Uczniowie klas I–III nie będą już musieli wykonywać w domu prac praktycznych, ale również technicznych. Jednak pozostanie możliwość zadawania im przez nauczycieli prac usprawniających tzw. motorykę małą.

Do wejścia w życie przepisów, które m.in. zakazują zadawania prac domowych w szkołach podstawowych, pozostało zaledwie trzy tygodnie. Proponowane rozwiązania budzą duże kontrowersje zarówno wśród rodziców, jak i nauczycieli oraz dyrektorów szkół. Wątpliwości mają również prawnicy, a także inni eksperci. Pod presją krytyki resort edukacji zmiękcza swoje stanowisko w sprawie prac domowych. W efekcie rozwiązanie ze 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej nie będzie tak radykalne, jak pierwotnie się wydawało.

RPO kontra MEN

Pod koniec stycznia br. do konsultacji społecznych trafił projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2572 ze zm.), który m.in. zakłada, że w klasach I–III szkół podstawowych nie zadaje się uczniowi pisemnych i praktycznych prac domowych do wykonania w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych. Z kolei w klasach IV–VIII nauczyciel może zadać taką pracę, z tym, że nie jest ona obowiązkowa dla ucznia i nie ustala się z niej oceny.

W uwagach do projektu rzecznik praw obywatelskich (RPO) podzielił stanowisko prawników i dyrektorów szkół, że na podstawie art. 99 ustawy z 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 900 ze zm.) szkoła ma prawo nakładać obowiązki na ucznia przez określenie ich w swoim statucie. A zakaz zadawania prac domowych (nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I–III szkoły podstawowej) oraz odstąpienie od ich oceniania mogą być postrzegane jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół. – Z uwagi zaś na uregulowanie tych kwestii w ustawie projektowane rozporządzenie może zostać uznane za wkraczające w materię ustawową, co nie powinno mieć miejsca z uwagi na hierarchię źródeł prawa w Polsce – przekonuje RPO.

Na podobnym stanowisku stoi Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), który również podkreśla, że to szkoła może zdecydować o odejściu od zadawania prac domowych. Dodatkowo Urszula Woźniak, wiceprezes ZNP, podkreśliła, że tego typu regulacje ingerują w autonomię nauczyciela w zakresie stosowanych form i metod. Tym bardziej że zgodnie z art. 12 ust. 2 ustawy z 26 stycznia 1982 r. Karta nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 984 ze zm.) nauczyciel w realizacji programu ma prawo do swobody stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne, oraz do wyboru spośród zatwierdzonych do użytku szkolnego podręczników i innych pomocy naukowych.

Podobnego zdania są prawnicy. – Przedmiotem rozporządzenia w sprawie oceniania, wydanego w oparciu o art. 44zb ustawy o systemie oświaty, mogą być wyłącznie zasady oceniania uczniów, a nie zakazy lub nakazy dla nauczycieli związane z zadawaniem prac domowych – podkreśla Łukasz Łuczak, adwokat i ekspert ds. prawa oświatowego.

Resortowe wątpliwości

Ministerstwo Edukacji Narodowej zna te zastrzeżenia. Jacek Rudnik, wicedyrektor w Szkole Podstawowej nr 11 im. Henryka Sienkiewicza w Puławach, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, przyznaje, że kierownictwo resortu na ostatnim zjeździe organizacji dyrektorów potwierdziło, że największe wątpliwości ma co do braku jednoznacznej podstawy prawnej do wprowadzenia ograniczeń w zadawaniu prac domowych.

– To jednak nie oznacza, że ministerstwo całkowicie zrezygnuje ze swojego sztandarowego rozwiązania – podkreśla Rudnik.

Na razie resort wprowadza zmiany w pierwotnej wersji projektu nowelizacji rozporządzenia. Termin „prace praktyczne” zostanie zastąpiony terminem „prace praktyczno-techniczne”. Ta zmiana ma wykluczyć zadawanie dzieciom do domu różnego rodzaju zadań np. plastycznych. Druga modyfikacja będzie dotyczyć dopuszczenia zadawania przez nauczycieli w klasach I–III szkoły podstawowej prac domowych usprawniających tzw. motorykę małą.

