Po analizie dokumentów, które corocznie, przed kolejnym rokiem szkolnym przygotowują dyrektorzy szkół, Związek Nauczycielstwa Polskiego wskazuje na kilka problemów. Głównym jest duża liczba wakatów. "Nigdy nie było problemu z tym, żeby nie było nauczycieli w szkole" – odpowiada minister Czarnek. Gdzie leży prawda?

Jak pisaliśmy już w tekście „Szkoły w remontach, a dodatkowe sale w siłowniach i pomieszczeniach gospodarczych”, według wyliczeń ekspertów jeszcze w lipcu ogłoszeń o pracę dla nauczycieli było ponad 23 tys, podczas gdy rok temu było ich o 5 tys. mniej. W sierpniu serwis Edukacja i Praca, oferujący wyszukiwarkę ofert pracy w różnych regionach, zawierał ponad 28 tysięcy ogłoszeń o pracę dla nauczycieli. Co na to Minister edukacji i nauki? "Mamy normalny ruch kadrowy" – mówi.

Masowe odejścia nauczycieli i braki kadrowe?

Zdaniem ekspertów, którzy już od pewnego czasu mówią o masowych odejściach nauczycieli ze szkół oraz brakach kadrowych, nowy rok szkolny będzie oznaczał trudne warunki do nauki. Minister Czarnek, odnosząc się do informacji podawanych m.in. przez portal "Dealerzy wiedzy" twierdzi jednak coś odwrotnego - o 15 proc. wakatów nauczycieli więcej niż w ubiegłym roku.

"Skończmy z tymi oszustwami w przestrzeni publicznej. Oto informacje wprost z naszego departamentu, z ministerstwa, z piątku, stan na 25 sierpnia - chcę powiedzieć, że to my w 2017 r. wprowadziliśmy obowiązek ujawniania wakatów, tak by ten ruch transferowy, kadrowy był transparentny - liczba wakatów ogólnie 21 355. Według danych na 25 sierpnia z przed roku - liczba wakatów 20 432. Gdzie to jest 15 proc.?" – pyta retorycznie Czarnek.

Jak twierdzi minister, liczba wakatów dotyczących pełnego etatu to 6 760, co stanowi poniżej jednego procenta nauczycieli. "Jeśli chodzi o liczbę zgłoszeń - te 21 tys. - to są też zgłoszenia trzech godzin matematyki, dwóch godzin plastyki, pięciu godzin języka polskiego" –twierdzi Przemysław Czarnek.

A jednak prezydenci miast na prawach powiatów podają mniej optymistyczne dane. Ponad 4 tys. wakatów w Warszawie, w Krakowie 850, w Poznaniu i Wrocławiu po ok. 600.

"Brakuje nam 30 procent nauczycieli. Mamy problem, gdzie ich znaleźć" – mówiła dla portalu samorządowego wiceprezydent Wałbrzycha Sylwia Bielawska.

Kumulacja uczniów

Pamiętajmy, że w roku szkolnym 2023/2024 o przyjęcie do szkół ponadpodstawowych ubiegało się półtora rocznika ósmoklasistów. Problemem jest więc nie tylko mała liczba nauczycieli, ale też kumulacja uczniów, która wynika z reformy oświaty oraz likwidacji gimnazjów i, w konsekwencji, przywrócenia 8-klasowej szkoły podstawowej i 4-letnich szkół ponadpodstawowych.

„Od wielu miesięcy zwracamy uwagę, że nadchodzący rok szkolny dla szkół ponadpodstawowych będzie najtrudniejszym w ponad 30-letniej historii, kiedy samorządy stały się organami prowadzącymi szkoły. Od dawna przygotowujemy się na przyjęcie tak dużej liczby kandydatów” - mówiła w rozmowie z portalem Nasze Miasto rzeczniczka Ratusza.

Czy minister Czarnek również przygotowuje się na wrzesień i nowy rok szkolny? Jedno jest pewne, już wkrótce okaże się, na ile jego optymizm faktycznie był uzasadniony.