- Rektorzy zmuszeni są szukać oszczędności, np. nie odtwarzać etatów czy wręcz je likwidować - informuje prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, przewodniczący komisji ds. ekonomicznych Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Bijecie na alarm w sprawie finansów uczelni.
Raport KRASP pokazuje, co dzieje się w sektorze nauki i szkolnictwa wyższego. A jeśli słyszymy, że kluczowe jest budowanie gospodarki opartej na nauce i że powinna być ona kołem zamachowym rozwoju kraju, rzeczowa diagnoza jest niezbędna.
Ale MEiN zaprezentowało niedawno m.in. Politykę Naukową Państwa, którą nazywa strategicznym dokumentem. Wskazuje tam priorytety funkcjonowania systemu szkolnictwa wyższego i nauki. Jest mowa o inwestowaniu w badania, zwiększaniu atrakcyjności kariery naukowej. To za mało?
To retoryka. Inwestycje w naukę i szkolnictwo wyższe w tym roku to ok. 28 mld zł. Bez zwiększenia wydatków czeka nas hibernacja. Ale nie chcemy po prostu większej dystrybucji środków budżetowych, tylko realnego spojrzenia na to, co jest dziś. Analiza pokazuje twarde dane. Przewidywany wzrost przychodów uczelni w 2022 r. to 2,5 proc., w tym wzrost subwencji - 0,5 proc. Tymczasem koszty operacyjne wzrosną o 13,4 proc. Oznacza to wygenerowanie straty operacyjnej w wysokości niemal 1,8 mld zł. Przekładając to na konkretne sumy, widzimy, że subwencja dla sektora nauki w 2022 r. wzrasta o ok. 72 mln zł, a koszty operacyjne (czyli opłacenie rachunków, utrzymanie funkcjonowania obiektów, pensje) - o 2,8 mld zł w stosunku do poprzedniego roku.
Co to oznacza dla uczelni?
Wyraźna różnica między przychodami a kosztami uczelni pojawiła się po raz pierwszy w 2021 r. Wiązać to należy z jednej strony ze skutkami pandemii: np. mniejszym obłożeniem domów studenckich przy konieczności ich utrzymywania, brakiem możliwości wynajmu obiektów uczelni, spadkiem zainteresowania studiami płatnymi - przy jednoczesnym praktycznym zamrożeniu poziomu finansowania. Wówczas straty wygenerowało 38 proc. uczelni. Teraz 67 proc. intensywnie wpływającym na to czynnikiem jest wzrost cen energii. A jeśli obecna sytuacja się utrzyma, przewidywania na 2023 r. mówią o ok. 83 proc. To obrazuje skalę dewastacji sektora. Rosnące straty to mniej środków na badania, na pensje. Ale nie tylko.
Pozostało
67%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama