O 200 wzrosła liczba niepublicznych placówek, które dostają dofinansowanie z samorządowego budżetu. Nadal jednak tylko część z nich jest objęta takim wsparciem.
ikona lupy />
Obowiązki gmin związane z ustawą żłobkową / Dziennik Gazeta Prawna
Prawie 1 tys. żłobków otrzymywało w ubiegłym roku dotację z budżetu gminy. Wśród nich było 510 prywatnych miejsc opieki. Oznacza to wzrost w porównaniu do 2013 r., kiedy na 793 dofinansowywane placówki przypadało 310 z innym niż samorząd właścicielem. Gminy coraz częściej dostrzegają potrzebę dofinansowania niepublicznych żłobków, ponieważ stanowi to zachętę do ich tworzenia, a dzięki dopłatom niższe koszty ponoszą rodzice. Jednak konieczność znalezienia na ten cel środków we własnych budżetach jest najważniejszą przeszkodą do ich przyznawania.
Brak obligatoryjności
Co do zasady, zgodnie z przepisami ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat, (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1457 ze zm.) przekazywanie dotacji dla prywatnych żłobków w przeciwieństwie do niepublicznych przedszkoli nie jest obowiązkowe. To samorząd w uchwale radnych decyduje o tym, czy będzie je przyznawał oraz w jakiej wysokości. Do gmin, które postanowiły realizować to zadanie, dołączył m.in. Lublin.
– Udało się w budżecie wygospodarować środki na dotacje w wysokości 400 zł miesięcznie na dziecko. O ich wprowadzenie lobbowali nie tylko właściciele prywatnych placówek, ale i władze miasta, które uznały, że może to stanowić zachętę do otwierania nowych żłobków – mówi Barbara Danieluk, zastępca dyrektora wydziału zdrowia i spraw społecznych Urzędu Miasta w Lublinie.
Dodaje, że w umowach o przyznanie dotacji znalazły się zapisy, które zobowiązują niepubliczne podmioty do obniżenia opłat pobieranych od rodziców.
Z kolei w Kartuzach możliwość uzyskania dotacji ułatwi funkcjonowanie placówek prowadzonych przez organizację pozarządową, którym skończyło się właśnie dofinansowanie z funduszy unijnych.
Placówki nienależące do gminy wspomaga także Pszczyna.
– Prowadzimy jeden żłobek, ale dostrzegamy, że skala potrzeb ze strony rodziców jest o wiele większa. Stąd decyzja o przyznawaniu dotacji, a ich wysokość została nawet w tym roku zwiększona z 150 zł do 500 zł miesięcznie na dziecko – podkreśla Bogusława Popiołek, kierownik referatu zdrowia UM w Pszczynie.
Dodaje, że miasto początkowo zastanawiało się nad wprowadzeniem dotacji celowej również ze względu na przepisy ustawy żłobkowej. Nakazują one bowiem przyznawanie wsparcia na wszystkie dzieci, które chodzą do żłobka, nawet gdy ich rodzice nie są mieszkańcami gminy. Kwota dotacji nie może też być obniżona w przypadku ich nieobecności.
Program Maluch
Mimo, że liczba prywatnych placówek z samorządowym dofinansowaniem sukcesywnie rośnie, to nie jest to wzrost współmierny do tego, jak szybko przyrasta niepublicznych żłobków w gminnych rejestrach. W 2014 r. spośród 1667 żłobków aż 1182 stanowiły prywatne miejsca opieki. Biorąc pod uwagę wspomnianą wyżej liczbę placówek z dotacją oraz to, że wszystkie gminne ją otrzymują, to okazuje się, że mniej niż połowa niepublicznych żłobków może liczyć na takie wsparcie.
– Nie wszystkie jednostki dostrzegają potrzebę prowadzenia polityki dotyczącej opieki wczesnoedukacyjnej, a jej elementem jest nie tylko tworzenie własnych usług w tym zakresie, ale też ułatwianie ich rozwijania przez inne podmioty – uważa Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.
Dodaje, że dotowanie prywatnych żłobków może być traktowane jako tańsza alternatywa do zakładania gminnych placówek.
Bez samorządowego wsparcia niepublicznym miejscom opieki zostaje jeszcze staranie się o dofinansowanie z programu „Maluch” prowadzonego przez resort pracy. W jego ramach mogą uzyskać miesięczną dotację na pokrycie kosztów pobytu dziecka. W tym celu muszą jednak wystartować w konkursie, co nie daje im gwarancji uzyskania wsparcia. Tymczasem w publicznych żłobkach miejsc wciąż jest jak na lekarstwo.