nie wiem co robic. od 2 tyg biore zoloft ale wcale nie czuje sie lepiej.. za 2 miesiace sesja a ja przez cały rok prawie nic nie robiłam.. nie mogłam. nie mam siły wstac z łóżka. chciałabym sie zamknac w domu i tak siedziec.. chciałabym zaliczyc ten rok chociaz to co studiuje nie jest moja pasja. olała bym te studia i przeniosła sie na cos innego ale nie wiem na co. i boje sie ze znowu bedzie tak samo.. znowu nie znajde siły na nauke. teraz kompletnie nie moge sie skupic. wszyscy naciskaja,zebym sie uczyła zeby jakos ten rok zaliczyc a ja nie mam siły..
Takich wpisów na internetowych forach można znaleźć coraz więcej. Ostatnie wydarzenia w Poznaniu, gdzie student zaatakował wykładowcę, to tylko wierzchołek problemu. Pod nim kryje się ogromna liczba studentów z zaburzeniami psychicznymi.
Różne badania pokazują różną skalę problemu. Większość z nich dotyczy tylko depresji, jako najczęściej rozpoznawanego zaburzenia. Takich studentów może być od 10 proc. do 84 proc.: w Olsztynie był to co ósmy student; w Poznaniu u 24 proc. badanych nasilenie objawów lęku było umiarkowane, natomiast u 62 proc. badanych nasilenie objawów depresji było umiarkowane; na Śląsku objawy lekkie depresji stwierdzono u 49 proc. badanych; we Wrocławiu problem dotyka nawet 40 proc. studentów. Eksperci zauważają, że problem ten z roku na rok się pogłębia.
W badaniach śląskich prawie 14 proc. badanych przyznało, że myśli o samobójstwie (choć nie mogłoby go dokonać), 1,1 proc. badanych wskazało, iż pragnie odebrać sobie życie (36 osób), a 0,94 proc. badanych (31 osób) twierdzi, że popełni samobójstwo, gdy będzie ku temu odpowiednia sposobność. Te wyniki, jak zaznaczają autorki, są o tyle alarmujące, że w prowadzonych dotychczas, grupa osób myślących o samobójstwie, nie przekraczała 2-3 proc. populacji.
zobacz także:
Najprostszym wyjaśnieniem tego trendu jest to, że depresja jest już uznawana za chorobę cywilizacyjną. Może na nią cierpieć nawet 350 mln osób. Stanowi to jednak 5 proc. całej populacji. Dlaczego więc, wśród populacji studentów ten odsetek jest wyższy?
Obecni studenci to pokolenie lat 90. Rodzice rozbudzili w nich ogromne nadzieje, ale oni sami o sobie w badaniu „Młodzież 2013” mówią jako o straconym pokoleniu. – To pierwsze pokolenie, które miało wszystko oprócz uwagi rodziców – mówi Katarzyna Bogacka, psycholog z Uniwersytetu SWPS. Jej zdaniem jest to pierwsze pokolenie w Polsce, w którym odnotowano bardzo dużą skalę rozwodów, a dzieci doświadczyły, wcześniej nieznanych form rodziny.
- Trzeba również pamiętać, że okres studiów to taki wiek, w którym często ujawniają się pierwsze problemy psychiczne – mówi Anna Lulek z Biura ds. Osób Niepełnosprawnych Akademii Górniczo-Hutniczej.
Sam sposób studiowania może potęgować problemy młodych ludzi. - Kiedyś studia wyglądały zupełnie inaczej. Przez 5 lat chodziło się na zajęcia z tą samą grupą. Nawiązywało się znajomości i przyjaźnie, a życie studenckie kwitło. Od kilkunastu lat te grupy na każdych zajęciach są inne i studenci nie mają ani czasu ani sposobności, żeby te relacje nawiązywać – mówi Bogacka.
Model, w którym młody człowiek studiuje dziennie jeden kierunek i to jest jego jedyne zajęcie również odszedł do lamusa. Z obserwacji Katarzyny Bogackiej wynika, że studenci albo wybierają studia zaoczne i łączą je z pracą, albo studiują po dwa ( a nawet trzy kierunki). – Higiena pracy czy popularny work-life balance, jest więc mocno zaburzony – mówi. A zaburzenia snu, brak odpoczynku czy śmieciowe jedzenie są w grupie czynników sprzyjających wystąpieniu zaburzeń psychicznych.
Do tego należy dołożyć presję otoczenia i kult sukcesu: po studiach trzeba mieć pracę dobrze płatną i koniecznie zgodną z wykształceniem.
zobacz także:
Uczelnie dostrzegają problem i oferują coraz szerszą pomoc studentom. Przy większości uczelni funkcjonują działy współpracy z osobami niepełnosprawnymi, a w nich poradnie psychologiczne. Studenci mogą więc liczyć na darmowe konsultacje psychologiczne czy pomoc w dostosowaniu toku kształcenia do indywidualnych potrzeb. – Zmienia się społeczny obraz osoby z depresją, pomoc jest coraz powszechniej dostępna i to również wpływa na to, że dostrzegamy coraz więcej osób, które mogą mieć problem z zaburzeniami psychicznymi – dodaje Anna Lulek.
