MEN zachęca finansowo samorządy do likwidacji placówek, w których obowiązuje Karta nauczyciela – alarmują oświatowe związki zawodowe.
Ministerstwo Edukacji Narodowej już po raz drugi przy podziale subwencji uwzględni w 2015 r. gminy, które nie mają nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty. Otrzymają one nawet więcej pieniędzy niż poprzednio. Zakładając, że podstawowa kwota subwencji na ucznia która trafia do samorządów to 5,3 tys. zł, to do gmin, gdzie nie było szkół karcianych, obecnie trafia 4,6 tys. zł. Od przyszłego roku kwota ta będzie zrównana, czyli wyniesie 5,3 tys. zł. Na dodatek gminy bez nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty będą otrzymywać o kilka tysięcy więcej, jeśli placówka znajduje się na terenie wiejskim lub miejskim do 5 tys. mieszkańców.
Badanie czasu pracy nauczycieli: 80 proc. zajmuje biurokracja >>>
Związki uważają, że do szkół, których nie prowadzą samorządy, powinno trafiać tylko 20 proc. subwencji. Ich zdaniem pozostałe 80 proc. jest uzależnione po części od stopni awansu zawodowego nauczycieli wynikającego z Karty, więc jeśli ona nie obowiązuje, to nie powinno być wypłacane. MEN broni się, że to tylko przelicznik, który można zmienić na korzyść samorządów bez karcianych szkół.
– Są przypadki, że samorządy wyzbywają się wszystkich szkół. Taka sytuacja, zgodnie z obowiązującym prawem, powinna skutkować obniżeniem wysokości subwencji oświatowej o 80 proc. Tak stało się w 2013 r. w gminie Hanna (woj. lubelskie), która nie prowadzi ani jednej samorządowej szkoły. W związku z obniżeniem subwencji groziło jej bankructwo – wyjaśnia Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Pomógł jej wtedy MEN, wprowadzając wskaźnik korygujący wynoszący 0,87.
Trzeba zmienić Kartę nauczyciela. Inaczej system zbankrutuje >>>
– Nie możemy przekreślać samorządów, w których wciąż funkcjonują szkoły, choć pracujący w nich nauczyciele są zatrudniani na podstawie kodeksu pracy. Byłoby to ze szkodą dla uczniów – wyjaśnia Grzegorz Pochopień, dyrektor departamentu analiz i prognoz MEN.
ZNP zapowiada, że jeszcze w tym roku do Trybunału Konstytucyjnego trafi wniosek dotyczący stwierdzenia niezgodności z ustawą zasadniczą rozporządzenia MEN o podziale subwencji na 2014 r. (Dz.U. z 2013 r. poz. 1687).
Przecieranie szlaków
– Przed przekazaniem wszystkich szkół stowarzyszeniom subwencja nie wystarczyła nawet na pensje dla nauczycieli. Musiałam trzykrotnie więcej dokładać, niż otrzymywałam z budżetu centralnego. Po tych zmianach okazuje się, że szkoły kwitną, a subwencja w zupełności wystarcza – wylicza Grażyna Kowalik, wójt gminny Hanna. – Przecieram szlaki dla innych samorządów – dodaje.
W gminnie Hanna pensum nauczycieli wynosi niewiele ponad 20 godzin tygodniowo, ale są ściśle rozliczani z 40-godzinnego tygodniowego czasu pracy. Pensja dyplomowanego pedagoga nie może być niższa niż 2,7 tys. zł (w przypadku Karty jego średnia płaca wynosi co najmniej 5 tys. zł).
OECD: Polscy nauczyciele w grupie najsłabiej zarabiających na świecie >>> >
– Z pewnością jeśli gmina będzie w trudnej sytuacji finansowej, to postąpi podobnie jak Hanna – uważa Jerzy Kazimierz Sochacki, wójt gminy Szczawin Kościelny (woj. mazowieckie). Według niego samorządowcy będą przekonywać rodziców, że warto przekształcić szkołę w stowarzyszeniową, bo ta dzięki braku stosowania Karty może być bardziej doinwestowana. – Samorząd zawsze może się zdecydować na jej odebranie, jeśli niewłaściwie funkcjonuje – dodaje.
Podstawówki więcej
Projekt rozporządzenia w sprawie podziału subwencji wprowadza też nowe tzw. wagi wiejskie. Wyższa ma być dla uczniów podstawówek z terenów wiejskich i miejskich do 5 tys. mieszkańców. Niższa – dla gimnazjów z tych terenów.
– W wiejskich podstawówkach liczebność klas jest mniejsza o ok. 40 proc. Dlatego zdecydowaliśmy się zwiększyć przekazywaną im kwotę 5,3 tys. zł na ucznia pomnożoną o wskaźnik, który wzrasta z 0,38 do 0,4. Z kolei w gimnazjach liczebność jest podobna jak w dużych miastach. Przelicznik został więc obniżony z 0,38 do 0,27 – wyjaśnia Grzegorz Pochopień.
