W ciągu najbliższych dwóch tygodni jednostki naukowe dowiedzą się, ile środków otrzymają w tym roku. Niektórym dotacja znacznie wzrośnie. Będą też takie, które stracą – zapowiedział na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży prof. Marek Ratajczak, wiceminister nauki.

Taki efekt wywoła nowy algorytm wyliczania dotacji. – Z tych liczb będzie wynikać, które jednostki były w przeszłości nadfinansowane, a które otrzymywały za mało środków – mówił prof. Ratajczak.
Dodał, że nadfinansowane placówki nie muszą się obawiać drastycznych cięć. Zapobiegnie temu specjalny mechanizm, który nie pozwoli na raptowne obniżenie środków z roku na rok. – Po otrzymaniu informacji o wyliczonych na jego podstawie kwotach część jednostek będzie bardzo zadowolona, ale będą też takie które ocenią nowy sposób wyliczania środków negatywie – stwierdził prof. Marek Ratajczak.
Z kolei Kazimierz Siciński z Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność” zwrócił uwagę na obecną kondycję finansową instytutów. Z powodu niedofinansowania zaczęły one zwalniać pracowników. Pracę straciło już ponad tysiąc osób.
– Obecna dotacja ledwo wystarcza na utrzymanie. Nie pozwala wykonywać założonych zadań, wdrażać wyników przeprowadzonych badań i ich promować – wskazywał Kazimierz Siciński.
Tymczasem od liczby zrealizowanych projektów zależy również ocena placówki naukowej. Resort nauki pracuje obecnie na nowymi zasadami jej przeprowadzania.
Kolejna ocena jednostek – odbywa się co cztery lata – zostanie przeprowadzona w 2017 r. Na wyższą punktację mogą liczyć te, biorące udział w międzynarodowych projektach, a w szczególności realizujące granty w ramach Horyzontu 2020. Zmianie ulegnie też zasada punktowania efektów komercjalizacji wyników badań. Nacisk będzie kładziony nie tylko na korzyści finansowe, ale także na efekty ich zastosowania w gospodarce. Na nowych zasadach oceny skorzystają humaniści – zwiększono punktację za monografie i zrezygnowano z kryterium języka.