"Młodzież, która decyduje się na edukację w technikach czy zawodówkach, świadomie wybiera szkołę i liczy na intratną pracę w przyszłości" - mówi Alina Wygocka, dyrektorka Zespołu Szkół Rzemieślniczych w Szczecinie. "Bardzo często kontynuują zawody swoich rodziców, wiedząc, że jest to profesja w której można zarobić" - dodaje.
"Pracy nie znajdzie tylko ten, któremu nie chce się pracować, a rzemieślnicy zawsze ją znajdą" - zapewnia Wygocka. "Jesteśmy w stanie pokierować ucznia prosto do pracodawcy lub do Izby Rzemieślniczej" - podkreśla.
Zespół Szkół Rzemieślniczych w Szczecinie kształci blisko 300 uczniów, którzy w przyszłości zostaną mechanikiem, ślusarze, zegarmistrzem, złotnikiem czy sprzedawcą. Uczniowie oprócz przedmiotów ogólnokształcących, przynajmniej połowę tygodni spędzają na warsztatach u rzemieślników, gdzie uczą się zawodu.
Szkoła prowadzi również kursy zawodowe dla ponad 1300 młodych ludzi. Wielu absolwentów kontynuuje dalszą edukację w liceach, zdobywając dyplom maturalny. To jedyna taka szkoła na Pomorzu Zachodnim.
Baczewski: rozwój szkolnictwa zawodowego potrzebny, choć nie wszystkim
Warto budować w Polsce system szkolnictwa zawodowego, bo bez niego cierpi przemysł i rynek pracy, nie oznacza to jednak, że ta forma edukacji przysłuży się w równym stopniu każdemu Tymi słowami Grzegorz Baczewski, dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan komentuje plany Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczące rozwoju szkolnictwa zawodowego.
Na zawodówki jest zapotrzebowanie, ale nie rozwiąże to problemu magistrów, którzy są zmuszeni kłaść kafelki czy pracować na stanowisku kasjera. "Bardzo istotna jest świadomość młodzieży, która wcześnie i z rozmysłem powinna planować swoją przyszłą karierę i nie poprzestawać na półśrodkach" - mówi Baczewski. Według niego, młodzi ludzie powinni decydować się od razu na szkołę zawodową albo studia, bo samo średnie ogólne wykształcenie, które nie daje żadnego zawodu, to najgorszy wybór.
Wybór powinien bazować na indywidualnych predyspozycjach, ale decyzja nie jest wcale łatwa. Wydaje się, że szkolnictwo zawodowe daje pewny fach, ale to także węższa specjalizacja, a przez to mniejsza elastyczność. Wyższe wykształcenie pozwala sobie lepiej radzić na rynku pracy - stopa bezrobocia wśród osób z dyplomem wyższej uczelni jest o połowę niższa niż wśród osób z wykształceniem niższym zawodowym, gdzie współczynnik ten wynosi około 12 proc. "Powodzenie na rynku pracy zależy jednak od tego co się studiuje, na jakiej uczelni, i jakim się jest studentem" - mówi ekspert Konfederacji Lewiatan.
Optymalnym wyborem dla osób z zacięciem do kierunków ścisłych są technika, wprowadzające w zawód, ale przygotowujące też do studiów - na przykład na politechnice. Jak mówi Baczewski, absolwenci techników lepiej sobie radzą na rynku pracy niż osoby z wykształceniem ogólnym, z drugiej strony szkoły ogólnokształcące przygotowują do studiów innych niż o charakterze inżynierskim.
Ekspert podkreśla, że każdy jest inny i nie ma uniwersalnej zasady pozwalającej znaleźć po szkole zatrudnienie. Równie ważne co edukacja mogą okazać się doświadczenie, czy po prostu szczęście.
Potrzeba dobrych nauczycieli i szkół zawodowych
"Wzmocnienie szkolnictwa zawodowego to krok w dobrym kierunku. Do jego pełnego sukcesu trzeba jednak inwestycji" - uważa rektor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Profesor Tamara Zacharuk zauważyła, że jednym z największych wyzwań będzie odbudowanie kadry nauczycielskiej. Zwróciła uwagę, że w momencie gdy szkoły zawodowe przestały być atrakcyjne odeszła grupa nauczycieli zawodu i teraz trzeba będzie ją odbudowywać. Rozmówczyni IAR zaznaczyła, że muszą to być fachowcy zawodu a jednocześnie osoby z przygotowaniem pedagogicznym.
Sukces szkolnictwa zawodowego w dużej mierze będzie też zależał od postrzegania go w społeczeństwie. Zacharuk zauważyła, że wiele osób wychodzi z błędnego założenia, że wybór szkoły zawodowej zamyka w późniejszym czasie drogę na studia. Tymczasem obecnie absolwent każdego typu szkoły może wybrać studia na dowolnym kierunku. Rektor UPH dodała jednocześnie, że jest spora grupa uczniów, którzy nie planują podejmowania kształcenia na poziomie wyższym i posiadanie konkretnego zawodu umożliwia również im odnalezienie się na rynku pracy.
Ścisła współpraca szkół zawodowych ze światem biznesu
Ścisła współpraca ze światem biznesu. To właściwy kierunek rozwoju kształcenia zawodowego w Polsce. Tak uważa specjalista w dziedzinie systemów edukacji doktor Krzysztof Głuc z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.
Jak podkreśla, przedsiębiorcy najlepiej wiedzą jakich fachowców potrzebują w danej chwili. "Dlatego powinni mieć realny wpływ na przygotowanie programów kształcenia zawodowego i na zajęcia praktyczne" - zaznacza. Głuc dodaje, że nie da się tego osiągnąć bez wyposażenia szkolnych pracowni w nowoczesny sprzęt. "Dzięki współpracy z przedsiębiorstwami młodzi ludzie mieliby szansę uczyć się na sprzęcie, który w przyszłości mogliby używać" - podsumowuje.
MEN chce naprawić szkolnictwo zawodowe. Minister Joanna Kluzik-Rostkowska obiecuje, że nauczanie będzie dopasowane do rynku pracy i bardziej efektywne. Do 2020 roku będzie na to przeznaczonych 120 milionów euro z funduszy unijnych. Szkolnictwo zawodowe może być również wsparte 700 milionami euro z funduszy regionalnych. Resort będzie między innymi wspierać tzw. dualny system kształcenia. Polega on na tym, że wiedzę teoretyczną uczeń będzie zdobywał w szkole, a praktyczną u pracodawcy.