Resort nauki uznał, że uczący się za granicą potrzebuje mniej pieniędzy na utrzymanie niż pracownik w delegacji. Dlatego proponuje młodym ludziom znacznie niższe świadczenia.
ikona lupy />
Wybitni studenci, którym rząd sfinansuje studia na prestiżowych uczelniach z czołówki rankingu szanghajskiego, otrzymają stypendium na pokrycie kosztów pobytu. / ShutterStock
Wybitni studenci, którym rząd sfinansuje studia na prestiżowych uczelniach z czołówki rankingu szanghajskiego, otrzymają stypendium na pokrycie kosztów pobytu. Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Opracowane do projektu rozporządzenie wskazuje, że na utrzymanie, przejazdy i ubezpieczenie będzie przysługiwało 60 proc. diety urzędnika, której wysokość uzależniona jest od kraju podróży. Z kolei na zakwaterowanie – 20 proc. urzędniczego świadczenia.
Student, który pojedzie na Harvard, na dziennie utrzymanie (bez noclegów) dostanie 35,4 dolara. W przypadku Cambridge będzie to 21 funtów. Urzędnik otrzyma 59 dolarów dniówki na wyżywienie w USA czy 35 funtów w Wielkiej Brytanii.
Z opinii Biura Analiz Sejmowych (BAS) wynika, że stypendia dla studentów mogą okazać się za niskie. „Wydaje się, że proporcja ta (60 proc. na utrzymanie i 20 proc. na zakwaterowanie – red.) może okazać się niewspółmierna i nieadekwatna do rzeczywistych kosztów związanych ze studiowaniem w uczelni zagranicznej” – wskazuje prof. Henryk Dzwonkowski, ekspert od legislacji, w opinii BAS.
Uzupełnia, że należy się zastanowić, czy nie jest zasadne podniesienie kwoty na zakwaterowanie do 40 proc. „Rozważyć można przyznanie studentom uczestniczącym w programie pomocy finansowej w wysokości pełnej diety pracowniczej” – zaznacza prof. Henryk Dzwonkowski.
Podobne zdanie mają inni eksperci. – Jeśli już rząd decyduje się stworzyć elitarny program dla wybitnych studentów, to cięcie kilkudziesięciu dolarów na stypendiach jest śmieszne – mówi wprost Piotr Müller, były przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. Dodaje, że student, któremu państwo planuje opłacenie Harvardu, nie powinien stać przed dylematem, czy będzie musiał dorabiać.
– To, czy ta kwota jest wystarczająca, okaże się w trakcie – wskazuje z kolei Krzysztof Daniewski, prezes stowarzyszenia Harvard Club of Poland. Dodaje, że warto, aby system przyznawania zagranicznych stypendiów był elastyczny i uwzględniał pojawiające się w trakcie studiów sytuacje.
– To rozwiązanie można dopracować. Ale i tak pomysł rządowego programu „Studia dla wybitnych” trzeba wspierać, bo jest szansą dla najzdolniejszych studentów – komentuje Krzysztof Daniewski.
Zdaniem prof. Małgorzaty Kowalskiej z Uniwersytetu w Białymstoku, jeśli rząd zachęca do mobilności, to powinien zadbać o środki na ten cel. – W innym przypadku to działanie rządu okaże się pozorowane i propagandowe – zastrzega prof. Małgorzata Kowalska.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) zapewnia, że kwoty przysługujące uczestnikom programu wynikają z kalkulacji kosztów zakwaterowania i utrzymania za granicą. – Uczestnikowi, który dostanie się na studia na Uniwersytet Harvarda, w skali miesiąca na utrzymanie będzie przysługiwać ok. 1097 dolarów (przy założeniu, że miesiąc ma 31 dni – red.), a na zakwaterowanie ok. 1240 dolarów, a zatem łącznie około 2337 dolarów. Według informacji z tej uczelni przeciętne miesięczne koszty utrzymania i zakwaterowania mieszczą się między 2050 a 2600 dolarów, chociaż w niektórych przypadkach koszty mogą być jeszcze niższe – wyjaśnia Łukasz Szelecki, rzecznik prasowy MNiSW.
Etap legislacyjny
Po pierwszym czytaniu w Sejmie