Kluzik-Rostkowska: Karta pozwala wynagradzać tylko za przychodzenie do pracy >>>
Najwięcej – średnio o ponad tysiąc złotych – skorzystają szkoły z małych miejscowości, w których uczy się do 70 uczniów. Będzie do nich trafiać ok. 8,4 tys. zł na ucznia. Takich szkół jest 4 tys., z tego tysiąc prowadzą stowarzyszenia.
– Zależy nam na ratowaniu tych placówek przed ich zamykaniem. Ale dla gmin i tak prowadzenie takiej placówki wciąż będzie nieopłacalne – zapewnia Grzegorz Pochopień.
– MEN spełniło nasze postulaty, aby na małe szkoły przeznaczyć więcej pieniędzy na ucznia. Nie spodziewaliśmy się jednak, że zrobi to kosztem gimnazjów – mówi Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Komentarze (24)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNie udawaj, że nie wiesz. O tym informują media. Jakoś nauczyciele ani nie czytają, ani nie słucha
Wasz protest przeciwko zmianom jest i owszem uzasadniony. Kto by tak nie chciał.Takie bezhołowie to tylko u was. Żadnych konsekwencji za złe wyniki. Prócz dodatkowych wynagrodzeń wynikających z KN doszły wszelakie, niemalże dla wszystkich nauczyciel,i nagrody na dzień nauczyciela ( w dzień wolny). Wszyscy, głównie ci przed emeryturą obdarowywani złotymi medalami itp. a ci nagradzani opublikowani w lokalnej prasie. Często rodzice uczniów zastanawiają się za jakie to nadzwyczajne osiągnięcia ale o tym prasa nie informuje. Takich dziwactw jest coraz więcej. Inni muszą na te dziwactwa zapracować. Paranoja.
Nie wie co naprawić więc idzie do dyrektora aby ktoś inny zrobił za nią to jednocześnie ta pani ma 1,5 etatu w szkole i bardzo się mądrzy z zakresu przedmiotów informatycznych. Większość nauczycieli uczy w szkole po studiach podyplomowych mających nawet po 6 ukończonych kierunków. Zatrudnianie z klucza partyjnego to kto te dzieci uczy po prostu znajomi królika. Młodzieży ubywa a płacą szkołą jak uczelnią wyższym nie za jakość kształcenia tylko sztuki tą są numery na egzaminach zawodowych w szkołach gdzie na 32 uczniów egzamin zdaje max. 2 osoby. Pętla w szkolnictwie nie którym się na szyi zakłada ponieważ młodzieży brak a nie ma komu dawać godzin i trzeba obcinać związkowcom godziny i zwalniać są już takie sytuacje. Pisałem kiedyś nie płacić za uczniów w postaci sztuk tylko jakość kształcenia i podawać do publicznej wiadomości przez szkołę jakie kwalifikacje mają nauczyciele w szkołach przecież są funkcjonariuszami publicznymi a szkoła jest publiczna i informacje powinny być jawne jakie mają nauczyciele wykształcenie. Nawet były artykuły w GP, że obowiązkiem dyrektora szkoły jest publikować na stronach szkoły w Biuletynie Informacji Publicznej protokoły z rad pedagogicznych. Karta Nauczyciela do likwidacji niech pracują wg. Kodeksu Pracy jak wszyscy. Ciekawostka zgodnie z Kart\a Nauczyciela za 1 listopada nauczyciela nie można oddawać dnia wolnego od pracy a pracownikowi administracji zatrudnionemu wg. KP należy się. Obecnie większość nauczycieli nie pracuje na pełnym etacie tylko na 0,5 więc mają małe zarobki a jak istniała by możliwość dorobienia gdzieś na boku to dyrektor szkoły tak ustawi plan lekcji, że będą co 2 godziny okienka. Nie wiem o kogo walczy przewodniczący ZNP na pewno nie o mnie jak miałem problem będąc członkiem ZNP z dyrektorem szkoły to się ode mnie odwrócili a składki potrącane były co miesiąc z mojej pensji to ja się teraz śmieję a niech zlikwidują KN a tą resztę związkowców wywalą na bruk ponieważ to co się dzieje z`poziomem nauczania w szkołach to śmiech na sali. Pani minister próbuje wziąć to wszystko w garść i krótko trzymać tylko czy to się jej uda czas pokarze ?
Pozdrawiam Redakcję troszeczkę prawdy napisali lecz to w dalszym ciągu temat rzeka szkolnictwo.
Co do pieniędzy, trzeba uwzględnić inflację w latach 2004-2014.