Chociaż lęk o przyszłość towarzyszy studentom od pierwszego roku studiów, prawdziwy problem rozpoczyna się po ich zakończeniu. Depresja wśród studentów jest dla naukowców zjawiskiem znanym. Brakuje jednak badań dotyczących tego, co dzieje się tuż po zakończeniu studiów. Raz przebyta depresja bardzo często powraca w późniejszym życiu. Z obserwacji psychologów wynika, że jeszcze większy problem od studentów mają absolwenci.
W Polsce na zaburzenia psychiczne cierpi 8 milionów dorosłych Polaków w wieku od 18 do 64 lat.
Większość osób choć raz w życiu dotknie poważny kryzys psychiczny.
nina(2016-03-22 11:00) Zgłoś naruszenie 578
to nie problemy psychiczne tylko frustracja przez tą naszą cholerną rzeczywistość skończysz studia i zarabiasz 1000 zł i to brutto i jeszcze musisz się cieszyć że masz pracę
Pokaż odpowiedzi (2)OdpowiedzNo one(2018-07-26 20:50) Zgłoś naruszenie 10
Co Ty możesz o tym wiedzieć
QU35T(2017-04-21 22:46) Zgłoś naruszenie 03
LOL... studiuję stacjonarnie, miesięcznie zarabiam różnie w zależności od tego ja mi się chce, między 2300-4000 zł. Robię to nie wychodząc z domu. Internet do globalna wioska tu wystarczy posiąść trochę odpowiedniej wiedzy i umiejętności, i umieć się w nim odnaleźć, i nie trudno jest znaleźć odpowiednio płatne zlecenia. Nie studiuję informatyki a finanse studiuję z zainteresowania i dla siebie a nie dla pracy. Nie mam zamiaru pracować w bankach czy podobnego rodzaju organizacjach. Pracuję kreatywnie i to mnie kręci, tak samo jak moje studia. Dzięki temu mogę łączyć obie pasje i realizować się zarówno zawodowo, jak i naukowo. Kwestia tylko chęci i jakiegoś pomysłu na swoje życie.
Goblin(2016-03-22 10:02) Zgłoś naruszenie 437
Zapraszam do Mordoru czyli na Śląski Uniwersytet Medyczny. Studia są bardzo ciężkie, nie ma czasu na prywatne spotkania czy dodatkową pracę. Na końcu tej ciężkiej drogi, harówy przez pierwsze 5 lat, nie czeka nic. Nie można się dostać na wymarzoną specjalizację, lekarz rezydent zarabia 2000 zł i haruje na okrągło. A w prasie i w telewizji panuje ogólny hejt na lekarzy. Można popaść w depresję. Studenci nie potrzebują centrów wsparcia psychologicznego. Potrzebują jasnych zasad na studiach, stabilizacji, możliwości rozwoju, godnej płacy. Czy to tak trudno zrozumieć? Pozdrawiam kolegów i koleżanki z innych kierunków. Trzymajcie się. PS. Ktoś powie: to nie studiuj. Za duzo sprzecznośći w dzisiejszym życiu.
Pokaż odpowiedzi (5)OdpowiedzNo one(2018-07-26 20:52) Zgłoś naruszenie 10
A czego spodziewałeś się po studiach medycznych?
z(2016-03-24 19:37) Zgłoś naruszenie 11
Kuzynki skończyły medycynę i 2000 to marzenie.
Goblin(2016-03-23 07:02) Zgłoś naruszenie 00
Będę lepszy! 50 000 na miesiąc! Kto da więcej?
Polak(2016-03-23 04:37) Zgłoś naruszenie 26
Nie znam lekarzy którzy wyciągają mniej niż 20 000 tyś. miesięcznie, 20 000 to norma
jst(2016-03-22 12:46) Zgłoś naruszenie 121
Dla większości absolwentów 1 praca za 2 tys na rękę i to zgodna z wykształceniem, do tego jeszcze z perspektywami na rozwój i wyższe zarobki, jest niespełnialnym marzeniem. Problem ten dotyczy również trudnych studiów inżynierskich... Lekarze może i mają na początku marne grosze ale przynajmniej problem bezrobocia to dla nich abstrakcja.
Polak(2016-03-22 10:01) Zgłoś naruszenie 3412
Trzeba wrócić do kształcenia jakie było w PRL, bo inaczej nam debili i psychopatów przybędzie
Odpowiedzw(2016-03-22 17:59) Zgłoś naruszenie 2017
bo oni powinni co najwyżej zawodówki skończyć...a tu im wmówiono ,że to studenty są...
OdpowiedzCaramoon(2016-03-28 19:15) Zgłoś naruszenie 143
Problem polega na tym, że kto ma dostać pracę, ma ją zagwarantowaną od dzieciństwa. Widujemy taką bezchmurną młodzież na co dzień. Mają ładne fryzury, twarze niezmącone głębszą refleksją, są pewni przyszłości. Rodzice wpajają im to od dzieciństwa - "nie przejmuj się, dziecko, twoja przyszłość jest zabezpieczona". Za kulisami takiego stanowiska stoją kontakty partyjne rodziców. Jest to rak, który toczy Polskę od lat i lada chwila zbierze straszliwe żniwo. Normalni i rzetelni ludzie uciekną. Na różnych stanowiskach zostaną tylko roszczeniowe nieroby. Polska upadnie jako całość. Moim zdaniem stanie się tak na przestrzeni 15-20 lat. Niech ktoś sobie zachowa ten wpis i za ten czas do niego wróci... Pozdrawiam.
Odpowiedzmoim zdaniem(2016-03-24 17:31) Zgłoś naruszenie 136
Moim zdaniem problem jest złożony i zaczyna się już w dzieciństwie. Dzieci teraz nie wychowuje się do obowiązków, odpowiedzialności i ciężkiego życia. Te dzieciaki w większości żyją jak w Matrixie, a jak już spotykają się z prawdziwym życiem to wariują, bo tu już nie można wyłączyć komputera. Te błędy wychowawcze jakie popełniają rodzice są brzemienne w skutkach. Co ztych ludzi będą za pracownicy, rodzice, obywatele...
OdpowiedzZiutek(2016-03-26 11:21) Zgłoś naruszenie 125
Szkoda, że mówi się o studentach - a nie uczniach od podstawówki - z których potem na siłę robi się studentów! Wiwat bezstresowe wychowanie !!! Gdzie prawdziwe harcerstwo, które pokazywało jak sobie dawać radę nawet w najtrudniejszej sytuacji! Gdzie nauka pracy w zespole, który temperował ego, jednocześnie wspierał i pozwalał cieszyć się wspólnie z sukcesu! Polecam artykuł: Nasze dzieci to największe pierdoły na świecie? Hodujemy zombi, które nie wiedzą kim są autor: Rafał Drzewiecki06.09.2015, 09:00; Aktualizacja: 11.01.2016, 13:55 Wzrost postaw roszczeniowych idzie w parze z wyuczoną bezradnością
Odpowiedzpracująca(2016-03-22 11:47) Zgłoś naruszenie 1215
Narkotyki to podstawowy problem studentow:/mam takich "dziesiątki"na oddziale.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzWhatever(2018-07-26 20:53) Zgłoś naruszenie 11
Ta, oczywiście
PO(2016-03-23 21:02) Zgłoś naruszenie 1013
Z problemami psychicznymi jest wiele więcej dziennikarzy - np Lis i jemu podobni
Odpowiedzdrekorter(2016-03-22 08:24) Zgłoś naruszenie 1021
Za mało biorą amfy itp
Odpowiedzdr(2016-03-27 19:01) Zgłoś naruszenie 76
Kiedyś takie jednostki kończyły by edukację w zasadkach. Dziś zakompleksiona mama wmawia takiemu, że jest najmądrzejszy na świecie i wyjątkowy w każdym calu, wypruwając sobie żyły funduje zakup śmieciowego dyplomu kierunku "Pięć lat wakacji a potem magister gotowania na gazie" i taki frustrat dziwi się, że nikt mu nie proponuje pracy w wyuczonym kierunku. A tu po prostu nie a takiego zapotrzebowani na te tysiące dziwnych magistrów czegoś tam i potem co słabsze jednostki fiksują ...
OdpowiedzCaramoon(2016-03-28 19:16) Zgłoś naruszenie 40
Problem polega na tym, że kto ma dostać pracę, ma ją zagwarantowaną od dzieciństwa. Widujemy taką bezchmurną młodzież na co dzień. Mają ładne fryzury, twarze niezmącone głębszą refleksją, są pewni przyszłości. Rodzice wpajają im to od dzieciństwa - "nie przejmuj się, dziecko, twoja przyszłość jest zabezpieczona".
Odpowiedzmagazynier(2016-03-28 15:16) Zgłoś naruszenie 28
Powrót do przeszłośći: egzaminy wstępne! , limity przyjęć na uczelnie i nakaz pracy przez 5 lat. A wersja ogólna: płatne studia. To wyregulowało by ilość tzw. uczelni wyższych (na poziomie dobrego liceum) i samodzielnej kadry naukowej( prawdziwa bajka). I poprawa zdrowia psychicznego studentów nastąpiła by błyskawicznie.
Odpowiedzpozdrawim redakcję(2019-01-29 10:09) Zgłoś naruszenie 10
Powinno sprawdzić się błędy nim puści się artykuł do druku "olała bym"
OdpowiedzI(2016-03-25 23:18) Zgłoś naruszenie 05
NO COZ JESI NIEMA ICH KTO WESPRZEC ,DORADZIC ,NIEMA JAK U MAMY ,MAMY MAMY ,WIĘC STUDIA I RESZTA JAK U MAMY PRAWE RAMIĘ KTORE NIGDY SIE NIE ZLAMIE ,NA DALSZE ZYCIE OBECNEGO STUDENTA
Odpowiedz