Po informatycznej wpadce PKW to samo grozi Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, szykującemu systemy rejestrów państwowych, a w maju 2015 r. jeszcze zaryzykować mamy psychicznym spokojem maturzystów.
Centralna Komisja Egzaminacyjna przeprowadzi podczas matur eksperyment informatyczny. Będzie jak u Hitchcocka. Zacznie się od trzęsienia ziemi (awarii łączy internetowych, braku prądu itd.), a potem napięcie u części dyrektorów szkół, maturzystów i ich rodzin będzie tylko rosnąć. Ciśnienie krwi im podskoczy, gdy okaże się, że do szkół nie dotarły na czas e-maile z kluczami otwierającymi zadania. Tak jak ciśnienie rośnie każdemu, kto ma odrobinę pojęcia o informatycznych wymaganiach wielkich systemów oraz problemach wdrażania i obserwuje kolejne cyfrowe porażki państwowych organów.
Żyjemy w oparach absurdu. Administracja i niektóre urzędy centralne (choćby PKW, a teraz i CKE), same będące ciągle jeszcze w informatycznym przedszkolu, innych chętnie poddają egzaminowi dojrzałości. W administracji pozornie wszystko sprawnie działa. Byśmy w administrację i nasze państwo uwierzyli, muszą jeszcze zdać informatyczną maturę. Najlepiej w jakiejś firmie prywatnej.