Co do ilości nauczycieli i uczniów, trzeba wziąć pod uwagę liczebność klas. Jeśli klasa może liczyć od 16-32 uczniów (tak jest najczęsciej) to w skrajnym przypadku, zarówno dla klasy 16 jak i 32 osobowej trzeba tyle samo nauczycieli (wyjątkiem są języki obce i WF - tam są inne zasady podziału - na grupy). Zatem dla rocznika 64-osobowego w szkole będą 2 klasy tak jak dla rocznika 33 osobowego. Uczniów niemal połowa mniej - a nauczycieli tyle samo. Nauczyciele "poważnych" przedmiotów szkół gimnazjalnych i średnich chcą likwidacji KN i stosowania KP. Chcą pracować 8h w szkole i miec tylko 26 dni urlopu. Kto nie chce - to proste - ten, kto traciłby na KP - nauczyciele przedmiotów artystycznych i WF - żadnego przygotowania do lekcji i poprawiania sprawdzianów, nauczyciele przedszkoli i większość nauczycieli podstawówek ( czasowo - poprawa sprawdzianu z matematyki w IV kl. podstawówki to nie to samo, co w III kl. liceum). Nauczyciel - nauczycielowi jest z definicji nierówny wiec idiotyczna jest jednakowa drabinka płac dla wszystkich przedmiotów i typów nauczania.
IWONA - pracy jako nauczyciela nie ma nie z uwagi na znajomości, ale z prostego faktu, że nauczycieli się zwalnia a pracujacym wydłużono w 2008r wiek emerytalny z 50 lat zycia do obecnie 61-67 lat. Pierwsze odejścia z zawodu na emerytury będą więc za 11 lat od 2008r, czyli od 2019r, jak bardzo łatwo wyliczyc. Biologii nie uczy nikt po historii a ty się zastanów, jakbyś po biologii - w podstawówce i liceum mogła uczyć przyrody, a więc i elementów fizyki, chemii i geografii, które obejmuje przedmiot przyroda.
2004 - kwota subwencji przypadającej na jeden etat nauczyciela - 45869,88
2014 - kwota subwencji przypadającej na jeden etat nauczyciela - 82402,00
2004 - liczba uczniów przypadających na jeden etat nauczyciela - 12,8
2014 - liczba uczniów przypadających na jeden etat nauczyciela - 10,7
2004 - 2014 - liczba uczniów spada o 27,14 %
2004 - 2014 - liczba etatów nauczycieli spada o 13,28%
Liczby mówią same za siebie - system staje się niewydolny w obliczu niżu demograficznego. Po pierwsze podniesienie pensum, po drugie rezygnacja z KN.
Oczywiście najlepiej zlikwidować szkoły i dać prawo do rządzenia nimi prywatnym osobom w postaci np. sprzątaczki z urzędu gminy , kasjerki z biedronki , stolarza z pobliskiego tartaku , stróża nocnego pilnującego na budowie piasku , mamusi i tatusiowi po szkole podstawowej . A nauczyciele niech pracują za darmo.
Naprawdę debilnym pomysłem jest dawanie prawa decydowania o szkole i oceniania pracy nauczycieli przez wyżej wymienionych ludzi.
Z całym szacunkiem dla tych ludzi i ich pracy oni się na tym nie znają. Jakie ci ludzie maja kompetencje aby oceniać nauczycieli , ludzi niejednokrotnie po 2-3 fakultetach.
Będą tylko robić za tło cwaniaczkom , którzy będą pod przykrywką troski o los szkoły zakładać stowarzyszenie i zarabiać kupę kasy.
A ciekawy jestem czy ta pani wójt z gminy Hanna , chciałaby aby jej obniżyć o połowę wynagrodzenie . Wtedy nie mówiłaby takich głupot.
Oczywiście wszystko można oddać w prywatne ręce ,ale nie róbmy niewolnictwa w Polsce.
Służba Zdrowia , Edukacja , Obronność to między innym dziedziny , które w większości muszą być pod nadzorem państwa.
Ale oczywiście jeśli ktoś ma ochotę przeznaczyć własne pieniądze na edukacje to niech zbuduje od podstaw nowy budynek i zatrudni sobie na swoich zasadach każdego kto sie zgodzi na jego warunki.
Przecież nie można w nieskończoność ludziom tylko zabierać resztki tej osłony socjalnej i finansowej.
Niech ta pożal się Boże Kowalik ujawni tym pracownikom szkół ile ona zarabia.
Myślę że na sobie i swoich przydupasach nie oszczędza.
Jakoś dziwnie nikt nie robi larum że w służbach mundurowych panie zarabiają po kilka tysięcy za siedzenie za biurkiem , i po 15 latach dostają w wieku 30 -40 lat emerytury po kilka tysięcy.
Ale połowa kraju nie może przeżyć że nauczyciel zarabia 3 tysiące a emerytury dostanie maksymalnie do 2 tysięcy zł.
Wybrańcy narodu wiecznie niezadowoleni, chcą coraz więcej za coraz mniej.
W! Niedługo przerwa świąteczna. Główka może odpocznie bo 3 godzin. pracy bardzo męczy.