TikTok patronuje badaniom stanu psychicznego dzieci, a Meta uczy historii. Korporacje technologiczne ścigają się o dostęp do szkół.
Tuż przed Wielkanocą do Ministerstwa Edukacji i Nauki trafiło alarmujące pismo rzecznika praw dziecka. Mikołaj Pawlak ostrzega w nim, że polskie szkoły są używane do promowania budzącej kontrowersje platformy społecznościowej – TikTok. Pawlakowi nie podoba się, że platforma została partnerem badań dobrostanu psychicznego dzieci, które zorganizowała założona przez Martynę Wojciechowską fundacja Unaweza. Badania w ramach projektu „Młode głowy” trwały na przełomie lat 2022 i 2023 i objęły 184 tys. uczniów w wieku 10–19 lat. Przy pomocy internetowych ankiet badacze chcieli sprawdzić m.in., na kogo dzieci mogą liczyć w kryzysowej sytuacji i co wzmacnia, a co pogarsza ich kondycję psychiczną. TikTok został partnerem strategicznym projektu. Jak przyznają przedstawiciele platformy i fundacji Unaweza, zadaniem medium było promowanie go wśród użytkowników. Fundacja nie płaciła platformie, ta zaś nie finansowała badań.
Zdaniem Mikołaja Pawlaka pomysł jest jednak kontrowersyjny. Po pierwsze dlatego, że – zdaniem rzecznika – pozwala TikTokowi zebrać dane o uczniach. Unaweza stanowczo jednak zaprzecza, twierdząc, że do danych dzieci ma dostęp jedynie Fundacja Dbam o Mój Z@sięg, która zajmuje się stroną techniczną projektu. TikTok otrzyma tylko raport podsumowujący zbiorczo wyniki ankiety na takich samych zasadach jak wszyscy inni zainteresowani – zostanie on opublikowany 17 kwietnia.
Po drugie, rzecznik ma zastrzeżenia do samego pomysłu partnerstwa TikToka i fundacji. Jak pisze w liście do ministra edukacji, to „wykorzystanie szkoły i autorytetu nauczyciela do promowania komercyjnego produktu, mającego coraz większe problemy prawne na świecie”. Przypomina, że kolejne kraje przymierzają się do zakazu działania TikToka z powodów bezpieczeństwa (takie ograniczenie wprowadziły już m.in. Indie i Tajwan), a część ogranicza jego wykorzystanie na urządzeniach służbowych urzędników (to m.in. USA). „Także Polska (…) analizuje ten problem, z uwagi na potencjalne zagrożenie przekazywania wrażliwych danych do instytucji i władz Chin” – pisze. TikTok to aplikacja stworzona przez firmę córkę założonej w Chinach spółki ByteDance (obecnie ma siedzibę w Singapurze, ale inne podległe jej podmioty działają w ChRL).
„Skoro nauczyciele (…) zachęcają dzieci i młodzież do wzięcia udziału w badaniu «Młode głowy», zapewniając, że to słuszna idea, która może pomóc im w problemach psychicznych, uczniowie będą uznawać TikToka za aplikację przyjazną i bezpieczną” – podsumowuje Mikołaj Pawlak.
Tymczasem TikTok ma potężny wpływ na to, jak myślą młodzi ludzie. Udowodniła to analiza, którą wykonali studenci dziennikarstwa i politologii UMCS w Lublinie. Jako pierwszy zespół w Polsce przeprowadzili ankietę dotyczącą wpływu, jaki platforma wywiera na licealistów. Z Ponad 1,7 tys. udzielonych odpowiedzi wynika, że treści oglądane na TikToku przekładają się na ich decyzje dotyczące odżywiania czy sposobu ubierania się.
TikTok nie jest jednak odosobnionym przypadkiem – poprzez szkoły do uczniów próbują trafić także inne wielkie korporacje technologiczne. W ubiegłym roku rząd podpisał porozumienie ze spółką Meta (właściciel Facebooka, WhatsAppa i Instagrama) w dziedzinie budowania metawersum, czyli cyfrowego świata. Jego częścią jest organizacja projektu nauczania historii za pomocą technologii wirtualnej rzeczywistości (VR). 25 tys. uczniów miało obejrzeć skrojony pod ten format film o Powstaniu Warszawskim. Niezbędne jednak były do tego odpowiednie gogle. Dostarczyła je Meta, która konkuruje na tym rynku z innymi producentami, m.in. HTC czy Sony.
W piątek z kolei startuje cykl organizowanych przez spółkę szkoleń dla nauczycieli. Podczas jego inauguracji mają się pojawić ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski i sekretarz stanu KPRM Paweł Lewandowski. W czasie spotkania odbędzie się także panel dyskusyjny: „Czy szkoła jest gotowa wejść w świat młodzieży – Immersive learning jako próba zmiany paradygmatu”. Nauczanie immersyjne, czyli dosłownie: zanurzenie ucznia w cyfrowym świecie.
Gra nie toczy się jedynie o przyzwyczajenie do konkretnego produktu. Gogle VR w przyszłości będą mogły umożliwiać zbieranie szczegółowych danych behawioralnych, m.in. dotyczących ruchów gałek ocznych czy mimiki twarzy (jak ujawnił „The Washington Post”, Meta złożyła w USA patenty na takie technologie). Na ich podstawie będzie można jeszcze dokładniej profilować reklamy.
Zapytaliśmy rzecznika praw dziecka, czy także promowanie spółki Meta w szkołach budzi jego niepokój. Z odpowiedzi wysłanej przez biuro prasowe wynika, że nie. RPD uzależnia podjęcie działań od tego, czy działalność Meta „wywoła reakcje rządów, w tym rządu RP, czy instytucji Unii Europejskiej w postaci wydania zakazu używania produktów tej firmy przez publiczne instytucje i ich pracowników, z pewnością będzie to podstawa do podjęcia działań sprawdzających przez właściwe organy administracji”.
Sęk w tym, że produkty Meta również budzą kontrowersje, jeśli chodzi o dobrostan nastolatków. Jak wynika z wewnętrznych dokumentów spółki ujawnionych pod koniec 2021 r. przez „The Wall Street Journal”, Instagram wpływa negatywnie na postrzeganie własnego ciała u jednej na trzy nastoletnie użytkowniczki. ©℗