybrałyśmy jeszcze żadnej szkoły marzeń. Wszystko o czym pan pisał sprawdziło się.
Owi(2016-12-05 16:23) Zgłoś naruszenie 294
Nowy Rząd Dobrych Zmian szczyci się tym iż postawi na nogi szkolnictwo zawodowe. Tymczasem przedmiot Zajęcia Techniczne uczniowie nowej podstawówki zakończą na klasie 6 . Pytam więc jak uczeń ma się dowiedzieć w klasie 7 i 8 Czy jest wogóle zainteresowany jakimkolwiek zagadnieniem technicznym. ?? Uczniowie w kl 4,5,6 to jeszcze dzieci i na ich poziomue to jeszcza interesuje ich Pan Gąbka i budowle z klocków
OdpowiedzAla(2016-12-05 15:45) Zgłoś naruszenie 253
Poobcinane godziny przedmiotów egzaminacyjnych , masakara
OdpowiedzAdam(2016-12-05 20:26) Zgłoś naruszenie 180
Co nagle to po diable .Wiadomo bylo , ze beda bledy i niedopracowania jezeli bedzie to robione w takim pospiechu . Juz widze , ze nic z tego nie wyjdzie a jesli rzad bedzie na sile wprowadzal te zmiany to w tym chaosie straca tylko dzieci a przeciez dobro dzieci mialo byc nwjwazniejsze. Aby uniknac kompromitacji , proponuje odlozyc reforme w obecnym ksztalcie i rozpoczac nie od srodka tylko od poczatku a wiecej czasu poswiecic na dokladne dopracowanie podstawy programowej. Reforma szkolnictwa jest za powazna sprawa , zeby wyznaczyc tak krotki czas do wdrozenia .A moze nie trzeba likwidowac gimnazjow tylko poprawic a zaoszczedzone pieniadze przeznaczyc na zmniejszenie liczebnosci klas
Odpowiedzkazcadu.a(2016-12-05 22:25) Zgłoś naruszenie 120
Czego można było się spodziewać po działaniu polityczno-populistycznym? PiS myśli bardzo dużo o dzieciach, szczególnie w kontekście notowań poparcia wyborczego.
Odpowiedzter(2016-12-05 11:58) Zgłoś naruszenie 839
Sorry, czy DGP miało jakikolwiek artykuł dostrzegający aspekty pozytywne rządów PiS, czy też wali programowo równym frontem po "dobrej zmianie". Czytam od lat i w ostatnim czasie poziom krytykanctwa wobec rządu radykalnie się tu podniósł, czego wcześniej jakoś brakowało...
Pokaż odpowiedzi (4)OdpowiedzRobert(2016-12-05 22:24) Zgłoś naruszenie 05
Ten rząd i ta reforma zasługują na bardzo surową krytykę ale zgadzam się z Tobą, że obiektywizm DGP można wsadzić nie powiem gdzie. Szkoda, że nie ma jakiejś obiektywnej i chłodnej analizy...
Joanna (2016-12-05 15:07) Zgłoś naruszenie 193
Przepraszam bardzo ale za co chwalić? Za ten bubel edukacyjny dobrej zmiany? Przygotowane byle jak, szybko, bez zastanowienia, bez przemyśleń i z pseudo konsultacjami społecznymi? Mam wrażenie, że czas się cofnął i znów jestem w tej samej podstawówce tyle że teraz jako rodzic wpierający swoje dzieci. Tyle że świat poszedł do przodu, a my się cofamy. Tylko dlatego, że ktoś leczy sobie swoje kompleksy i chce pokazać jaki jest ważny. Więc tworzy ważne bulbe i wmawia wszystkim, że tego chce przecież społeczeństwo.
Wkurzony obywatel(2016-12-05 13:57) Zgłoś naruszenie 182
Proszę się nie dziwić, że wzmaga się krytyka tego rządu. Bo swoje rządy zamiast od określenia strategii rozwojowych prowadzących do wzrostu gospodarczego rozpoczęli od rozdawnictwa, na które (co było do przewidzenia) już nie mają środków. Dodatkowo wzięli się za rozwalanie wszystkiego, w tym systemu szkolnictwa. Ponadto chcą zamknąć usta obywatelom, stąd ustawy ograniczające swobody obywatelskie. Nieudacznicy z zapędami faszyzującymi i tyle ! . I proszę mi nie wmawiać, że jestem zwolennikiem PO, bo nie jestem, ale to co robi PIS przekracza moją cierpliwość.
qwert(2016-12-05 13:27) Zgłoś naruszenie 244
bo to rząd amatorów i patałachów, któremu brakuje profesjonalizmu, na nic innego nie zasługuje, tylko KRYTYKĘ , bo PiS swoimi działaniami sam się prosi o takie traktowanie!
******(2016-12-05 11:20) Zgłoś naruszenie 525
I tylko sztucznych wibratorów brak i "edukatorów" z LBTS.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzHop Cop Gop Zop(2016-12-05 11:51) Zgłoś naruszenie 62
A prawdziwe wibratory się znalazły w programie skoro sztucznych zabrakło?
nauczycielka(2016-12-08 22:08) Zgłoś naruszenie 31
Podstawa edukacji wczesnoszkolnej świetna. Nie zgadzam się z zarzutami. Podstawa to minimum, które dziecko musi osiągnąć, a więc 6-10 zdań to minimum i dziwię się pracownikowi uniwersyteckiemu, że tego nie rozumie. "Przeproszenie" to forma wypowiedzi, którą 9-10 latek powinien umieć sformułować. Oj, mają za co dzieci przepraszać. A jak się za młodu nie nauczą to na starość będzie im trudno. Nie było tego w podstawie i jakie mamy efekty. Nie umiemy przepraszać. Wystarczy popatrzeć na naszych polityków w tym szczególnie rządzących / i obecnych i tych dawnych/.
OdpowiedzTosia(2018-03-14 08:32) Zgłoś naruszenie 00
Chcę się odnieść do podstawy z muzyki. Wiem, że to "michałek" i każdy ma gdzieś muzykę, ale ja jej uczę i serce mnie boli, kiedy widzę ten stosunek do mojego ukochanego przedmiotu. Po pierwsze- muzyki od klasy "0" powinni uczyć specjaliści. Do klasy IV przychodzą muzyczne kaleki, z całym szacunkiem dla pań uczących w klasach 1-3 (one "gonią ważniejsze" podstawy programowe). Po drugie- cała ta podstawa dla klas 4-8 to jakaś kpina. Jeśli dziecko ma śpiewać ze słuchu co najmniej 10 utworów, a ja w ciągu roku przeprowadzam ok. 30 godzin muzyki (a żeby nauczyć dziecko dobrze śpiewać piosenkę, potrzebne są 2-3 lekcje na tę piosenkę!), to gdzie mam zmieścić całą resztę tej rozbudowanej podstawy??? Dziecko ma improwizować, tańczyć, grać na instrumentach, znać w podstawowym zakresie nuty, pojęcia muzyczne, historię muzyki, ma słuchać muzyki...A ja mam raptem 45 minut w tygodniu, z czego 10 minut poświęcam na rozkładanie keyboardu, podłączanie sprzętu grającego, bo nie mam swojej pracowni i dźwigam wszystko od klasy do klasy!!!! I przez głupie karcianki nawet nie mogę poprowadzić szkolnego chóru (dzieci mi się rozłażą na różne inne zajęcia dodatkowe- przymusowe, nie mam jak zebrać grupy, szkoła dojazdowa. Oczywiście karcianki pani dyrektor wprowadza sobie bezprawnie, robimy je za darmo, nie mamy wpływu na wybór dzieci ani terminy, ale nikogo to, włącznie z MEN, nie obchodzi). MAM DOŚĆ DURNOWATEJ OŚWIATY, jest coraz gorzej!!!!!
OdpowiedzUje(2018-03-10 20:21) Zgłoś naruszenie 00
Nauka programowania i masturbacji w 1 klasie mokry sen pani Wirtenbergi.
Odpowiedz