Czesne niezapłacone przed 1 października 2014 r. przedawnia się dopiero po 10 latach. Firmy windykacyjne i uczelnie nie odpuszczą zaległych płatności.
Czesne niezapłacone przed 1 października 2014 r. przedawnia się dopiero po 10 latach. Firmy windykacyjne i uczelnie nie odpuszczą zaległych płatności.
/>
Wątpliwości co do przedawnienia studenckich długów miała rozstrzygać nowelizacja z 11 lipca 2014 r. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2014 r. poz. 1198), która obowiązuje od 1 października 2014 r. Wprowadziła ona trzyletni okres przedawnienia roszczeń uczelni wobec studentów. Wcześniej sądy przyjmowały różną interpretację, np. o dług mogły się upomnieć przez dwa, trzy, a nawet 10 lat.
Dodatkowo nowelizacja w przejściowym art. 32 wskazała, że trzyletni okres przedawnienia dotyczy wszystkich umów zawartych ze studentami, również tych podpisanych przed 1 października 2014 r. Mimo tej regulacji sądy nadal rozstrzygają na niekorzyść studentów (patrz infografika). Zapadła też uchwała Sądu Najwyższego, z której wynika, że do przedawnienia roszczeń powstałych na podstawie umów zawartych przed 1 października 2014 r. ma jednak zastosowanie 10-letni termin.
– To bardzo korzystne rozstrzygnięcie dla uczelni i firm windykacyjnych. I choć uchwała dotyczy jednostkowej sprawy, to powinna wpłynąć na ukształtowanie się linii orzeczniczej – twierdzi Mariusz Astasiewicz, radca prawny z Kancelarii Prawnej Maria Szewczyk-Janicka i Wspólnicy sp.k., która reprezentuje firmy windykacyjne.
Podobnego zdania jest Adam Szot, prezes Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego.
– Pomimo że uchwała SN jest wiążąca tylko dla sądu, który zadał pytanie prawne w konkretnej sprawie, to najprawdopodobniej będzie miała znaczący wpływ na praktykę orzeczniczą również innych sądów. Może to oznaczać nie lada zamieszanie, szczególnie w tych, które dotychczas orzekały krótszy okres przedawnienia roszczeń – uważa Adam Szot.
– Studenci, którzy myśleli, że ich długi się przedawniły, bo od powstania roszczenia minęły już trzy lata, teraz nie mogą mieć już takiej pewności. Z kolei uczelnie i firmy windykacyjne zyskały pewność, że mają szanse wygrać w sądzie mimo nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, która wprowadzała prostudencki przepis – wyjaśnia Mariusz Astasiewicz.
A jest o co walczyć. Studenci zalegają uczelniom na miliony złotych. Tylko w Krajowym Rejestrze Długów rachunek za nieuregulowane opłaty za kształcenie opiewa prawie na 10 mln zł.
Winni studenci
– Dla nas to bardzo złe rozstrzygnięcie. Niestety utwierdza mnie w przekonaniu, że proces legislacyjny w Polsce jest na bardzo słabym poziomie. Żałuję, że wprowadzając kilkanaście lat temu wymóg zawierania umów ze studentami, nie rozstrzygnięto wówczas kwestii przedawnienia opłat. Teraz mamy tego skutki i chaos w orzecznictwie – uważa Mateusz Mrozek, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.
W jego ocenie szkoły wyższe wręcz żerują na studentach i wykorzystują to, że sprawa przedawnienia długów nie jest dostatecznie uregulowana.
– Uczelnie zdają sobie przecież sprawę z tego, że ktoś nie chodzi na zajęcia i nie korzysta z jej oferty edukacyjnej. Mimo to zamiast skreślić taką osobę z listy, naliczają jej czesne nawet przez kolejnych kilka miesięcy – wskazuje Mateusz Mrozek.
Z kolei zdaniem przedstawicieli uczelni i firm windykacyjnych winni są studenci. – Powinni złożyć oświadczenie, że rezygnują ze nauki. Wtedy nie mieliby problemów. Szkoła wyższa musi przecież przygotować się na kształcenie danej grupy osób i ponieść z tego tytułu koszty. Tymczasem osoby porzucające studia nie informują o tym dziekanatu, bo często chcą np. nadal korzystać z przywileju posiadania legitymacji studenckiej, która uprawnia do tańszych przejazdów – stwierdza Mariusz Astasiewicz.
Niekonstytucyjny artykuł
Ostatecznie o tym, czy art. 32 nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym nakazujący stosowanie trzyletniego terminu przedawnienia do umów zawartych przed 1 października 2014 r. jest zgodny z ustawą zasadniczą, rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny. Przyjął do rozpatrzenia dwa wnioski w tej sprawie: skargę konstytucyjną Kancelarii Prawnej Maria Szewczyk-Janicka i Wspólnicy sp.k. (SK 17/15) oraz pytanie prawne Sądu Okręgowego w Katowicach (P 125/15). Zarówno kancelaria, jak i sąd wskazują na możliwość naruszenia m.in. art. 2 konstytucji. Wynikające z niego zasady dotyczą: zakazu retroakcji (tj. prawo nie działania wstecz), prawidłowej legislacji, ochrony zaufania jednostki do państwa i stanowionego przez nie prawa czy ochrony interesów w toku oraz praw nabytych.
– Jeżeli rozstrzygnięcie TK okazałoby się korzystne dla uczelni i firm windykacyjnych, zaczęłoby się odgrzewanie teoretycznie już zamkniętych spraw prawomocnym wyrokiem. Zainteresowane strony mogłyby odgrzebać archiwa i wnieść o wznowienie postępowań sądowych wydanych wedle korzystnego dla studentów trzyletniego okresu przedawnienia. A wtedy ich sytuacja mogłaby okazać się jeszcze gorsza, niż gdyby zapłacili zobowiązania. Dług będzie bowiem wyższy o kolejne odsetki – wskazuje Mariusz Astasiewicz.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 21 października 2015 r., sygn. akt III CZP 67/15.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama