Skończyłem studia magisterskie – pisze pan Jakub. – Od dłuższego czasu nie mogę znaleźć pracy. Zastanawiam się nad podjęciem studiów doktoranckich. Szczególnie że moja praca dyplomowa została oceniona bardzo wysoko i promotor proponował, abym podjął studia trzeciego stopnia. Nie wiem jednak, czy warto cztery lata poświęcić na pisanie doktoratu. Zwłaszcza że nie mam pewności, że chcę pracować jako badacz w przyszłości. Brakuje mi też funduszy. Czy jako doktorant będę mógł liczyć na uczelni na wynagrodzenie – zastanawia się czytelnik
Prof. Krystyna Iglicka-Okólska, rektor Uczelni Łazarskiego / Dziennik Gazeta Prawna
Uczelnia nie płaci doktorantom za sam fakt, że zdecydowali się na studia trzeciego stopnia. Jednak w trakcie kształcenia można liczyć na dodatkowe profity. Daje je już samo posiadanie statusu uczestnika studiów trzeciego stopnia. Legitymacja doktorancka zapewnia zniżki w wysokości 51 proc. na przejazdy koleją (bilety jednorazowe i miesięczne) i autobusami PKS (na podstawie biletów miesięcznych). Przysługuje ona jednak tylko doktorantom do ukończenia 35. roku życia. Mogą oni też skorzystać z ulgi na komunikację miejską – ale to, czy zostanie ona przyznana zależy od samorządu terytorialnego. Przykładowo w Warszawie doktoranci mogą liczyć na zniżkę 50 proc. wyłącznie na bilety długookresowe. Dodatkowo wprowadzone zostało kryterium wiekowe. Ulga na przejazdy autobusem przysługuje do ukończenia 30. roku życia.
Doktoranci w trudnej sytuacji materialnej mogą na uczelni wnioskować o przyznanie stypendium socjalnego. Osoby ubiegające się o nie muszą spełniać kryterium dochodowe. W roku akademickim 2014/2015 uczelnia mogła ustalić je w przedziale między 592,8 a 895,7 zł. Ponadto doktorantowi, który znajdzie się w trudnej sytuacji życiowej spowodowanej przypadkiem losowym (np. śmieć rodzica, choroba, kradzież), uczelnia może przyznać zapomogę.
Uczestnikom studiów trzeciego stopnia przysługuje również stypendium dla najlepszych doktorantów. Może być ono przyznane już na pierwszym roku osobie, która osiągnęła bardzo dobre wyniki w postępowaniu rekrutacyjnym. Z kolei na drugim roku i w kolejnych latach osobie, która w roku akademickim poprzedzającym przyznanie stypendium spełniła łącznie następujące warunki:
● uzyskała bardzo dobre lub dobre wyniki egzaminów objętych programem studiów doktoranckich,
● wykazała się postępami w pracy naukowej i przygotowywaniu rozprawy doktorskiej,
● podczas studiów doktoranckich prowadzonych przez uczelnię wykazała się szczególnym zaangażowaniem w pracy dydaktycznej.
Osoby, które mają wybitne osiągnięcia, mogą też otrzymać stypendium ministra. Jest ono przyznawane doktorantom na wniosek rektora uczelni zaopiniowany przez radę wydziału.
Uczestnik stacjonarnych studiów trzeciego stopnia może otrzymywać również stypendium doktoranckie. Nie może być ono niższe niż 60 proc. minimalnego wynagrodzenia zasadniczego asystenta (obecnie 2450 zł miesięcznie). Decyzję o jego przyznaniu, okresie pobierania oraz wysokości podejmuje w uczelni rektor, a w jednostce naukowej – jej dyrektor. Doktoranci mogą również liczyć na zwiększenie świadczeń z dotacji projakościowej. Taki dodatek przysługuje osobom wyróżniającym się w pracy naukowej i dydaktycznej. Tryb przyznawania zwiększenia stypendium doktoranckiego określa regulamin ustalony przez rektora po uzyskaniu opinii samorządu doktorantów. Musi być w nim uwzględniona zasada, że uprawnienie do otrzymywania tego stypendium przysługuje nie więcej niż 30 proc. najlepszych doktorantów na poszczególnych latach tych studiów.
Na dodatkowe świadczenie na uczelni mogą liczyć też niepełnosprawni. Bez względu na ich sytuację materialną osoby z orzeczonym stopniem niepełnosprawności mogą otrzymywać tzw. stypendium specjalne.
To jeszcze nie koniec profitów, które płyną z racji bycia doktorantem. Poza stypendiami przyznawanymi przez ministra oraz na uczelni prawo do wspierania ich mają również jednostki samorządu terytorialnego. Zdarza się również, że najlepsi doktoranci mogą liczyć, iż jeszcze podczas studiów dostaną posadę na uczelni. Mogą wówczas zostać zatrudnieni na stanowisku asystenta.
Podstawa prawa
Art. 4 ust. 4b, 6b, art. 5 ust. 1b, ustawy z 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1138 ze zm.). Art. 199, 199a, 199c, 200, 200a ustawy z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 572 ze zm.). Par. 12 rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 24 października 2014 r. w sprawie studiów doktoranckich i stypendiów doktoranckich (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1480).
OPINIA EKSPERTA
Studia doktoranckie nie powinny być przechowalnią dla ludzi, którzy mają problem ze znalezieniem pracy. Czasem niestety są traktowane jako wentyl bezpieczeństwa.
Po pierwsze, to opcja dla osób, które mają pasję odkrywania nowej wiedzy. Umożliwia rozpoczęcie kariery naukowej. Obecnie dla młodych badaczy, czyli osób do 35. roku życia, jest wiele programów, z których mogą uzyskać środki na prowadzenie badań naukowych. Trzeba jednak wiedzieć, że doktorat nie zawsze pozwala na podjęcie pracy w szkole wyższej, ponieważ już obecnie mamy nadprodukcję doktorów w stosunku do zapotrzebowania uniwersytetów. Zatem o etat po prostu jest trudno. Sektor nauki i szkolnictwa wyższego powinien zdawać sobie sprawę, że poprzez posiadanie młodych doktorów zwiększa się potencjał instytucji, jej innowacyjność. Młodzi badawcze są mobili, częściej wyjeżdżają na zagraniczne staże itd.
Z drugiej strony wiele osób decyduje się na studia doktoranckie, aby zdobytą wiedzę wykorzystać w pracy zawodowej. Uzyskanie stopnia naukowego doktora wiąże się z prestiżem społecznym. Jeżeli ktoś go ma i pracuje np. w biznesie, jest naturalnym ambasadorem pomiędzy światem biznesu a nauki. Dzięki temu świat nauki otwiera się na środowisko gospodarcze, a to pozwala na lepszą wymianę wiedzy teoretycznej z praktyczną.
Zdarzają się przypadki osób, które muszą zataić informację o tym, że posiadają doktorat z obawy przed tym, iż szef może uznać je za zagrożenie.
Wykwalifikowane kadry są potrzebne polskiemu społeczeństwu – zarówno na uczelniach, jak w biznesie. Młodzi ludzie mogą wpłynąć na zmianę społeczną. Wykształcona kadra powinna budować uniwersytet, firmę i społeczeństwo.