– A to oznacza, że nauczyciel wczesnoszkolny będzie mógł polecić uczniom, aby w domu doskonalili pisanie liter i robienie tzw. szlaczków. Na tym etapie jest to niezbędne – mówi Jacek Rudnik. – W szkole jest zbyt mało czasu, aby uczniowie nauczyli się ładnie pisać. Dlatego takie ustępstwo pozwoli na doskonalenie tej techniki w domu – dodaje.

Brak definicji

Ewa Tatarczak, przewodnicząca Związku Zawodowego „Rada Poradnictwa”, przyznaje, że wśród rodziców i samych nauczycieli będzie wiele wątpliwości, co zakwalifikować do prac domowych, a czego bezwzględnie nie. Zastrzeżenia dotyczą też terminu „czasu wolnego od zajęć dydaktycznych”.

– Nie jest to pojęcie zdefiniowane i należy rozważyć, czy miałby to być czas po powrocie ze szkoły, czy czas rozumiany jako dni wolne od zajęć dydaktycznych zgodnie z organizacją roku szkolnego – wskazuje mecenas Łukasz Łuczak.

Z kolei ZNP opowiada się za tym, aby w starszych klasach szkół podstawowych zadanie nieobowiązkowych prac wiązało się jednak z oceną, jeśli z takim wnioskiem wystąpi uczeń. Resort na razie stoi na stanowisku, że rolą nauczycieli będzie tak zaciekawić uczniów tematem, aby ci chcieli sami z siebie wykonać pracę nieobowiązkową.

Poza zmianami dotyczącymi zadań domowych projekt zakłada też, że od nowego roku szkolnego do średniej ocen nie będą wliczały się stopnie z religii i etyki. Zdaniem episkopatu taka propozycja jest dyskryminująca wobec uczniów, którzy uczęszczają na zajęcia z tych przedmiotów. W tym przypadku jednak raczej nie należy się spodziewać ustępstwa ze strony resortu edukacji. Taka zmiana może sprawić, że jeszcze więcej uczniów przestanie uczęszczać na religię. ©℗

opinia

Zadawanie prac też może być niekonstytucyjne

ikona lupy />
Materiały prasowe

Likwidacja czy ograniczenie prac domowych w niektórych klasach szkoły podstawowej mają zostać wprowadzone przepisami w randze rozporządzenia. Nowelizacja będzie dotyczyć rozporządzenia ministra edukacji z 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych, i będzie polegać na dodaniu specjalnego przepisu. Czy to dobra podstawa prawna? Na pewno, bez żadnych przepisów nie można zmusić nauczycieli, by zadań domowych nie zadawali. Są przecież, zgodnie z Kartą nauczyciela, niezależni w stosowaniu takich metod nauczania i wychowania, jakie uważają za najwłaściwsze. W hierarchii aktów prawnych przepisy rozporządzeń mają moc w zasadzie jak ustawy, o ile oczywiście zostały wydane zgodnie z delegacją ustawową. W tym wypadku nie ma wątpliwości, że minister edukacji może ustalać zasady oceniania, a to jest pojęcie naprawdę szerokie. Niektórzy podnoszą, że takie przepisy nie powinny regulować tego, w jaki sposób nauczyciel chce realizować zadania z uczniami, można jednak dopatrzeć się w obecnych przepisach upoważnienia do zaniechania czy ograniczenia zadawania prac domowych. Art. 44zb ustawy o systemie oświaty, stanowiący delegację do wydania rozporządzenia, upoważnia ministra do uwzględnienia m.in. funkcji oceniania bieżącego ucznia z koniecznością przekazywania uczniowi informacji o jego osiągnięciach edukacyjnych pomagających w uczeniu się. Rozumiane szeroko takie przepisy mogą określać zasady pracy ucznia w domu, czyli także zadawanie i wykonywanie prac domowych. Nie ukrywajmy, przecież prace domowe służą nauczycielowi do sprawdzania i oceniania wiedzy i pracy ucznia, a nie są tylko sztuką samą dla siebie. Zatem zdjęcie z uczniów, szczególnie najmłodszych klas, tych obowiązków zmienia istotnie zasady oceniania wiedzy i postępów w nauce. A to może być przedmiotem regulacji prawnej. A tak naprawdę to można i chyba trzeba odwrócić ten problem, bo czy dotychczasowe zadawanie prac domowych ma jakąś podstawę prawną? Przecież konstytucja mówi, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, i jeszcze, że nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. ©℗