Część koordynatorów projektów unijnych zabrania dyrektorom szkół organizowania dodatkowych zajęć w sobotę. Resort edukacji uważa, że wszystko zależy od umowy między placówką a instytucją finansującą.
Część koordynatorów projektów unijnych zabrania dyrektorom szkół organizowania dodatkowych zajęć w sobotę. Resort edukacji uważa, że wszystko zależy od umowy między placówką a instytucją finansującą.
Niektóre szkoły przeprowadzają w soboty dodatkowe lekcje współfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Ich dyrektorzy tłumaczą, że w powszechne dni nauki uczniowie byliby przepracowani, bo mieliby nawet 11 godzin lekcyjnych dziennie. Biorą też pod uwagę interes nauczycieli, którzy często w tygodniu nie mogą prowadzić dodatkowych zajęć, bo kolidują one z innymi.
– Uzyskałam od koordynatora informację, że zajęcia nie mogą się odbywać w soboty, bo to jest niezgodne z prawem – mówi dyrektor szkoły podstawowej na Mazowszu (prosi o anonimowość, bo obawia się, że zajęcia zostaną ostatecznie zakwestionowane). Dodaje, że nauczyciele są zatrudnieni w projekcie na umowy cywilnoprawne z instytucją pośredniczącą, a rodzice zgodzili się na udział dzieci w zajęciach sobotnich.
– Często koordynatorzy ustalają takie wymogi, że szkołom trudno jest je spełnić. Zastrzegają np., aby zajęcia lekcyjne odbywały się od poniedziałku do piątku – potwierdza Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, któremu szefowie szkół sygnalizowali ten problem.
Koordynatorzy, mający zastrzeżenia do prowadzenia zajęć w soboty, uważają, że uczniowie mają niezbywalne prawo do wypoczynku w ten dzień. Podobnie jak pedagodzy, choć ci są zatrudniani do prowadzenia unijnych lekcji nie na postawie Karty, tylko na umowach-zleceniach. W efekcie nie dochodzi do przekroczenia tygodniowego 40-godzinnego czasu pracy.
Dyrektorzy nie dają za wygraną i powołują się na par. 4 rozporządzeniem ministra edukacji narodowej i sportu z 18 kwietnia 2002 r. w sprawie organizacji roku szkolnego (Dz.U. nr 46, poz. 432 ze zm.). Zgodnie z nim, w zależności od warunków pracy szkoły, zajęcia dydaktyczno-wychowawcze mogą być realizowane przez pięć lub sześć dni w tygodniu. Dotyczy to jednak najczęściej sytuacji, w których jest duża liczba uczniów i zajęcia odbywają się w trybie dwuzmianowym.
– Powoływanie się na ten przepis jest naciągane. Zajęcia za pieniądze UE są obowiązkowe dla tych uczniów, którzy za zgodą rodziców zgadzają się na nie. Nie wyobrażam sobie, aby były one realizowane w sobotę, czyli w dniu, w którym uczeń i nauczyciel powinni odpoczywać – uważa Ewa Józefowicz, dyrektor zespołu szkół nr 21 w Gorzowie Wielkopolskim.
Innego zdania jest Grażyna Burek, kierownik wydziału edukacji w Urzędzie Miasta w Katowicach. – Jeśli są to zajęcia rekreacyjne typu nauka tańca lub pływania, to nie powinno być problemu z ich realizacją w soboty – podkreśla.
Według niej ważne jest, aby na etapie przygotowywania wniosku zaznaczyć, w jakich dniach będą się odbywały dodatkowe lekcje. Zaznacza jednak, że niestosowanie się do ustaleń z koordynatorem może skutkować tym, że pieniądze za zrealizowane zajęcia nie zostaną wypłacone.
– Jeśli przepisy zatwierdzone przez instytucje finansujące projekt przewidują jego realizację w sobotę, to nie ma przeszkód, aby w taki dzień uczniowie w nich uczestniczyli – wyjaśnia Joanna Dębek, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Podkreśla, że zatrudnieni w szkołach nauczyciele mają pięciodniowy tydzień pracy. – Mogą jednak sobie dorabiać przy tego typu projektach, bo nie stosuje się do nich wtedy Karty nauczyciela, tylko zawiera się z nimi umowy cywilnoprawne – dodaje rzecznik MEN.
624 mln zł otrzymały szkoły na indywidualizację procesu nauczania i wychowania uczniów klas I–III podstawówek ze środków UE w latach 2007–2013
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama